Szef MSWiA po sztabie w Kłodzku
Po posiedzeniu sztabu Siemoniak poinformował, że najtrudniejsza sytuacja powodziowa jest w powiecie nyskim oraz, że pogarsza się sytuacja w powiecie prudnickim na Opolszczyźnie. „W Głuchołazach ewakuowano część mieszkańców. Wciąż znacznie przekroczony jest stan alarmowy na Białej Głuchołaskiej i jest zagrożenie dla mostu. To jest dla nas teraz obszar największego zaangażowania i potencjalnego ryzyka w ciągu najbliższych kilkunastu godzin” – mówił Siemoniak.
Minister podkreślił, że oprócz opadów po polskiej stornie, rzeki na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku zasilane są wodą z opadów po czeskiej stronie granicy. Zapewnił, że prowadzona jest ścisła współpraca z Czechami. „Otrzymujemy wszystkie potrzebne dane od strony czeskiej” – mówił Siemoniak.
„Najbliższe godziny, w oparciu o informacje z IMGW, będą trudne. Czeka nas wiele nowych zdarzeń i zagrożeń. Po raz kolejny zaapeluję do mieszkańców i obywateli, aby słuchali dyspozycji służb, w szczególności, jeśli chodzi o ewakuację” – podkreślił minister.
Szef MSWiA powiedział też, że w ocenie Wód Polskich najbardziej krytyczna sytuacja jest obecnie w Jarnołtówku (woj. opolskie, powiat nyski, gmina Głuchołazy), gdzie znajduje się sztuczny zbiornik przeciwpowodziowy w dolinie Złotego Potoku.
Joanna Kopczyńska, prezes PGW Wody Polskie, podkreśliła, że wszystkie zbiorniki retencyjnie na terenie Dolnego Śląska i Opolszczyzny „pracują”. „Sterujemy zbiornikami w całości układu zlewniowego. Sterowanie zbiornikami odbywa się w porozumieniu z pozostałymi województwami. Naszym głównym zadaniem jest przechwycenie fali powodziowej i jej spłaszczenie” – mówiła prezes.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział, że PKP PLK zapewniła dodatkowe 171 zespołów awaryjnego udrożniania torów. „Jest też dodatkowe 19 zespołów ratownictwa kolejowego, technicznego oraz dodatkowe pojazdy sieciowe, również spalinowe” – mówił Klimczak. Minister poinformował, że w sobotę przed południem w związku z opadami deszczu torowiska był nieprzejezdne w kilkunastu miejscach na południu Polski. „To były podmyte torowiska oraz drzewa powalone na linie kolejowe” – dodał. Wszystko wskazuje na to, że udało się naprawić podmyty nasyp kolejowy między Jelenią Górą a Lubaniem.
Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń zaapelował, aby mieszkańcy stosowali się do poleceń ewakuacji. „Ewakuacje były już w Świerzawie i Lądku-Zdroju. W Jeleniej Górze zaś 80 osób, przebywających na urlopach, samodzielnie opuściło domki zagrożone potencjalnym zalaniem. Możliwe, że będą jeszcze miejsca, gdzie będą przeprowadzane ewakuacje” – mówił Awiżeń.
Rzecznik wojewody dolnośląskiego Bartosz Wojciechowski przekazał, że w całym województwie w związku z warunkami atmosferycznymi strażacy interweniowali w ciągu ostatniej doby 600 razy. „Bez prądu jest pond 3300 odbiorców” – podał rzecznik.
W 18 gminach i powiatach regionu wprowadzono pogotowia przeciwpowodziowe, alarmy powodziowe obowiązują w 23 samorządach. Dolnośląskie rzeki płyną powyżej stanów alarmowych w 30 miejscach, a powyżej ostrzegawczych w 12.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.