Maltretowali własne dzieci. Przerażająca historia z Przemkowa
Od tamtej pory Marcin M. i Monika G. są w areszcie - grozi im nawet dożywocie. Lekarze mają jednak wątpliwości, co do poczytalności ojca, relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy:
„Pojawiła się potrzeba przeprowadzenia obserwacji psychiatrycznej u podejrzanego. Ten mężczyzna wcześniej miał problemy psychiczne, leczył się psychiatrycznie. Prokurator w związku z tym był zobligowany skompletować dokumentacje z leczenia tego mężczyzny i powołać biegłych lekarzy-psychiatrów, którzy się wypowiedzą czy on w chwili popełniania zarzucanych mu przestępstw był poczytalny czy też nie."
Jak będzie wyglądał proces badania poczytalności ojca? Wyjaśnia Liliana Łukasiewicz:
„Zazwyczaj podejrzanego badają dwaj lekarze psychiatrzy. Jeżeli nie są w stanie wydać opinii, to wnioskują do prokuratora, aby wystąpić do sądu o zasądzenie obserwacji. Lekarze którzy opiniowali Marcina G. w tej sprawie stwierdzili, że taka obserwacja jest niezbędna. 1 października sąd będzie decydował o umieszczeniu podejrzanego na takiej obserwacji psychiatrycznej."
Jeśli lekarze uznają, że Marcin G. tym razem był poczytalny, to - podobnie jak jego partnerce - może mu grozić nawet dożywocie. W ubiegłym roku inni psychiatrzy uznali jednak, że mężczyzna nie może ponosić odpowiedzialności karnej. Wówczas Marcin G. miał usiąść na ławie oskarżonych pod zarzutem zabójstwa własnej matki.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.