Walka z wilgocią po powodzi kosztuje fortunę. Mieszkańcy: "Boimy się rachunków za prąd"

Jarosław Wrona, MF | Utworzono: 2024-10-18 09:13 | Zmodyfikowano: 2024-10-18 09:18
Walka z wilgocią po powodzi kosztuje fortunę. Mieszkańcy: "Boimy się rachunków za prąd" - fot. Jarosław Wrona
fot. Jarosław Wrona

Jak mówią, osuszanie budynków potrwa jeszcze przez kilka miesięcy:

"Jak u nas w domu jest 7 pomieszczeń, wszędzie chodzą osuszacze. Cały czas chodzi mi maszyna do suszenia. Codziennie wiadro wody. Miałem taki grzejnik, to sobie podgrzewałem, ale już nie chcę, później parę tysięcy mogę za prąd zapłacić. Za mało jest dlatego, że my cały czas osuszamy osuszaczami i jeszcze innymi grzejnikami"

Ja powiedział Radiu Wrocław wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń, to jest pomoc rządowa poza ubezpieczeniami i za chwilę powodzianie będą mogli liczyć na odszkodowania z budżetu państwa, które będzie można przeznaczyć na ten cel:

"Te pieniądze można przeznaczać albo na osuszanie, albo na tynkowanie. Trzeba pamiętać też, że pomoc nie może przekroczyć kosztów, które zostały poniesione. Trzeba pamiętać, że to są pieniądze publiczne i musi być dobrze wyceniona szkoda, żeby móc pomóc w odpowiednim stopniu"

Dodatkowo Tauron wprowadził do swojej oferty nowy Cennik Pomocny, który skierowany jest do klientów dotkniętych przez tegoroczną powódź. Zakłada on niższe o 35 procent opłaty za kilowatogodzinę w stosunku do standardowej taryfy. Żeby skorzystać z preferencyjnego cennika, klienci muszą przedstawić numer decyzji o przyznaniu szczególnych rozwiązań pomocy doraźnej dla osób dotkniętych powodzią oraz wypełnić formularz online na stronie tauron.pl lub skontaktować się z infolinią (tel. 555 444 555). Powodzianie mają na to czas do 31 października.

Przy kilkuosobowej rodzinie stałe miesięczne rachunki są na poziomie 500 złotych. Teraz przez całą dobę, kilka urządzeń zużywa znacznie więcej energii

"Tysiąc złotych przy osuszaczach, nagrzewnicach, które mogą mieć po 5 kW i wcale nie musi być ona jedna, to te tysiąc złotych to myślę, że wystarczy na jakiś tydzień pracy, może dwa. Moim zdaniem to jest kropla w morzu, bo chodzą osuszacze non stop" - mówią przerażeniu mieszkańcy.

Jak przyznała Radiu Wrocław Ewelina Ptak, dyrektor Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji Gminy Kłodzko, która każdego dnia pomaga, mieszkańcy na tyle obawiają się wysokich rachunków, że nie pobierają już sprzętu do osuszania pomieszczeń:

"Pomimo tego chłodu, który już panuje na zewnątrz nie biorą ani osuszaczy, ani grzejników elektrycznych, olejowych, nagrzewnic, farelek. Te tysiąc złotych, to ja myślę, że to jest takie normalne gospodarstwo domowe w ciągu całego roku, a nie przy takiej sytuacji, którą mamy"

Wojewoda zapowiedział też pomoc w wybudowaniu domków całorocznych dla osób, które nie będą mogły wrócić do swoich domów w miejscach. Mają powstać w miejscach, które gminy wskażą, jako tereny niezalewowe. Wnioski o dofinansowanie do prądu i pozostałe zasiłki osoby poszkodowane przez powódź mogą składać w ośrodku pomocy społecznej lub urzędzie gminy.


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~joper2024-12-03 12:56:24 z adresu IP: (83.168.xxx.xxx)
Zimą tylko można budować a nie mokre budynki po powodzi remontować
~Sopa2024-11-25 20:35:42 z adresu IP: (83.168.xxx.xxx)
Tylko suszenie elektryczne - elketrodami, bo osuszacze działają powierzchniowo. Zimne grube i mogre ściany nie oddają wilgoci jeżeli są zimne , a zaczyna się zima. Stare , poniemieckie mury są jak gąbka , więc mnóstwo w nich wody. Suszenie czasem trwa długie miesiące.