RWK: Obrazy stanu apokalipsy, Gladeiator 2 i Drzewa milczą
Jarosław Skóra z Kina Nowe Horyzonty zaprasza na nowy cykl z okazji rocznicy ogłoszenia stanu wojennego w Polsce, który KNH organizuje razem z Centrum Historii Zajezdnia. „Obrazy stanu apokalipsy" to trzy niezwykłe spojrzenia na momenty kryzysu, przełomu i ludzkiej bezradności wobec historii. Zobaczymy “Bez końca” Kieślowskiego z moderowaną dyskusją po seansie, “Czas apokalipsy” Coppoli poszerzony o prelekcję dot. historii legendarnego zdjęcia Chrisa Niedenthala o tym samym tytule oraz “Rok z życia kraju” Tomasza Wolskiego, który będzie również tego dnia naszym gościem:
W grudniu 1981 roku Chris Niedenthal wykonał w Warszawie zdjęcie, które stało się jedną z najbardziej rozpoznawalnych na świecie ikon stanu wojennego. Na pierwszym planie widzimy transporter opancerzony i kilku żołnierzy, w głębi wejście do kina Moskwa, nad którym widnieje wielki napis Czas Apokalipsy. Szyld promujący pokaz filmu Coppoli na zawsze stał się już komentarzem do ówczesnej sytuacji w Polsce, wędrówki do jądra ciemności.
Krytyk filmowy Sebastian Smoliński opowiada o “Gladiatorze 2”. Sebastian, jako moderator Camerimage Festival poprowadził masterclassa z dwukrotnie nominowanym do Oscara autorem zdjęć Johnem Mathiesonem, współpracownikiem Ridleya Scotta m.in. przy GLADIATORZE, HANNIBALU, KRÓLESTWIE NIEBIESKIM i GLADIATORZE II i tak napisał po spotkaniu: “Rozczarowanie GLADIATOREM II jest dosyć powszechne - jasne, też tęsknię za majestatem jedynki. I pewnie argumentów spod znaku "co tu jest nie tak" można szukać na każdym poziomie widowiska. Po tygodniu rozmów z najlepszymi operatorami w branży (miałem też spotkanie z Phedonem Papamichaelem po "Bezdrożach"!) myślałem akurat głównie o zdjęciach - o tym, z jaką łatwością chwyta się dzisiaj na hollywoodzkim planie obrazy, w ilości wręcz obezwładniającej, tylko po to, by potem w montażowni ulepić z tego spektakl. W ostatnich dniach słowa Johna o tym, że Ridley Scott pracuje w sposób "leniwy" obiegły media i oczywiście wyrwane z kontekstu brzmią jak koniunkturalne jechanie po reżyserze. Tymczasem problem jest dużo, dużo głębszy, ale bez znajomości filmowej kuchni nie jesteśmy w stanie go opisać - sam próbuję dopiero ten wątek zgłębić. GLADIATOR pierwszy: maksymalnie 2-3 kamery na planie jednocześnie. GLADIATOR II: spektakularne sceny kręcone aż 9-cioma kamerami jednocześnie, bez dbałości o czystość kadru (mikrofony, niepożądane elementy, błędy, itd. wymaże się cyfrowo w postprodukcji). John mówił wielokrotnie, że nie da się pracując w ten sposób dobrze (czyli jakościowo, klimatycznie, sugestywnie) wyreżyserować światła. To jest możliwe tylko wtedy, gdy kręci się scenę z jednego ustawienia kamery. Ale oczywiście logika superprodukcji za ponad 200 mln. dolarów jest dzisiaj taka, że liczy się to, by nakręcić jak najwięcej ustawień, kątów, ujęć w jak najkrótszym czasie, bo każdy dzień zdjęć to fortuna. I potem operator po 60-tce czuje się, jakby kręcił koncert rockowy a nie epik o starożytnym Rzymie.”
Studio odwiedziła reżyserka Agnieszka Zwiefka, z którą porozmawiałam o jej najnowszym filmie “Drzewa milczą”. Runa, szesnastoletnia Kurdyjka, uciekła wraz z rodziną z Iraku przed atakami ISIS i jak wiele innych osób uchodźczych, trafiła na polsko-białoruską granicę. W końcu udaje jej się dotrzeć do Polski, jednak cena jaką ponosi za bezpieczeństwo i azyl jest ogromna. Jej matka, będąc w zaawansowanej ciąży, umiera w szpitalu wskutek wycieńczenia i warunków, jakie panowały w przygranicznym lesie. Teraz Runa musi dorosnąć w przyspieszonym tempie — to ona zostaje głową rodziny, by zaopiekować się czwórką młodszych braci i ojcem, który nie radzi sobie z narastającymi trudnościami. Film towarzyszy niepewnym losom całej rodziny, która podczas pobytu w obozie dla uchodźców zmaga się z traumą i groźbą deportacji. Na pierwszym planie znajduje się jednak portret zwyczajnej i zarazem niezwyczajnej nastolatki. Runa kocha rysować, słuchać muzyki i uczy się języka polskiego, marząc o studiach prawniczych. Jej ucieczką od codzienności jest szkicownik, który z kronikarską starannością wypełnia kolejnymi obrazami, opowiadając swoją historię, zawieszoną w czasie i przestrzeni. Jednocześnie, z ogromną dojrzałością, stara się poprowadzić rodzinę ku nowemu rozdziałowi życia i odważnie patrzeć w niepewną przyszłość. Czy Runie uda się odnaleźć spokój i nowy dom dla siebie i bliskich?
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.