Industria poza zasięgiem Śląska
Od początku spotkania mecz rozgrywany był pod dyktando kielczan. W 4 minucie po trafieniu Szymona Wiadernego było już 0:3. W odpowiedzi pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Konrad Cegłowski. Mimo twardej grze w obronie, błędy w ataku WKS-u bezlitośnie wykorzystywali goście. Kilka bardzo szybkich bramek z kontrataku pozwoliło ekipie z Kielc zbudować znaczącą przewagę. Końcówka pierwszej odsłony to popis Arkadiusza Moryto i Arcioma Karaleka. Do szatni zespoły schodziły przy rezultacie 6:14.
Druga połowa nabrała jeszcze większych obrotów. Bardzo licznie zgromadzeni kibice oglądali rozpędzonych wicemistrzów Polski i dzielnie walczący WKS. Świetna atmosfera w duchu fair-play udzieliła się wszystkim. Mecz mimo wysokiej intensywności nie był meczem brutalnym, a co za tym idzie mógł podobać się widowni w hali Orbita. Przyjezdni do końca spotkania dominowali i nie pozostawili złudzeń wracającemu po ośmiu latach do Superligi Śląskowi. Mecz zakończył się wynikiem 18:35.
Mimo wysokiej porażki, hala pękała w szwach, a atmosfera była wyjątkowa, z pozytywnym nastawieniem kibiców, którzy cieszyli się z powrotu szczypiorniaka na najwyższym poziomie w Wrocławiu. "Warto jest oglądać na parkiecie takie drużyny jak Kielce, Puławy czy Płock" - mówili kibice:
Śląsk Wrocław – Industria Kielce 18:35 (6:14).
Najwięcej bramek – dla Śląska: Konrad Cegłowski 5, Krzysztof Gądek 3, Hubert Kornecki, Jakub Przybylski i Paweł Salacz po 2; dla Industrii: Arkadiusz Moryto 8, Szymon Wiaderny 5, Arciom Karalek, Benoit Kounkoud i Michał Olejniczak po 3.
Następne spotkanie Śląska Wrocław już 13 listopada o 20:00! Na Hali Orbita odbędzie się starcie z Ostrovią Ostrów Wielkopolski.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.