Kaganek wiedzy czy kaganiec oświaty

Szkolna edukacja bez zadań domowych, lekcje historii bez bitwy pod Grunwaldem, bez Legionów Dąbrowskiego, lekcje języka polskiego bez "Potopu", "Dziadów", "Pana Tadeusza"... Czy to jest ministerstwo - polskie? Rząd - polski? Czy w najkoszmarniejszym koszmarze koszmar taki mógłby się przyśnić?

A może jakiś "kaganiec" należałoby nałożyć na buzię naszej "ministry oświaty"? Jakiś taki aksamotny, delikatny, ale jednak nie pozwalający tej "naczelnej edukatorce III RP" edukować szerokiego świata na temat "polskich nazistów", którzy wg jej wykładu - mieli budować Konzentrationlager Auschwitz i inne obozy zagłady (jej zdaniem - obozy autorstwa "polskich nazistów"). Edukować - w imieniu przecież Polaków i państwa polskiego. Wszak taki owa "ministra oświaty" piastuje urząd. Urzędowo więc a nie osobiście (głosem państwa polskiego) pani "ministra" tak właśnie szeroki świat edukuje.

"KAGANIEC" anty - oświaty nosi dziś "ministra" Nowacka głosząc na arenie międzynarodowej haniebne oszczerstwa o "polskich nazistach, budowniczych Auschwitz". Takich czasów doczekaliśmy...

Kaganek oświaty - nieśli wolni ludzie, działacze narodowej edukacji, orędownicy niepodległej Polski. A kaganiec na oświatę nakładają różne BarbarJe Nowackie wraz z resztą po...omuny wykańczającej dziś naszą ojczyznę.

Komputer - żródłem ... wiedzy?? Kochana Pani Redaktor raczy żartować. Wystarczy wejść na parę jakichkolwiek stron tzw. "Wikipedii", by przekonać się, że zamieszczane na niej kocopały to żadna wiedza, ale propaganda jak za Stalina. Nowomową mówiąc: "wiedza inaczej".