Na Festiwalu Filmowym w Gdyni nie zapominają o powodzianach

Jan Pelczar, BT | Utworzono: 2024-09-25 10:00 | Zmodyfikowano: 2024-09-25 10:13
Na Festiwalu Filmowym w Gdyni nie zapominają o powodzianach - fot. mat. prasowe Dziewczyna z Igłą
fot. mat. prasowe Dziewczyna z Igłą

W tym ostatnim, po premierach w Cannes i na Nowych Horyzontach faworyta do Złotych Lwów upatruje Jan Pelczar, który jest teraz przed Teatrem Muzycznym w Gdyni, gdzie o 18:30 zaplanowano galowy pokaz filmu.

"Widziałem już wszystkie filmy z Konkursu Głównego i mogę powiedzieć, że dzieło Magnusa Von Horna jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepiej zrealizowanym i najmocniej dopracowanym. I chociaż osobiście wolę w tym filmie scenariusz i role aktorskie od formy, jaką wybrał dla swojej opowieści reżyser, to trzymam kciuki za powodzenie dolnośląskiej produkcji, a jednocześnie duńskiego kandydata do Oscara. Pytanie, czy jury odważy się dać w takiej sytuacji Złote Lwy, bo byłoby to poniekąd przyznanie, że duński kandydat jest lepszy od polskiego, czyli filmu „Pod wulkanem”, który otworzył gdyński festiwal".

Na Festiwalu w Cannes odtwórczyni głównej roli Vic Carmen Sonne mówiła, że dzięki swojej bohaterce często zapominała, że gra w filmie kostiumowym: "Nie różnie się wiele od wielu współczesnych kobiet, ludzi. Cokolwiek się nie stanie, słyszy wewnętrzny refren: w życiu chodzi o coś jeszcze. Wiele razy nie potrafi przewidzieć konsekwencji swojego działania i ląduje w jeszcze gorszej sytuacji, ale zawsze powtarza sobie: chcę dobrego życia. Rozgląda się, co ma pod ręką i jak może je dla siebie zbudować. To bardzo inspirujące".

Film zainspirowała historia duńskiej seryjnej dzieciobójczyni, która kierowała po I Wojnie Światowej podziemiem adopcyjnym. Rolę przyjęła jedna z najbardziej znanych duńskich aktorek Trine Dyrholm. W Cannes tłumaczyła, że po latach przygotowań przekonała ją do tego ostatnia wersja scenariusza: "To był jeden z najlepszych scenariuszy jakie w życiu czytałam, jest bardzo złożony. Znałam Dagmar, jako postać historyczną. Wielu próbowało zrobić o niej film, mnie przekonało podejście, które bardzo lubię, za jakim idziemy w naszym filmie, że jej działania są konsekwencją struktury społecznej".

Widzowie są już także po festiwalowych pokazach „Wrooklyn Zoo”, innej dolnośląskiej koprodukcji, która startuje w Gdyni w Konkursie Głównym.

 


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.