Wieczór zDolnego Śląska: Zanieczyszczenie hałasem

Ludzie chcą latać do czterech świata stron, Wrocławskie lotnisko się rozwija. Są loty do Seulu nawet, a po rozbudowie będzie jeszcze więcej tanich lotów. Do niedawna nasze lotnisko oferowało dużo droższe loty. Lecąc na Maltę czy do Egiptu dużo bardziej opłacało się jechać do Katowic czy Poznania. Teraz Wrocław zyskuje na atrakcyjności i nie trzeba marnować kasy i czasu na dojazdy, a kierunki są na każdą kieszeń, najtańsze do Anglii, Włoch, Chorwacji i na Cypr. Polecam mniej narzekania, są istotniejsze źródła hałasu, które trzeba ograniczyć jak hałas z dróg i autostrad.

Pan Suligowski tylko gada i bierze pensje. Nie rozwiązał problememu hałasu od samolotów i nie wyjaśnił, kto zadecydował o przelotach nad Poludniem Wrocławia. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska oraz wymieniony tu Inspektorat Ochrony Środowiska tylko ludzi zbywa i nie potrafi wyjaśnić dlaczego została zmieniona trajektoria lotów, bez zezwolenia właścicieli posesji. W cywilizowanym świecie lotniska są przenoszone o 20-30 km od miast, a we Wrocławiu zezwala się na huczące, pylące samoloty, żeby latały 200-300 metrów nad dachami willowych dzielnic. To jest dopiero PATOLOGIA i ROZWÓJ ! Pogadajmy sobie w radyjku, nic nikogo nie kosztuje i kompletnie nie rozwiązuje żadnych problemów.

Od lipca tego roku przelatują samoloty wschód-zachód nad całym południem Wrocławia. Prezydent Sutryk zezwolił na zmianę dotychczas obowiązującą trajektorię zachód-wschód bez konsultacji z mieszkańcami. Nad moim tarasem hałas osiąga 72-76 dB przy przelocie. Mieszkam 11-12 km od lotniska. Całe lato zgłaszałam to do urzędów ochrony środowiska. Bez rezultatu. Nikogo to nie obchodzi, a bezprawna decyzja Sutryka do tej pory nie jest wyjaśniona. Sprawa zosta zgłoszona do NIK. Potem idę z tym do sądu.

Niestety. Pan Suligowski, radny rady miasta tylko mówi. Hałas jest dużym problemem w duzym mieście. Urząd miasta ma wydział, zajmujący się środowiskiem czyli Wydział Środowiska. Proszę się zorientować, co zatrudnieni ludzie tam wykonują. Ile decyzji wydają, ile robią kontroli terenowych. Mocno się zdziwicie. Tę ekipę niestety trzeba pogonić. Biorą pieniądze za nic. Mają tę samą manierę jaką ma Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska - odsyłają dalej, do innych urzędów. Niczym się nie zajmują. Należy te urzędy rozwiązać, bo w ogìle nie są nikomu porzebne. A Pani Demianowicz, z WŚ UM chyba nie wie co jej pracownicy robią, a co powinni robić... Żenujące.