Woda na polderze Oława-Lipki opada. Problemy z dojazdem pozostały
Pod numerem 1 w Starym Otoku mieszka pani Elżbieta Bernaś, której dom został zalany już po raz piąty. "Tu wszystko pływało, straty są ogromne. Uciekliśmy ze zbożem do młyna, to dla mnie jest najważniejsze, a reszta? Co mogliśmy zabezpieczyliśmy, ale nie jest wesoło. Ja się podpisuję, że niech to będzie polder i niech mnie państwo wykupi, bo mam dość".
Część mieszkańców, nie zgadza się z określaniem tego terenu polderem zalewowym i zamierza zawiadomić prokuraturę o narażeniu ludzi na niebezpieczeństwo. Dziś w miejscowości mają się pojawić urzędnicy z gminy, którzy będą dokumentowali szkody.
Starym Otoku podtopionych zostało kilkanaście domów, w Starym Górniku jeden z najbardziej narażanych leży tuż przy rzece. Jego właściciel, kupił go zaledwie dwa lata temu i jeszcze nie zdążył wyremontować, ale jak mówi liczył się z ryzykiem zalania. "Liczyłem, że ten raciborski zbiornik obniży, to nie wejdzie woda do piwnicy, ale niestety przeliczyłem się. -No i co pan planuje? - Dokończyć remont, się zakochałem w tym miejscu, dlatego odkupiłem ten dom z tym ryzykiem, ludzie się dziwią, ale jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć Z".
Posłuchaj relacji naszej reporterki - Elżbiety Osowicz:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.