Minęło 58 lat od tragicznej śmierci Zbigniewa Cybulskiego. Wspominamy wybitnego aktora

Miłosz Stępień, DW | Utworzono: 2025-01-08 17:58 | Zmodyfikowano: 2025-01-08 18:00
Minęło 58 lat od tragicznej śmierci Zbigniewa Cybulskiego. Wspominamy wybitnego aktora - Pamiątkowa tablica na trzecim peronie Dworca Głównego we Wrocławiu. Fot. Miłosz Stępień
Pamiątkowa tablica na trzecim peronie Dworca Głównego we Wrocławiu. Fot. Miłosz Stępień

Zbigniew Cybulski zmarł dokładnie 58 lat temu, próbując wskoczyć do rozpędzającego się pociągu na wrocławskim Dworcu Głównym. Był jednym z najpopularniejszych polskich aktorów, a po sobie pozostawił nie tylko niezapomniane role, ale także głęboki ślad w sercach widzów. Jego charyzma, talent i nietuzinkowa osobowość wciąż budzą emocje. Ludzie, którzy pamiętają go z tamtych lat, dzielą się wspomnieniami pełnymi podziwu i nostalgii:

- Bardzo dobrze wspominam i miło. Mało jest teraz właśnie takich aktorów.
- Wychodził z hotelu Monopol i nie zdążył na pociąg do Warszawy, na "Odrę" chyba. Najbardziej lubiłem "Giuseppe w Warszawie". Zapowiadał się nieźle.
- "Giuseppe w Warszawie", z przyjemnością oglądałem go po raz któryś już. Sławę większą jeszcze mógł osiągnąć, światową nawet.

Zobacz też: Ten obraz był zaginiony przez ponad 70 lat. Teraz wrócił do Wrocławia!

Cybulski zginął u progu międzynarodowej kariery

Dworzec kolejowy we Wrocławiu był miejscem, gdzie Cybulski bywał często – zawsze w biegu, zawsze na ostatnią chwilę. Kolejarze, którzy mieli z nim styczność, wspominają jego charakterystyczny pośpiech i historie, które krążyły między pracownikami kolei:

- Ponoć zawsze się śpieszył, zawsze na ostatnią chwilę wbiegał. Krążą historie między kolejarzami, że zawsze na niego czekali, bo wiedzieli, że wejdzie na ostatnią chwilę i się spóźni.

Dzień przed tragiczną śmiercią Cybulski otrzymał propozycję zagrania w amerykańskiej, telewizyjnej wersji "Tramwaju zwanego pożądaniem". Otwierały się przed nim drzwi do międzynarodowej kariery, a prywatnie był ojcem małego chłopca, który potrzebował jego obecności. Tragiczny wypadek zakończył życie artysty u szczytu możliwości, pozostawiając pytanie: jak wielkie sukcesy mógł jeszcze osiągnąć?

Przeczytaj również: Legnica: Wróciła kultowa Scena na Piekarach. Teatr przeniesie się tam na dłużej?


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.