Jacek Sutryk był gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław

Filip Marczyński, MF | Utworzono: 2024-09-17 10:22 | Zmodyfikowano: 2024-09-17 10:24
Jacek Sutryk był gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław - fot. Krzysztof Znamirowski
fot. Krzysztof Znamirowski

00:00
00:00

Dzień dobry Państwu. Przed mikrofonem Filip Marczyński. Jak już powiedzieliśmy, prezydent Wrocławia Jacek Sutryk jest w naszym wozie. Przed chwilą zakończył Pan uczestnictwo w sztabie kryzysowym. Od siódmej trwał dość długo i premier Donald Tusk powiedział m.in. o tym, że były pewne sprzeczne prognozy dotyczące tego, jak wygląda sytuacja pogodowa, no i przede wszystkim ta hydrologiczna. Czy teraz możemy powiedzieć, kiedy ta Fala kulminacyjna dotrze do Wrocławia. Kiedy będzie ten punkt najwyższy i jak długo będzie to trwało? Bo sam słyszałem od strony różnych, jak to się ładnie mówi, czynników różne terminy. Jak to wygląda na tę chwilę?

Po pierwsze rzeczywiście jesteśmy po bardzo intensywnej nocy we Wrocławiu. Myślę, że do tego jeszcze przejdziemy. Tak, teraz zakończyło się spotkanie z udziałem pana premiera Tuska, ministra spraw wewnętrznych administracji, Tomasza Szymoniaka, wicepremiera Kośniaka-Kamysza, ministra infrastruktury. Oni wszyscy razem z dowódcami różnych służb są tutaj na Dolnym Śląsku i stąd koordynują wspólnie z nami i monitorują sytuację. I teraz, jeżeli chodzi właśnie o tę sytuację, wszyscy myślę, że jesteśmy zaniepokojeni tym, że w przestrzeni pojawiają się bardzo różne, często znoszące się prognozy. My konsekwentnie także podczas tych spotkań opieramy się o prognozy IMGW i to są zarówno prognozy meteo, jak i prognozy hydrologiczne i one są dla nas wiążące. Często posiłkujemy się jeszcze tak jak dzisiaj dodatkowymi prognozami wojskowymi. Te prognozy zdają się rymować z sobą, natomiast nie zmienia to faktu, że pojawiają się eksperci albo tak zwani eksperci, którzy mają jakieś swoje estymacje. Te estymacje często są inne, odbiegają od tych przez nas omawianych w oparciu, które też planujemy pewne działania i one też prowadzą pewien chaos. Ja próbuję zrozumieć jednocześnie sytuację, w której się znajdujemy. Każdy coś chce zrobić, każdy coś chce powiedzieć. Ja nie zakładam też złych intencji, tylko myślę, że trzeba te sprawy porządkować, bo będzie nam się wkładał chaos, a też jest dużo dezinformacji, jak choćby przecież te ostatnie dezinformacje.

O wysadzaniu wałów.

O możliwości wysadzania wałów, niepotrzebne angażowanie mieszkańców do ich obrony. To jest być może element tej wojny właśnie hybrydowej. Trzeba umieć tę informację też jakoś dobrze przesiewać albo słuchać - jak to robić? Po prostu słuchać wiarygodnych komunikatów służb.

No to wiemy kiedy?

Aktualna informacja jest taka, że jeżeli chodzi o Wrocław i te dla nas najważniejsze wskaźniki, czyli wskaźnik na Odrze, na Trestnie, on jest dla nas najważniejszy i taki referencyjny, 19 około godziny 12, bo tutaj mamy to przesunięcie czasowe, czyli 19 września o 12:00 spodziewamy się tego najwyższego wzrostu wody na Odrze i tutaj jest prognoza, że to może być właśnie w Trestnie 650 cm. Jeszcze nie ma stanu alarmowego. Przypominam, że stan alarmowy zaczyna się od poziomu 450 cm. Zobaczymy, kiedy go osiągniemy. Natomiast, tak jak powiedziałem, 19.00, około 12.00 jest plan najwyższej wody. Obserwujemy jednocześnie to, co się dzieje na Nysie. Tam te zrzuty są nieco mniejsze niż były na poziomie tysiąca metrów sześciennych na sekundę.

Ale te 650 cm to jest scenariusz taki optymistyczny?

650, to jest oczywiście dużo, ale to jest coś, co jest w stanie przyjąć oczywiście zmodernizowany wrocławski węzeł wodny. 650 to jest jakieś, powiedzmy 2,5-2,6, a nawet mniej metrów sześciennych na sekundę, jeżeli chodzi o prędkość.

To mniej niż było wtedy w 97?

No to zdecydowanie mniej. Wtedy mieliśmy nawet 3700 metrów sześciennych, a nie mieliśmy wielu elementów urządzeń hydrotechnicznych, którymi dysponujemy dzisiaj. Nie mieliśmy nowych wałów we Wrocławiu, przed Wrocławiem, więc ta cała sytuacja się zmieniła. Ale zawsze należy być otwartym w tym sensie, dopuszczać fakt, że te prognozy mogą się zmieniać w zależności od tego, jak zmieniać się będzie po prostu sytuacja meteo i hydrologiczna.

Czy to jest jakieś realne zagrożenie, że może dojść do takiej powodzi we Wrocławiu? O to słuchacze pytają, która by przypominała te z 97, to znaczy dużo wody w centrum miasta, tu gdzie siedzimy przecież to wszystko pływało wtedy. Ludzie tego się boją, chcieliby wiedzieć, czy jest takie zagrożenie.

Oczywiście, że tak. Sam się tego boję, bo jestem urodzony wrocławianin, pamiętam o 97, jak zasuwałem, tak jak i wielu innych, z workami, z piaskiem, choć nasz Tarnogaj był wówczas nie zagrożony. Te obawy są zupełnie, zupełnie oczywiste, ale one też nas wiele, wiele nauczyły. Dysponując raz jeszcze, bo my możemy mówić w oparciu i powiedzmy dokonywać pewnej predykcji na podstawie danych, które mamy na tu i teraz. Na tu i teraz taka sytuacja jest niemożliwa, taki scenariusz jest niemożliwy, ale ja nigdy nie odważę się powiedzieć sobie i wrocławianom, prawda, że coś należy absolutnie wykluczyć. Nie, no to jest taka sytuacja, w której należy być gotowym na wszystko i nie należy wykluczać niczego, ale to nie znaczy też, że należy się jakoś, że tak powiem, strasznie straszyć właśnie. Tak więc biorąc pod uwagę te dane, którymi dysponujemy dzisiaj, bo tak trzeba mówić odpowiedzialnie, taki scenariusz, o którym pan mówi, roku 97 nie jest możliwy. My, od razu dodam w kolejnym zdaniu, przygotowujemy się na najbardziej pesymistyczny scenariusze. Przynajmniej ja mam taką doktrynę, tak chciałbym, żebyśmy postępowali jako sztab miejski, abyśmy się po prostu przygotowywali na wszelki wypadek, na wszystko.

A te tradycyjnie najbardziej narażone miejsca, zaraz powiemy o Marszowicach, ale na przykład Kozanów, Wielka Wyspa, no to są takie właśnie rejony Wrocławia, które przy okazji każdej większej wody wprawiają mieszkańców w drżenie serca. Gdzie ta obawy pan sytuuje w tej chwili?

Dotychczas rozmawialiśmy o Odrze. Z powodów oczywistych ona jest dla nas najważniejsza i największą oczywiście zawsze jest zagrożeniem. Ale mamy też, pamiętajmy, powyżej Odry mamy zbiornik raciborski, który reguluje stany wód, zarówno tych spływających z Czech, jak i tych płynących już po stronie polskiej. Mamy kaskadę nyską. Tak więc cały zestaw różnych urządzeń hydrotechnicznych, które mają nas chronić. Ale Wrocław to także inne rzeki. I Bystrzyca ta nas, że tak powiem, pochłonęła tej nocy. Marszowice 1, Marszowice 2, podnoszenie wałów. Byłem w nocy bardzo długo, tam zadysponowaliśmy Państwową Straż Pożarną, Wojska Obrony Terytorialnej, jest oczywiście Policja, jest Straż Miejska, wszystkim jestem niezwykle wdzięczny, byłem tam, naprawdę praca przebiegała wzorowo, współpraca wzorowo. Ale powiedzmy w ogóle, dlaczego my tam byliśmy? Bo się nagle okazało, że Lubachów tam, gdzie mamy na Bystrzycy, znaczy mamy na Bystrzycy, Tauron ma właściwie na Bystrzycy tam elektrownię, kiedy pojawił się stan awaryjny, zaczął zrzucać nadmierne ilości wody do zbiornika.

Słyszałem, że były problemy w komunikacji z Tauronem.

No to są relacje pomiędzy wodami polskimi a Tauronem. To było dzisiaj wyjaśniane, bo pan premier prosił o wyjaśnienie tej sytuacji. No tym niemniej jednak my jesteśmy...

Znaczy było. To coś, czego się nie spodziewaliście?

My się nie spodziewaliśmy, bo my w ogóle nie mieliśmy tej informacji. Dlatego też pan premier tutaj chciał ustalić i myślę, że to nie koniec ustaleń, dlaczego w ogóle do takiej sytuacji doszło, dlaczego nie zadziałał system poinformowania.

Czyli w tym przypadku to nie było tak, że ktoś zaniedbał te Marszowice. Można było to zrobić wcześniej, ale nie zrobiono. To była sytuacja nagła.

Tak, to była sytuacja nagła. My wiedzieliśmy, że będziemy chcieli tam na wszelki wypadek właśnie dmuchając na zimno, będziemy chcieli wzmocnić wały. Natomiast musieliśmy to przyspieszyć o ogólnych kilkanaście godzin i to nocnych. Trzeba było wszystko zadysponować na noc, ponieważ właśnie nagle się okazało, że gigantyczne zrzuty są prowadzone do zbiornika Mietkowskiego, a z kolei ze zbiornika Mietkowskiego zbiorniki retencyjne mają to do siebie, że też je należy co jakiś czas opróżniać, inaczej one nasiąkają, inaczej mogą też przeciekać. W związku z tym tak ważnym było dokonanie tego zrzutu większego. Dotychczas ten zrzut był na poziomie jeszcze wczoraj 40 m3 na sekundę, a tutaj nagle najpierw była w ogóle prognoza na 120, a później się okazało, że to na szczęście nie jest 120, tylko połowa 60, ale to jest i tak dużo. Musieliśmy pewne działania przyspieszyć, bo właśnie w związku z tym, że ta informacja do polskich wód, mówiąc kolokwialnie, no nie doszła ze strony TRW. No ale mówię, mam nadzieję, że odpowiedzialne za to służby na przyszłość wdrożą lepsze procedury tutaj wzajemnego informowania się, no bo jeżeli co, jeżeli to nie zrobią, to my będziemy, że tak powiem, niestety beneficjentami tych poszkodowani.

A na Kozanowie też będzie podnoszenie wałów?

Na Kozanowie zgodnie z naszym scenariuszem szóstym planu operacyjnego ochrony miasta przed powodzią podnieśliśmy wał od wału kozanowskiego do terenu koszar policyjnych przy ul. Połbina, czyli dorównaliśmy do tej rzędnej istniejących wałów i to zostało zakończone wczoraj, tak jak zresztą miało być właśnie zakończone wczoraj, bo kiedy mamy przewidywalne dane, przewidywalne parametry, to możemy sobie z tym poradzić tak jak chcemy, zachowując pewien komfort działania, którego właśnie wczoraj nie mieliśmy z uwagi na ten brak informacji i koordynacji różnych służb. No ale dobrze, mam nadzieję, że mamy to za sobą. Także na Kozanowie podnieśliśmy. Dzisiaj będziemy patrzeć na kolejne miejsca, na Opatowice. Dzisiaj będziemy także sprawdzać...

Widziałem na mediach, że załoga Zoo sypała piaski...to prewencja taka?

Tak, zresztą to, co robią wrocławianie, bo przecież te worki z piaskiem, które rozdajemy od wczoraj i dzisiaj także w kolejnych miejscach, to jest ta nasza indywidualna właśnie ochrona i tak jak każdy z nas indywidualnie jest odpowiedzialny albo powinien być odpowiedzialny i chroni się przed ewentualnie ryzykiem wystąpienia wody. Tak samo oczywiście miejskie instytucje. Wrocławskie ZOO, instytucje kultury, szkoły, przedszkola. Wszyscy podjęli w ramach własnej odpowiedzialności, co jest zupełnie oczywiste, starania, aby zabezpieczyć majątek, w przypadku ZOO zabezpieczyć także zwierzęta. Choć Wielka Wyspa, mówiąc w Polsce, i tamten obszar, jak wiemy, jest relatywnie zawsze bezpieczny.

Właśnie nasi słuchacze zaczynają, znam to z poprzednich powodzi, ale trudno się też im dziwić, są w pewnej nerwowej, takim nerwowym nastroju i pytają, my tu jesteśmy gotowi, a na Wielkiej Wyspie, w innych rejonach miasta chcemy sypać, chcemy piasku, chcemy worków. Jesteśmy przygotowani do tego, żeby ten oddolny społeczny ruch robić, ale nie wiemy, co mamy robić. Rozumiem, że jeśli będzie potrzeba taka, żeby coś robili, to się o tym dowiedzą od służb państwa, poprzez nasze programy. Generalnie tam, gdzie nie trzeba - nie trzeba nic robić w tej chwili. Prawda?

To jest tak, że na razie trzeba robić, ale to trzeba robić, jest robione za pomocą służb Wojsk Obrony Terytorialnej, które są do dyspozycji, służb Straży Pożarnej i wszystkich innych możliwych służb. Ja wiem, bo przecież pamiętam, jak już ustaliliśmy ten rok 97, to było w pewnym momencie pospolite ruszenie, ale proszę pamiętać, był zupełnie inny system w ogóle i ustrój w Polsce i inny ustrój samorządowy, w ogóle wszystko było, że tak powiem, inne, stąd zupełnie inna koordynacja, właściwie brak koordynacji pewnych rzeczy, stąd to pospolite brak informacji, stąd to pospolite ruszenie w pewnym momencie było po prostu konieczne. Na tym etapie ono nie jest, co wcale nie oznacza, że nie należy być na tym umownym "standby'u". Ja o to też proszę wrocławianek i wrocławian, którzy są odpowiedzialni, rozumieją tą sytuację. Jeżeli będzie trzeba sięgnąć po te ręce wrocławianek i wrocławian, to na pewno to uczynimy. Póki co nasze jednostki Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego buduje taką bazę wolontariuszy. Są liderzy powodziowi na osiedlach, jest duża aktywność rat osiedli, duża aktywność organizacji pozarządowych. Konfekcjonujemy, że tak się wyrażę, tę chęć niesienia pomocy, ale na razie, jeżeli chodzi o sprawy czysto techniczne związane np. ze wzmacnianiem wałów, radzimy sobie. Jeżeli coś by się miało zadziać, to będziemy oczywiście informowali.

Czyli 19.09 pojutrze, ta kulminacja i jakieś trzy dni trudne przed nami w tej chwili we Wrocławiu. Czy przewiduje Pan jakieś ewentualnie zamknięcie szkół w mieście, w innych gminach, to się działo, no ale też sytuacja była nieporównywalna. Jakieś ewakuacje, tego rodzaju rzeczy, czy to jest przygotowane?

Jesteśmy oczywiście przygotowani, nawet teraz na Marszowicach, bo czekamy jeszcze na efekt tego większego zrzutu wody ze zbiornika Mietkowskiego, bo to jest jednak różnica 7, 8, 9 nawet godzin, czyli ta podwyższona woda jeszcze do Wrocławia nie dotarła. I dobrze, bo dzięki temu mogliśmy foliować, mogliśmy układać walki z piaskiem. Zaraz zresztą tam jadę dalej to obserwować. Natomiast, ale są tam już zadysponowane na wszelki wypadek autobusy MPK Potok, gdyby trzeba było. Bo ja jestem takim człowiekiem, że wolę być przygotowanym i wolę coś zrobić za dużo niż zrobić za mało. I to także wynika z naszych wrocławskich doświadczeń. Także do tego typu akcji jesteśmy przygotowani i jesteśmy przygotowani do ich koordynacji. Natomiast też bardzo proszę wrocławianki i wrocławian o sygnały, jeżeli będą widzieli coś, ale nie z kategorii drobiazgów, tylko rzeczy, które w ich ocenie będą niepokojące, proszę informować. Proszę też pamiętać, że z jednej strony te wszystkie zbiorniki retencyjne powyżej Wrocławia, one nas schronią przed szybkimi i dużymi naporami takimi i wezbraniami wody, ale z drugiej strony te fale powodziowe nam się one nam się płaszczą. To znaczy, że one dłużej angażują różnego rodzaju urządzenia hydrotechniczne. Te urządzenia hydrotechniczne, mam na myśli także wały. One mają swoją wytrzymałość. One się męczą, że tak powiem, z czasem zużywają, nasiąkają. Dlatego tak ważne jest, żeby z jednej strony obserwować je, ale z drugiej strony, o co bardzo serdecznie proszę, nie chodzić po nich. W ogóle na terenach objętych już dzisiaj stanem klęski żywiołowej, a już znaczna część województwa dzisiaj dołączyły kolejne powiaty objęta jest, w ogóle nie wolno chodzić. U nas nie jest to dzisiaj zabronione, ale mój gorący apel do nas wszystkich, abyśmy często kierowani po prostu ciekawością nie chodzili tam. Po pierwsze jest to niebezpieczne, szczególnie porą nocną, po drugie przeszkadza służbom, po trzecie to powoduje, że te wały się także zużywają. Nie ma sensu tego robić, także bardzo wszystkich proszę o to, że nie mają potrzeby tamtędy chodzić, żeby tego nie robili.

A jak będzie taka konieczność, żeby ludzi ewakuować i jest gdzie, powiedzmy, zapewnić im jakieś schronienie, o to też zadbano do tej pory?

Tak jest, mamy zabezpieczone i akademiki i inne miejsca pobytu, tak więc tu jesteśmy przygotowani. Tutaj akurat we Wrocławiu z tym nie ma problemu, zresztą w ogóle zwyczajowo są takie części miasta, które można powiedzieć są, jest wysokie prawdopodobieństwo, że zawsze będą, że tak powiem, suche, w tym sensie, że nie grozi im specjalnie żadna woda, to są choćby te przecież obszary południowe czy w części także południowo-zachodnie, także tam też mamy zabezpieczone miejsca, do których można by ewentualnie ewakuować.

Na koniec worków z piaskiem i piasku też jest wystarczająca ilość?

Tak, jest ciągle, ciągle kolejne wywrotki, ordynujemy, przyjeżdżają, zamawiamy, jest też duże takie społeczne poruszanie, różne firmy, także prywatne, także nam tutaj deklarują, deklarują chęć, bierzemy, bierzemy worki. Tak więc to wszystko jest zabezpieczone. Także infrastruktura krytyczna, czyli nasze zakłady produkcji wody w MPWiK i oczyszczania ścieków działa bez problemów. To jest też dla mnie ważne. Kolektor Odra, który prowadzi ścieki wodę do oczyszczalni działa prawidłowo. Zbiorniki retencyjne działają. To jest niezwykle ważne, bo widzimy, że na niektórych obszarach oczyszczanie ścieków zostały w części podtopione. I ostatnia rzecz, z kolei z mojej strony. Możemy pić kranówkę. Pamiętajmy o tym, pamiętajmy o tych komunikatach, które są na stronie MPWiK i naszej miejskiej. Kranówka we Wrocławiu jest bezpieczna. Te alerty dotyczące tego, aby nie pić wody z kranu - dotyczą terenów już zalanych.

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Urodziny do zapamiętania? Wszystkiego najlepszego od słuchaczy Radia Wrocławia.

Rzeczywiście dzisiaj mam urodziny. Tak no to sobie życzę. Jeżeli mogę sobie sam złożyć życzenia, to życzę nam, żeby się wszystko dobrze skończyło. To jedyne moje życzenie na te kolejne urodziny.

Bardzo dziękuję panie prezydencie. Filip Marczyński, Do usłyszenia.

 

 


Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~wowka54r.2024-09-17 12:18:09 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Ja w też bardzo ważnej sprawie - są apele o usunięcie aut z terenów, które mogą być zalane. OK. W związku z tym pytanie - czy wyłączycie płatność na miejscach do parkowania? Czy ktoś zrobi niezły biznes na powodzi?
~Janek2024-09-17 11:16:38 z adresu IP: (91.90.xxx.xxx)
Wielka woda, wielka powtórka - powódź 2024 | Pogodne Szorty #153 - można było części tych strat uniknąć
~Ewa2024-09-17 10:40:25 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
fajnie być politykiem, gadać pierdoły, unikać odp, mówic ze wszystko jest ok, a zalewa coraz bardziej i coraz bliżej Wrocławia