Burmistrz Kłodzka: Pewnie dzisiejszy stan ostrzegawczy zostanie przekroczony

Filip Marczyński, MF | Utworzono: 2024-09-13 09:18 | Zmodyfikowano: 2024-09-13 09:19
Burmistrz Kłodzka: Pewnie dzisiejszy stan ostrzegawczy zostanie przekroczony - fot. FB Michał Piszko kandydat na Burmistrza Miasta Kłodzka
fot. FB Michał Piszko kandydat na Burmistrza Miasta Kłodzka

POSŁUCHAJ:

00:00
00:00

Przed mikrofonem Filip Marczyński. Witam państwa. Dzień dobry. Przy naszym łączu w Kłodzku jest burmistrz tego miasta Michał Piszko.

Dzień dobry. Witam pana. Dzień dobry panu, dzień dobry Państwu.

Przede wszystkim słyszeliśmy przed chwilą prognozę pogody, no i ona nie jest aż tak przerażająca, powiedziałbym, jeśli chodzi o tę wysokość opadów, jaką mieliśmy jeszcze wczoraj czy przedwczoraj. Mówię o prognozie, nie o samych opadach, co jest dobrą, pewnie dobrym znakiem. Natomiast jaka ta pogoda w tej chwili w Kłodzku, proszę powiedzieć, czy pada, czy leje, jak to wygląda?

No w tej chwili pada, zgodnie z informacjami, które mamy z IMGW, dzisiaj ma spaść między 60 a 70 milimetrów opadu - ma być na piątek. No pada, cały czas pada, no i mamy też wzrosty już tutaj na wskaźnikach na rzece Nysie Kłodzkiej. Takie dane mogę podać. O północy mieliśmy 117 centymetrów, teraz mamy 152, czyli o 35 centymetrów mamy wzrost. Zbliżamy się do stanu ostrzegawczego, który jest przy poziomie 160 centymetrów. No i pewnie dzisiaj ten stan ostrzegawczy zostanie przekroczony. Ja w Kłodzku na godzinę dwunastą będę zwoływał posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego.

A czy już w tej chwili widać jakieś skutki tych ulew? Bo stany określone w przepisach i tak dalej to jedna sprawa. Inna sprawa to są te miejsca takie newralgiczne, gdzie czasami dochodzi do różnych takich lokalnych podtopień. Pojawia się woda. Niektóre miejsca, ulice, domy także są zagrożone tego rodzaju sytuacjami. Czy coś takiego się już wydarzyło?

Na chwilę obecną, jeżeli chodzi o te górne części miasta, to tutaj na razie wszystko jest w porządku, ale już dolne części miasta, chociażby ośrodek sportu i rekreacji gminy miejskiej Kłodzko będzie od godziny 12 dzisiaj zamknięty, włącznie do niedzieli, ponieważ tam już kanalizacja nie daje rady, jeżeli chodzi o odbiór wody samej opadowej.

Czyli tam nie będzie żadnych aktywności, że tak powiem. Natomiast szkoły normalnie pracują. Pytam o to dlatego, że mamy informację, że w gminie Bystrzyca Kłodzka pani Burmistrz podjęła decyzję o odwołaniu zajęć w szkołach, żeby jak to określiła, zminimalizować ewentualne ryzyko. W Kłodzku nie ma takiej potrzeby?

W Kłodzku nie ma takiej potrzeby, analizowałem to jeszcze dzisiaj z samego rana. Na chwilę obecną takiej decyzji nie będę podejmował.

Rozumiem, a ten sztab o godzinie 12, czym się ma zająć głównie, co jest do ustalenia?

Przede wszystkim zinwentaryzowanie tego, co mamy ponownie, czyli tych wszystkich środków zabezpieczających przeciwpowodziowych, worki z piaskiem. Będziemy również rozmawiali z wykonawcą, z przedstawicielem firmy Budimex, który w tym akurat momencie realizuje potężną inwestycję w korycie rzeki Nysy Kłodzkiej, w granicach administracyjnych naszego miasta, bo tu musimy być w stałym kontakcie. Chcemy też mieć zinwentaryzowany sprzęt ewentualny, który będzie potrzebny do tego, aby zadysponowywać go na te niższe części miasta, jeżeli zajdzie oczywiście taka potrzeba.

A co to za inwestycja? To jest coś związanego właśnie z ochroną przeciwpowodziową?

Tak, to jest potężny projekt realizowany z komponentu 2B. Dotyczący właśnie zabezpieczenie miasta Kłodzka w granicach administracyjnych przed skutkami, potencjalnymi skutkami wody, dużej wody opadowej. Ten projekt jest skolorowany z tymi inwestycjami, które już do tej pory zostały wykonane, czyli te cztery suche zbiorniki retencyjne, które znajdują się na ziemi kłodzkiej, w Boboszowie, w Roztokach, w Krosnowicach, jak i również w Szalejowie.

No właśnie, taki projekt jest jeszcze wciąż realizowany, to znaczy nie wszystko zostało zrobione, co było planowane. To nie utrudni jakoś obrony przed ewentualną powodzią?

Nie zostało. Termin to jest czerwiec przyszłego roku na wykonanie, jeżeli chodzi o miasto Kłodzko, o tej inwestycji, bo zbiorniki są już gotowe i pracują. Będziemy to monitorować razem z wykonawcą. Będziemy w kontakcie. Wykonawca wiem, że przygotował się pod kątem zwiększenia ilości wody w samym korycie, wyprowadzając ciężki sprzęt budowlany, jak i również zabezpieczając niektóre już inwestycje poszczególne, które zostały zaczęte specjalnymi takimi dużymi workami z różnego rodzaju rumoszy.

Rozumiem, że tego nie brakuje, no bo pamiętamy ten rok 1997. Część z nas pamięta z całą pewnością i wtedy problemy ze sprzętem były bardzo duże. To sprzętem właśnie z workami, z piaskiem. Jeszcze kilka dni przed powodzią tego wszystkiego brakowało i potem tak w taki doraźny sposób zabezpieczaliśmy się przed skutkami powodzi. Jak to teraz wygląda, proszę powiedzieć?

To jest zupełnie inna sytuacja. Tak jak wcześniej wspomniałem, mamy cztery zbiorniki suche retencyjne. Mamy system, lokalny system ochrony przeciwpowodziowej, czyli powiadamiania, jakie są stany na poszczególnych wskaźnikach. No i przede wszystkim jesteśmy przygotowani sprzętowo i materiałowo. Wczoraj podpisałem zlecenie na zakup kolejnych 15 tys. worków i zamówiłem około 30 ton piasku w razie "W", żeby był on ewentualnie do dyspozycji, jak zajdzie taka potrzeba.

No właśnie i to zdążymy, czy zdążycie raczej, żeby to fizycznie się pojawiło?

Jesteśmy, mamy specjalne urządzenie do napełniania automatycznego worków. Jesteśmy w stanie spokojnie w ciągu godziny od momentu pojawienia się informacji, że może wystąpić problem dostarczyć, napełnić worki i dostarczyć. Zresztą mamy już je napełnione. Napełniony worki jesteśmy w stanie godziny dostarczyć na miejsce, poszczególne miejsce w Kłodzku, które będzie taka potrzeba. Mam na myśli tutaj przede wszystkim rejony ulicy Skośnej i Kowalskiej, no i oczywiście OSIR-u.

A to są takie ulice tradycyjnie zagrożone, jak rozumiem, tak?

Jak zawsze. Tam w pierwszej kolejności wysyłany jest pracownik, który pod opieką ma ten rejon miasta. Jeżeli dochodzi do sytuacji, które są problematyczne, to są powiadamiani mieszkańcy i przygotowywani do ewentualnej ewakuacji.

Jakbyśmy tak na szeroki plan chcieli spojrzeć i jeszcze porównać tę sytuację z 97 roku do tej dzisiaj, to właśnie, da się to w ogóle porównać? Czy dziś jest pan jako burmistrz Kłodzka Miasta, jednego z najbardziej doświadczonych powodzią 97 roku, spokojny?

Nie no, zdecydowanie tak. Ja pamiętam jeszcze 3-4 lata temu, jak inwestycje trwały na zbiornikach. O rzece jeszcze się, jakby to powiedzieć, mówiło wstępnie. No to pamiętam każde w każdym roku gdzie tylko była sytuacja, czy końcówką sierpnia czy w maju jakieś większe deszcze to było tutaj mówiąc, przepraszam bardzo za kolokwialnie "ciepło". Mieliśmy i za każdym razem było spoglądanie już nie tylko we wskaźniki, ale przede wszystkim jeżdżenie po tych ulicach które w pierwszej kolejności mogą zostać podtopione. W tej chwili ja takiej obawy nie mam, jestem spokojny. Zresztą tak mogłem wczoraj zwoływać ten zespół - nie zwołałem ze względu na to, że czuję się po prostu o wiele bardziej bezpiecznie i tutaj też mieszkańcy powinni mieć tego świadomość, że te suche zbiorniki na pewno nam pomogą w tej sytuacji i mam nadzieję w przyszłości.

One są puste jak rozumiem, i nie zostały jeszcze wykorzystane. Tak jak pan mi mówił wcześniej, będzie pan rozmawiał z władzami polskimi na temat tego, jakie są plany co do nich, tak?

Tak, w przeciągu pół godziny po audycji będę rozmawiał telefonicznie, bo Wody Polskie zarządzają tymi zbiornikami. Tam są oczywiście poszczególni operatorzy na tych inwestycjach. Będę chciał po prostu poznać dokładną procedurę, kiedy oni ewentualnie planują zamknięcie zbiorników i ich napełnianie. Na chwilę obecną, tak jak powiedziałem, nie jesteśmy Zbliżamy się do progu ostrzegawczego, ale to tutaj jeszcze od ostrzegawczego do alarmowego to jest kolejne kilkadziesiąt centymetrów. Myślę, że będzie spokojnie, tylko żeby ten deszcz, który jest w tej chwili, się utrzymał w takich prognozach, jakich są, to ta woda tutaj przez nasze miasto przepłynie po prostu.

Czyli nie będzie stanu alarmowego, na tym ostrzegawczym się skończy. Pytam pana jako, też mieszkańca Kotliny Kłodzkiej, to nie są sprawy, którymi bezpośrednio pan zarządza, ale jak pan ocenia w ogóle sytuację w całym waszym regionie, nie tylko w Kłodzku. Pamiętamy inne miejscowości, te niewielkie górskie miejscowości narażone na powodzie, były tragiczne powodzie także. Czy tam również jest lepiej?

No w tej chwili zdecydowanie tak. Dla mnie jedynym problemem, który tutaj patrząc globalnie na powiat kłodzki, ponieważ od strony Międzygórza, Międzylesia my jesteśmy zabezpieczani dwoma zbiornikami, czyli w Boboszowie i w Roztokach. Od strony Bystrzycy Dusznickiej, czyli od strony Kudowy, Polanicy mamy zbiornik w Szalejowie i w Krosnowicach. Problem jeszcze jest z Białą Lądecką od Stronia Śląskiego i tam rzeczywiście nie ma żadnego zabezpieczenia. No i tam też m.in. miejscowości, chociażby w gminie wiejskiej, Kłodzko - mogą być zagrożone podtopieniami, ale ja w tej chwili najbardziej koncentruję się na mieście i tym największym skupisku ludzkim, bo uważam, że po prostu w pierwszej kolejności ono powinno być zainwestowane i chronione przeciwpowodziowo. Dopiero w następnych kolejności te mniejsze skupiska ludzkie W miarę oczywiście środków, które posiadają wody polskie powinny być zabezpieczone. W tej chwili jest tak jak mówię realizowany ten duży projekt granicach administracyjnych miasta. On też jeszcze obejmuje z tego co się orientuje Bystrzycę Kłodzką i część potoków i mniejszych rzek na terenie gminy wiejskiej Kłodzka.

Ale tam plany, jeśli chodzi o tę Białą Lądecką i tamtą stronę jakieś są?

No mi o nich nic. Właśnie niestety dobrze to my się postaramy żeby te plany były w miarę oczywiście naszych możliwości.

Ciekaw jestem czy wśród mieszkańców Kłodzka, z którymi pewnie ma pan kontakt jakaś jak to nazwać "trauma popowodziowa". Ja wiem, że to już prawie 30 lat minęło, ale takie rzeczy siedzą w ludziach. Czy ona trwa czy są takie komunikaty z jakimi mamy do czynienia teraz - "uwaga ostrzegamy niż genueński", groźne nazwy "zbliża się ewentualnie powódź"? Czy to wprawia serce w żywsze bicie u mieszkańców Kłodzka?

Zdecydowanie tak. Mimo upływu tych lat ja pamiętam w 1997 roku, bo miałem 16 lat wtedy i też pamiętam dobrze, te momenty. Każdy, który został doświadczony bezpośrednio czy pośrednio przez to zdarzenie, które miało miejsce w lipcu 1997 roku, ma w głowie to wydarzenie i tego typu komunikaty, a tym bardziej że teraz jeszcze medialnie one bardziej wybrzmiewają, powodują pewnego rodzaju niepokój, jak również strach wśród mieszkańców. Ja poprzez portale społecznościowe, otrzymuję od ostatnich 24 godzin bardzo dużo zapytań, próśb, gdzie można dzwonić ewentualnie, czy można przywieźć worki na to i na tamto miejsce. Staram się na bieżąco na te informacje poprzez swojego asystenta odpowiadać. No jest to bardzo żywy temat, to mogę zapewnić wśród mieszkańców miasta Kłodzka.

Właśnie, bo w 1997 roku Internet był oczywiście, ale praktycznie tak jakby go nie było, więc były problemy z informacją i te nie docierały do mieszkańców, co z jednej strony mogło wzbudzać większe obawy, z drugiej strony czasami im mniej wiemy, tym szczęśliwsi jesteśmy, więc medal ma dwie strony. Wtedy dość dużo mówiło się o tym, że oto, to była taka, powiedziałbym, narracja popularna, że oto Niemcy Czesi spuścili wodę ze swoich zbiorników i ta woda dołożyła się do tego, co spadło z nieba na Dolnym Śląsku. Ciekaw jestem, choć to nie jest również pana domena, ja to rozumiem, to raczej powiat, ale jak wygląda ta współpraca, choćby na poziomie wymiany informacji z czeskimi służbami?

No tutaj przede wszystkim chciałem zaprzeczyć różnego rodzaju dziwnym pomysłu mówiącym o tym, że Czesi oczywiście w ramach swojej infrastruktury przeciwpowodziowej i tych urządzeń hydrologicznych spuszczają wodę, ale jeżeli chodzi o sam powiat kłodzki, no to z tym szacunkiem, ale tutaj, bo ta woda nie ma jak przepłynąć. Pod górę nie popłynie przez masyw Śnieżnika przecież, czy przez nasze małe pasma górskie. Oczywiście taka sytuacja mogłaby wystąpić, jeżeli te deszcze byłyby potężne i ten strumień wody zasiliłby ewentualnie Odrę i wtedy mogłaby wystąpić cofka w stronę dopływów Odry, czyli chociażby Nysy Kłodzkiej, ale my też jesteśmy w kontakcie tutaj z przedstawicielami z Republiki Czeskiej. Sam jestem też od strony czeskiej, czyli z Nahodem w kontakcie z tamtejszym starostą, więc tutaj jest współpraca, uważam bardzo dobra, a na poziomie tym wyższym, jeżeli chodzi o te kwestie regionalne czy Wódz Polski, to tutaj nie odpowiem, bo po prostu nie wiem.

Ja wiem, ale chodziło mi właśnie o to, jak z pańskiego punktu widzenia i z pańskiej pozycji wygląda. No Czesi te komunikaty mieli na takim powiedziałbym, jak to nazwać, bardziej nerwowym poziomie jeszcze wczoraj i przedwczoraj prawda oni wręcz sugerowali, że należy być przygotowanym do ewakuacji u nas u pana takiej sytuacji nie było prawda.

Na szczęście nie, ale ja też, jeżeli chodzi o tą stronę czeską, często oprócz tych radarów naszych, lokalnych, tutaj korzystamy też z radarów czeskich, bo siłą rzeczy jesteśmy obejmowani jako Ziemia Kłodzka tymi radarami. No i czasami jest tak, że one są dosyć bardziej po prostu dokładne, jeżeli chodzi o nasze komunikaty. No ale tutaj na szczęście te wczorajsze informacje, które usłyszeliśmy od z ust pana ministra, Bodajże środowiska Republiki Czeskiej na chwilę obecną się nie potwierdzają, ale poczekajmy, bo przed nami jeszcze ten dzisiejszy dzień i jutrzejszy.

No właśnie jeszcze ta kulminacja, o której mówiono, to ta noc z piątku na sobotę, z dziś na jutro, kiedy te opady mają być rzeczywiście intensywne, a w prognozach jeszcze deszcz, także nie w poniedziałek, bo przed chwilą, przed naszą rozmową sprawdzałem taki, nie wiem, czy pan pamięta cytat, kiedy spotkają się trzy siódemki, kataklizm przyjdzie wówczas i wilk się wody w Kłodzku napije. I był siódmy, siódmy dziewięćdziesiąty, siódmy były trzy siódemki, teraz nie ma żadnych siódemek. Rozumiem, że przepowiednia jest wypełniona i w związku z tym przestajemy na nią zwracać uwagę, tak?

Dosłownie, dosłownie. Tak, tutaj słynny, taki lokalny kaznodzieja o imieniu Filipek. Tak powiedział. Trzy siódemki, wilk napije się wody. No wilk się praktycznie utopił w tej wodzie przy tej pierwszej fali, która...

No powiedzmy, nieznającym Kłodzka, to jest rzeźba, tak?

Tak, jest to rzeźba, jest to płaskorzeźba na kamienicy, na placu Grottgera, w tej dolnej części miasta, na wyspie Piasek, obok kościoła Franciszkanów. No te miejsca w historii naszego miasta były naprawdę bardzo często zalewane. Ja mogę tutaj tylko wspomnieć tak statystycznie powodzie, odnotowywane powodzie, takie większe w Kłodzku miały miejsce w latach 1310, 1475, 1598, 1783, 1883 i 1938. No i oczywiście ten 97 rok, który okazał się najgroźniejszy i najtragiczniejszy w skutkach.

2024 nie będziemy wpisywać na tę listę, prawda?

Nie, zdecydowanie nie.

Nie, bo postanowiliśmy. Bardzo Panu dziękuję. Burmistrz Kłodzka, Michał Piszko był gościem rozmowy dnia Radia Wrocław. Powodzenia życzymy.

Bardzo serdecznie dziękuję. Do widzenia.

 

 

 


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.