Zagłębie Lubin przegrało z Legią Warszawa. Zadecydowała pierwsza połowa
Legia od pierwszych minut mocno ruszyła do przodu i już jedna z pierwszych akcji mogła przynieść jej gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła do Rafała Augustyniaka, a ten huknął z woleja i Dominik Hładun musiał ratować swój zespół.
W kolejnych fragmentach spotkanie się wyrównało i Zagłębie też zaczęło atakować. Groźniejsze były jednak akcje gości, którzy płynniej i szybciej przechodzili z obrony do ataku, a przede wszystkim atakowali większą liczbą piłkarzy.
Po pierwszym bezbramkowym kwadransie nadszedł drugi kwadrans, który praktycznie rozstrzygnął spotkanie. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kacpra Chodyny na bliższy słupek wybiegł Sergio Barcia i tak sprytnie uderzył głową, że piłka wpadła do siatki. Można było odnieść wrażenie, że Hładun mógł się lepiej zachować w tej sytuacji.
Kilka minut później było 2:0 dla gości. Zaczęło się od tego, że Marc Gual uderzył z pola karnego i piłka trafiła w ręce interweniującego Damiana Dąbrowskiego. Arbiter sprawdził całą sytuację jeszcze na monitorze i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Bartosz Kapustka i pewnie trafił do bramki.
Piłkarze Zagłębia sprawiali wrażenie zupełnie rozbitych, a Legia dalej atakowała. Po kolejnej szybkiej akcji Luquinhas sprytnie zagrał między obrońcami zagłębia i Ryoya Morishita podwyższył na 3:0. Zagłębie było w tym momencie już na deskach.
Goście nie zwalniali i mieli kolejne okazje na gole. Najbliższy podwyższenia prowadzenia był Kapustka, ale piłka po jego ładnym technicznym strzale wylądowała tylko na poprzeczce.
Zagłębie w pierwszej połowie praktycznie tylko raz poważnie zagroziło bramce gości. Jeszcze przy stanie 0:1 z pola karnego uderzył Tomasz Pieńko, ale Gabriel Kobylak popisał się refleksem i odbił piłkę. Później jeszcze raz zrobiło się groźnie w polu karnym Legii, kiedy Kobylak nie złapał piłki - i to było wszystko.
Po przerwie gospodarze ruszyli odważnie do przodu i mieli wyśmienitą okazję na gola. Po błędzie obrońców gości w idealnej sytuacji znalazł się Dawid Kurminowski, ale trafił w słupek zamiast do siatki.
Kilka chwil później powinno być 4:0. Chodyna niemal od połowy boiska biegł sam na Hładuna, ale uderzył niedbale i bramkarz Zagłębia zdołał odbić piłkę.
Jeżeli pierwsza połowa toczyła się głównie na połowie Zagłębia, to w drugiej sytuacja się odwróciła. Lubinianie naciskali, odważnie podchodzili pressingiem i uzyskali przewagę. Nie potrafili jednak swojej przewagi udokumentować choćby jednym golem. Najlepszą okazję miał w samej końcówce Patryk Kusztal, który z kilku metrów nie trafił w bramkę.
Legia już nie naciskała, grała oszczędnie i utrzymała trzybramkowe prowadzenie do końca. Wygrana pozwoliła przesunąć się warszawianom na czwarte miejsce z sześcioma punktami straty do prowadzącego Lecha Poznań. Zagłębie w czterech ostatnich meczach zdobyło punkt i nad strefą spadkową ma tylko dwa "oczka" przewagi.
KGHM Zagłębie Lubin – Legia Warszawa 0:3 (0:3)
Bramki: 0:1 Sergio Barcia (17-głową), 0:2 Bartosz Kapustka (26-karny), 0:3 Ryoya Morishita (31)
Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Igor Orlikowski. Legia Warszawa: Sergio Barcia, Patryk Kun
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)
Widzów: 7 859
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun – Igor Orlikowski, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak – Bartłomiej Kłudka (85. Patryk Kusztal), Tomasz Pieńko (65. Daniel Mikołajewski), Tomasz Makowski (46. Mateusz Dziewiatowski), Damian Dąbrowski, Marek Mróz, Mateusz Wdowiak – Dawid Kurminowsk
Legia Warszawa: Gabriel Kobylak - Paweł Wszołek, Sergio Barcia (62. Jan Ziółkowski), Steve Kapuadi, Patryk Kun - Ryoya Morishita, Bartosz Kapustka (85. Claude Goncalves), Rafał Augustyniak (46. Jurgen Celhaka), Luquinhas, Kacper Chodyna (78. Mateusz Szczepaniak) - Marc Gual (78. Miqouel Alfarela)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.