We Wrocławiu wzrasta opłata za przetrzymywanie książek. Rekordzista musi zapłacić prawie 20 tysięcy złotych
Miejska biblioteka Publiczna we Wrocławiu podniosła opłaty za przetrzymanie książek. Za jeden dzień zwłoki zapłacimy już nie 20 a 40 groszy. Tu nie chodzi o karanie czytelników, wyjaśnia Anna Janus, dyrektor wrocławskiej biblioteki:
- Naszym celem jest to, żeby wszyscy czytelnicy mieli dostęp do tych zasobów. Dlatego ogromna prośba - nie przetrzymujmy zbiorów, dajmy możliwość wypożyczenia innym również.
Jak często wrocławianie mają problem z przetrzymywaniem książek?
Opóźnienia z oddaniem książek liczące powyżej 2 miesięcy ma około 2% czytelników. To nieduża liczba, co potwierdzają zapytani przez nas mieszkańcy:
- Wydaje mi się, że nie. Zawsze się starałam o to dbać, żeby oddawać na czas.
- Czyli kar nie było? (pyt.red)
- Nie.
- Nie, zawsze w terminie oddawałam, teraz nie wypożyczam tylko po prostu kupuję książki do czytania.
Pieniądze pochodzące z opłat za przetrzymane książki są przeznaczane na zakup nowego księgozbioru. Stawki te nie były podnoszone przez ostatnie kilkanaście lat. Książki również podrożały, tłumaczy Anna Janus, dyrektor wrocławskiej biblioteki:
- Całość tych środków, które pozyskujemy od czytelników w postaci opłat, my przeznaczamy na zakup zbiorów. Więc mogliśmy w zeszłym roku naprawdę dramatycznie mało tych nowości książkowych kupić.
Wrocławski rekord jeżeli chodzi o naliczenie kary to około 20 tysięcy złotych.
Zobacz: "Pieniądze można wykorzystać praktycznie na wszystko". Rusza program stypendialny dla artystów
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.