Lasek Złotoryjski czeka na rewitalizację. Mieszkańcy chcą połączyć przyrodę i historię

Andrzej Andrzejewski, MF | Utworzono: 2024-10-10 09:20 | Zmodyfikowano: 2024-10-10 09:21
Lasek Złotoryjski czeka na rewitalizację. Mieszkańcy chcą połączyć przyrodę i historię - fot. Andrzej Andrzejewski
fot. Andrzej Andrzejewski

Jego roślinność do lat 90 ub. wieku chroniła miasto przed dziesiątkami tysięcy ton siarki emitowanej z kominów pobliskiej huty. Po tym jak koncern KGHM "Polska Miedź" uruchomił instalację do odsiarczania spalin i wymienił nawierzchnię parkowych alejek, natura poradziła sobie ze skażeniem.
"Czas na konkretne zagospodarowanie tego miejsca" - tłumaczy Irena Krukowska-Szopa, szefowa Fundacji Ekologicznej "Zielona Akcja":

"50 hektarów lasku to jest nasze zabezpieczenie przed zmianami klimatu. Musimy o to zadbać, ponieważ lasek retencjonuje wodę, jest bardzo istotny dla zachowania bioróżnorodności na terenie Legnicy, jest korytarzem ekologicznym dla wielu gatunków i wreszcie dla wielu osób miejscem rekreacji"

Ponad 150 tysięcy drzew zasadzonych na początku ub. wieku - wówczas o tym miejscu mówiło się Park Mieszczański. Dziś legniczanie używają określenia Lasek Złotoryjski, a teraz grupa mieszkańców i przyrodników chce pełnej adaptacji terenu. "Zaczynamy od próby opracowania projektu zagospodarowania" - tłumaczy legnicki radny Adam Wierzbicki:

"Wiele rzeczy się zmieniło w tym obszarze. Powiększyła się strefa wolna od skażeń. Pojawiły się nowe zwierzęta. Jest tutaj pięć rodzajów dzięciołów, dwa stada saren, jenota ktoś tu widział. Wyznaczymy też ścieżki dla rowerzystów, nordic walking. Tutaj spacerują matki z małymi dziećmi. Tu ma być oaza spokoju i ciszy"

Do legnickiej Rady Miasta już trafił wniosek o przygotowanie kompleksowego projektu zagospodarowania lasku. To druga taka próba podjęta przez mieszkańców. Osiem lat temu gotowy projekt - ze wskazaniem źródeł finansowania - został odrzucony przez ówczesnego prezydenta, bo w kasie miasta nie było pieniędzy na wkład własny.

Projekt zagospodarowania terenu nie dotyczy areału po poniemieckim wojskowym kompleksie szpitalnym. Budynki - przez pół wieku zajmowane przez radzieckich lekarzy i żołnierzy - obecnie należą do prywatnych inwestorów. Od kilku lat pozostawione są bez opieki i popadają w ruinę.

00:00
00:00


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.