Obok była apteka

Chyba każdy z nas tego doświadczył. Takiego potraktowania jako klienta bardziej, niż starego znajomego, kolegi, przyjaciela. Zarazem jednak wiedząc, że prowadzenie biznesu często bywa walką o przetrwanie, o istnienie pomimo agresywnej konkurencji, da się to zrozumieć. Tak, nie jest to sympatyczne, no ale cóż... Realia rynku bywają straszliwie wręcz drapieżne. Tym bardziej w pokładach wdzięcznej pamięci przechowuję tych, którzy coś mi sprzedając potrafili poradzić: "Wiesz, tamten ma lepszy układ z dostawcą, lepszą ci będzie mógł dać cenę". Albo: "lepiej kup co innego, czyli u kogo innego, bo ja tego nie mam". Inna rzecz, że na dłuższą metę takie ludzkie podejście sprzedawcy - biznesmenowi się opłaci. Do takich nabieramy zaufania, czujemy się wobec nich zobowiązani, bezpieczni w kolejnych transakcjach. Po prostu - lubimy ich, czujemy się "zaopiekowani", najlepiej obsłużeni. Jak to ktoś z liderów przedsiębiorczości stwierdził: są zasadniczo dwie strategie. Strategia pirata i strategia kupca. Na dłuższą metę zwycięża nie ten, który łupi, ale ten, który buduje relacje.

I to w felietonach Pani Redaktor Marii Woś jest bezcenne - przypominanie prawd najoczywistszych a które w naszych czasach zostały skazane na zapomnienie, na - odrzucenie.