Pojechali na Jarmark do Drezna, wracając utknęli w Zgorzelcu. Prawie 100 osób czekało kilka godzin na stacji
Pojechali pociągiem na jarmark, utknęli w drodze powrotnej na stacji. - Nie było żadnego komunikatu, żadnej informacji! - grzmią pasażerowie, którzy w minioną niedzielę wracali pociągiem z jarmarku w Dreźnie. Pociąg z Drezna dotarł do stacji Zgorzelec-Ujazd przed godziną 20:00. Blisko setka pasażerów przez kilka godzin czekała na przesiadkę, jednak żaden pociąg nie przyjechał.
Czekali kilka godzin na powrót. Niektórzy zapłacili tysiąc złotych za taksówkę do Wrocławia
Z powodu braku komunikatów część podróżujących do Wrocławia i Bolesławca zdecydowała się wrócić na własną rękę. Jedna z pasażerek miała za taksówkę zapłacić tysiąc złotych. Nie udało się też zorganizować komunikacji zastępczej. Sfrustrowani pasażerowie mówią wprost, że najgorszy w całej sytuacji był brak informacji i nieudane próby skontaktowania się z przewoźnikiem. O szczegółach opowiedział Pan Piotr:
- Żadnych komunikatów, nie było żadnych informacji czy pociąg będzie opóźniony, czy w ogóle będzie. No zero jakiejkolwiek informacji. Mnóstwo ludzi, którzy wybrali się do Drezna na jarmark z przyjechało z Wrocławia, to były rodziny z dziećmi no i trauma, bo nie wiadomo co z sobą robić.
Polecamy: Złotoryja czeka na powrót pociągów po 20 latach. Trwa przebudowa starej linii
Pasażerowie nie otrzymali komunikacji zastępczej. Spółka przeprasza, ale nie zgadza się z zarzutami
Spółka przeprasza, ale nie zgadza się z zarzutami pasażerów. Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich zapewnia, że choć część osób postanowiła wrócić na własną rękę opóźniony pociąg relacji Zgorzelec - Bolesławiec przyjechał tego dnia o godzinie 22:30. Zapewnił jednak, że pasażerowie mają prawo złożyć reklamacje, a te zostaną skrupulatnie zbadane i rozpatrzone:
- Odnosząc się do utrudnień opisywanych przez pasażerów wracających z Drezna w minioną niedzielę wieczorem, gdzie na stacji nie doszło do planowanego skomunikowania z pociągiem w kierunku Bolesławca, wyjaśniam, że przyczyną była awaria urządzeń sterowania ruchem kolejowym na co Koleje Dolnośląskie jako przewoźnik nie mają wpływu.
Jak dodaje Rodak, podjęta przez KD próba organizacji komunikacji zastępczej nie doszła do skutku ze względu na "brak przewoźników dysponujących autobusami w tym czasie i miejscu." Przewoźnik odpiera także zarzut jakoby tego wieczoru nie było już żadnego połączenia. Opóźniony pociąg relacji Zgorzelec - Bolesławiec miał przyjechać po godzinie 22:30. Jak podkreślili pasażerowie, awarie się zdarzają, ale głównym powodem frustracji w tym przypadku był brak kontaktu z przewoźnikiem.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.