Do Jedliny-Zdroju wciąż nie dojedziemy drogą 383, ale jest nadzieja na częściowe otwarcie
- Choć remont drogi potrwa do 30 listopada, ruch nie zostanie wznowiony - przyznaje Ilona Bujalska, burmistrz Jedliny Zdroju.
- W trakcie powodzi został bardzo uszkodzony fragment drogi między Jedliną-Zdrój, a Walimiem. Teraz tak naprawdę wszystko zależy od wód polskich i DSDiK. Walczymy o to, aby ta droga została jak najszybciej otwarta. Zarówno zwracamy się do Wód Polskich, aby jak najszybciej odbudowały mur oporowy, aby DSDiK mogło ruszyć z pracami odbudowy nawierzchni drogi.
Na początku grudnia Dolnośląska Służba Dróg i Kolei ma przystąpić do analizy możliwości częściowego przywrócenia ruchu - dodaje Ilona Bujalska:
- Będą myśleli o tym, aby uruchomić na nasz wniosek - po wcześniejszym umocnieniu pobocza - ruch wahadłowy. Wynegocjowaliśmy, że ten ruch wahadłowy na pewno będzie otwarty dla komunikacji zbiorowej. Oczywiście wnioskujemy do DSDiK o to, aby ten ruch był otwarty także dla samochodów osobowych do 3,5t.
Władze Jedliny liczą, że wahadło uda się uruchomić jeszcze w tym roku, przed dużymi opadami śniegu. Tym odcinkiem drogi kursowała bowiem linia autobusowa nr 5 łącząca Szczawno-Zdrój i Wałbrzych z Jedliną, Głuszycą czy Walimiem. Bez udrożnienia przejazdu, autobusy będą musiały jeździć do Walimia stromymi i ciasnymi serpentynami przez Olszyniec. W przypadku trudnych warunków pogodowych, może to spowodować odcięcie Gminy Walim od komunikacji miejskiej z Wałbrzycha.
To nie jedyne miejsce, w którym na trasie z Jedliny-Zdroju w kierunku Świdnicy narozrabiała Bystrzyca. Jeszcze przed powodzią, woda podmyła drogę powiatową między Jugowicami, a Zagórzem Śląskim.
ZOBACZ TEŻ: Powiat sam remontuję drogę w Jugowicach
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.