Barycz zagrożona katastrofą ekologiczną [PUBLICYSTYKA]
Na miejscu sytuację sprawdził nasz reporter Piotr Osowicz:
"Dziś udało się zorganizować kolejny sprzęt do natlenienia rzeki" - mówi Piotr Kozdrój, dyrektor zlewni w Lesznie:
"Kolejną pompę zlokalizujemy w pobliżu jazu Bolków w miejscowości Lelików tam stwierdzono dziubkowanie. Brakuje tlenu i zdecydowaliśmy o działaniach w tamtym rejonie. Podobne działania zostały podjęte ze spółką Stawy Milickie w okolicach jazu Bolko, ryby już tam nie dziubkują."
"To jednak nie załatwia sytuacji na przyszłość" - mówi Tomasz Chudy, zastępca burmistrza Milicza:
"Rozwiązaniem tego problemu to jest retencja, zbiorniki retencyjne, które w momencie skumulowania opadów, zbiorą tę wodę i przetrzymają, a nie doprowadzą do wylewu tej rzeki, najbardziej leniwej rzeki w Polsce."
W rzece cały czas pracują trzy pompy natleniające: przy jazie Bolko, na moście na trasie Potasznia – Gądkowice i przy jazie Wróbliniec. Obecnie analizowana jest najbardziej optymalna lokalizacja dla kolejnej, czwartej pompy, która jest transportowana na miejsce.
Rozpoczęły się też wykoszenia nad Baryczą w rejonie Odolanowa, które mają na celu udrożnić ten 5-kilometrowy fragment rzeki.
Pierwsze negatywne sygnały z Baryczy spłynęły pod koniec sierpnia. Pracownicy RZGW zaobserwowali między innymi mętny kolor wody, nieprzyjemny zapach, gnicie roślinności w korycie rzeki oraz pojedyncze śnięte ryby. Problem pogłębiają wysokie temperatury powietrza.
POSŁUCHAJ PUBLICYSTYKI NA TEN TEMAT:
00:00
00:00
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.