Wałbrzych: Posadzono blisko 300 świerków przy ul. Sikorskiego
"Mamy sosnę, buk i modrzew. Sadzimy drzewa kontenerowe dlatego, że mają po prostu większą szansę na przeżycie przez to, że mają zamknięty system korzeniowy. / Warto dodać, że to są drzewa rodzime dla tego klimatu. Innych nie sadzimy, żeby one właśnie miały największą szansę na przetrwanie tutaj. To są sadzonki, które mają do metra wysokości" - mówią Jan Kowalski z fundacji i Kasia Zając Kania.
W akcji uczestniczyła wałbrzyska młodzież, która osobiście wkopywała przygotowane sadzonki.
- W każdym wolnym miejscu powinniśmy zalesiać i zazieleniać nasze miasto.
- Teraz jest za dużo wycinki drzew. No wiadomo, są one nam potrzebne, ale przez to że je tak wycinamy są też lasy palone no to tracimy te drzewa.
- To jest takie miejsce gdzie ludzie przejeżdżają, zawsze mogą sobie zobaczyć, a drzewa ładnie wyglądają, więc jak najbardziej.
- Trzeba patrzeć przyszłościowo nie tylko jak teraz żyjemy, tylko później jak nasze dalsze pokolenia będą żyć i czym będą oddychać.
Sadzenie zainicjowały wałbrzyskie przedstawicielki Dolnośląskiego Kongresu Kobiet.
"Chcemy mieć zdrowe dzieci, zdrowe rodziny, sami chcemy być zdrowi, kochamy życie. Zmiany klimatu są widoczne i im należy przeciwdziałać. Każdy powinien cokolwiek zrobić, żeby rozpowszechniać wiedzę proekologiczną albo cokolwiek robić: sadzenie drzew, łąk kwietnych, organizowanie prelekcji - to wszystko ma sens" - mówi Ewa Baryga Dymarska pełnomocniczka kongresu.
Jak wskazują członkowie fundacji - jedno drzewo produkuje rocznie 22 tony tlenu, które są bardzo ważne w czasach kryzysu klimatycznego. Zasadzone przy drodze pomogą oczyszczać powietrze m.in z dwutlenku węgla.
Wałbrzych od kilku lat sadzi drzewa tam, gdzie jest to możliwe. Pojawiają się też parki kieszonkowe w miejscach po wyburzonych kamienicach. Woda jest retencjonowana, a drzewa ograniczają występowanie tzw. miejskich wysp ciepła, dając cień i obniżając temperaturę otoczenia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.