Legnica: Garaże i piwnice stoją w wodzie po kilku minutach deszczu. Tak jest od 30 lat

Problemem jest funkcjonująca tam od dziesięcioleci kanalizacja ogólnospławna o niewielkim przekroju. Rozwiązaniem problemu jest rozdzielenie jej na sanitarną i deszczową, ale choć projekty i pieniądze są, to przetarg został unieważniony. Mieszkańcy nie kryją rozczarowania. Jak mówił Radiu Wrocław ks. Daniel Gołębiowski, proboszcz tamtejszej parafii, potrzebują by ktoś działania podjął natychmiast, a nie za kilka miesięcy:
„W dobrych porywach ruszą prace, to ruszą na zimę, przyjdą wielkie mrozy, prace zostaną przerwane, a my z problemem zostaniemy w wodzie po kolana. Ręce mi opadają. Bo nie wiem, czy może władze zakładają, że w tym roku deszcz tylko pokropi."
Dlaczego przetarg został unieważniony? Bo nie wpłynęła żadna oferta. O szczegółach planowanej inwestycji mówi wiceprezydent Legnicy Jacek Baszczyk:
„Zadanie będzie etapowane z uwagi na to, że całe zadanie jest zadaniem bardzo kosztownym, ale na pewno będziemy chcieli w pierwszej kolejności wykonać ten zakres prac, który pozwoli na szybkie sprawne odwodnienie ulicy i niedoprowadzanie do sytuacji jakie mają miejsce podczas dużych, intensywnych opadów deszczu".
Zarząd Dróg Miejskich poinformował, że obecnie korzystając z furtki w ustawie o zamówieniach publicznych szukają oferenta z wolnej ręki by to zadanie zrealizować jak najszybciej. Zarządca szacuje, że realizacja całego zadania to koszt blisko 2,5 mln złotych. Prace w ramach pierwszego etapu, który zgodnie z założeniami ma niemal całkowicie rozwiązać problem, miały ruszyć jeszcze w tym roku. Teraz to zadanie stanęło pod znakiem zapytania.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.