Właściciele tych mieszkań zostali pominięci przy wypłatach świadczeń dla powodzian. Kto dostał pieniądze?
Pomoc od państwa trafia do najemców
Przepisy nie pozwalają na wypłatę świadczeń remontowych właścicielom mieszkań, którzy wynajmowali je w czasie powodzi. Wszelką pomoc doraźną po powodzi otrzymali najemcy, którzy wyprowadzili się przed lub chwilę po powodzi. Pomimo, że wyposażenie mieszkań należało do właścicieli, to bony na pralki, lodówki czy dary przysługiwały najemcom. Właściciele alarmują media, bo po trzech miesiącach oczekiwania wciąż odbijają się od drzwi do drzwi:
– Nie dostałam żadnej pomocy od państwa. Jestem tylko właścicielką, a nie prowadziłam gospodarstwa domowego. Całą pomoc dostały osoby, które tutaj mieszkały. Państwo wyprowadzili się już przed powodzią, czyli w piątek. Nie byli tutaj podczas powodzi, nie odczuli tego wszystkiego.
Jak potwierdziła Radiu Wrocław Emilia Bogusiewicz, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Kłodzku, w prawie jest luka i właścicielom mieszkań nie przysługuje świadczenie remontowe:
– Zapisy w wytycznych wyraźnie mówią, że te osoby nie mogą otrzymać takiej pomocy na remont. Uważam, że powinni otrzymać te środki dlatego, że niezależnie od tego, czy oni w tym dniu byli we własnym mieszkaniu, czy nie, to de facto mieszkanie jest zrujnowane.
Zapis w ustawie wyklucza właścicieli mieszkań ze wsparcia
W samym Kłodzku jest około 40 takich przypadków, ale ten problem występuje we wszystkich gminach dotkniętych powodzią. Według prawa własciciele mieszkań mogliby liczyć na pomoc, gdyby w dniu powodzi przebywali w swoich mieszkaniach. W pozostałych przypadkach są oni całkowicie pominięci przez państwo:
– Oczywiście wynajmowałam legalnie, płaciłam podatki. Robiłam wszystko tak, jak państwo wymaga, licząc na to, że państwo mi w zamian pomoże. Gdzie poszłam, odbijałam się, jak od ściany, bo nie jestem powodzianką wobec prawa. Nie dostałam nawet tysiąca złotych na osuszenie mieszkania.
Emilia Bogusiewicz, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Kłodzku, tłumaczy, gdzie leży problem:
– Problem leży w zapisie, który mówi, że w tym dniu należało prowadzić gospodarstwo domowe, czyli po prostu być w tym mieszkaniu. Być, żyć, mieszkać.
Właściciele mieszkań wnioski o pomoc złożyli jeszcze we wrześniu, a od blisko trzech miesięcy pozostają bez pomocy.
Przeczytaj także: Sokołowsko walczy ze skutkami powodzi. W kinoteatrze wciąż zalega szlam
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.