Wrocławianie wyraźnie gorsi od mistrzów Litwy

PP/PAP | Utworzono: 2024-10-16 21:15 | Zmodyfikowano: 2024-10-16 21:15
Wrocławianie wyraźnie gorsi od mistrzów Litwy  - fot. wks-slask.eu/archiwalne
fot. wks-slask.eu/archiwalne

W Wilnie spotkały się zespoły, które solidarnie w pierwszej kolejce przegrały swoje spotkania. Rytas na wyjeździe z Pallacanestro Reggiana (67:77), a Śląsk we własnej hali z Falco Vulcano Szombathely (75:84). W środę udało się zrehabilitować mistrzowi Litwy.

Jeżeli w spotkaniu z Falco Śląsk walczył o wygraną do samego końca, to w Wilnie wielkich emocji nie było. Nie minęły dwie minuty, a gospodarze prowadzili już 7:0. Niemoc w ofensywie wrocławian przełamał Daniel Gołębiowski, ale w kolejnych minutach nadal dominował Rytas.

Wrocławianie przede wszystkim zawodzili w ofensywie. Trener Miodrag Rajkovic rotował składem, dokonywał zmian, ale sytuacja się nie zmieniała. Kiedy na niespełna trzy minuty z dystansu przymierzył skutecznie Gytis Radzevicius i gospodarze odskoczyli na 20:9, szkoleniowiec Śląska poprosił o czas. Przerwa pomogła, bo przewaga rywali przestała rosnąć.

Drugą kwartę wrocławianie zaczęli od skutecznej akcji, ale po kolejnych dwóch minutach było już 36:21. Gospodarze nie zwalniali, cały czas dominowali i w połowie tej odsłony spotkania prowadzili już 41:23. Trener Rajkovic po raz kolejny poprosił o przerwę i ponownie dało to pozytywny efekt, bo przewaga rywali przestała rosnąć, ale też nie malała.

Rytas w każdym elemencie przeważał nad Śląskiem. W dwóch pierwszych kwartach gospodarze oddali 18 rzutów za trzy i trafili dziewięć razy, a wrocławianie na osiem prób mieli tylko dwie skuteczne. Litwini dominowali też na tablicy, gdzie mieli 24 zbiórki przy 16 Śląska.

Pozostałe dwie kwarty nie odmieniły już losów meczu. Mistrzowie Litwy kontrolowali wydarzenia na boisku i utrzymywali bezpieczną przewagę. Pod koniec trzeciej kwarty najpierw akcję trzypunktową przeprowadził Reggie Lynch (2+1), a kilka chwil później dwa rzuty osobiste wykorzystał Ajdin Penava i Śląsk przegrywał 57:70.

W ostatniej kwarcie wrocławianie zbliżyli się na 11 punktów (67:78), ale wystarczyło kilka minut, aby zrobiło się 69:88 i losy meczu definitywnie były rozstrzygnięte. Śląsk po drugiej porażce zajmuje ostatnie, 4. miejsce w tabeli grupy F.

Za tydzień WKS pauzuje w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a za dwa tygodnie podejmie Pallacanestro Reggiana (29 października, godz. 20.00).

Rytas Wilno - Śląsk Wrocław 98:75 (28:16, 22:17, 20:24, 28:18)

Rytas: Gytis Radzevicius 23, Jayvon Graves 17, RJ Cole 16, Azuolas Tubelis 11, Gytis Masiulis 9, Steven Enoch 7, Margiris Normantas 6, Savion Flagg 6, Martynas Paliukenas 3, Ignas Sargiunas 0;

Śląsk: Angel Nunez 13, Jeremy Senglin 13, Reginald Lynch 12, Daniel Gołębiowski 10, Ajdin Penava 10, Kenan Blahskear 6, Adrian Bogucki 6, Błażej Kulikowski 3, Isaiah Whitehead 2, Mikołaj Adamczak 0.

 

Element Serwisów Informacyjnych PAP

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.