Lądek-Zdrój: Nie będzie drastycznej podwyżki za wywóz odpadów

Mieszkańcy domagają się uszczelnienia systemu i odpowiedniego monitoringu:

"Cztery miesiące minęło, niestety trzeba się z tym śpieszyć, ludzie nie mają pieniędzy, żeby takie koszty płacić. Jak na emeryta, to w jakiś sposób uszczupli jego wydatki, prawda? Musicie wziąć się w garść, wziąć się do roboty. Pracownicy, którzy pracują w urzędzie, oni wiedza o takich rzeczach, bo oni nie rok pracują" - mówią mieszkańcy.

Jak tłumaczył Radiu Wrocław Tomasz Nowicki, burmistrz Ladka-Zdroju, w budżecie aktualnie brakuje prawie 5 mln złotych na kolejne 1,5 roku gospodarki odpadami. Jak dodał, trzeba szukać nowych rozwiązań, bo w przetargu zgłosiła się tylko jedna firma:

"Będziemy musieli nadal przesuwać środki, analizujemy, czy przez własną spółkę nie realizować tej gospodarki śmieciowej, czy też zainstalować w gminie wagę, trzeba też bezwzględnie uszczelniać system. Kolejną sprawą jest wciągnięcie przedsiębiorców do systemu, bo wiem, że w innych gminach sprawnie to funkcjonuje."

W Lądku rozważane jest powołanie własnej spółki do gospodarki odpadami. Jak tłumaczy Renata Surma, burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej, to rozwiązanie sprawdziło się w Bystrzycy:

"Niewiele, bo o jedną złotówkę w listopadzie radni obniżyli kwotę za śmieci. W tej chwili to jest kwota bez kompostownika, 39 złotych. Mamy też pewien wpływ na to, co dzieje się w spółce, na całe szczęście nie dopłacamy."

W ościennej gminie Stronie Śląskie mieszkańcy za odpady płacą 28 złotych. W gminie działa PSZOK, wybudowano wagę dla kontroli firmy świadczącej usługi, skutecznie działa system kontroli mieszkańców.

Najwięcej na ziemi kłodzkiej płacą mieszkańcy Kłodzka, 46 złotych, ale za większą częstotliwość odbioru. Miasto dopłaca rocznie około 2 mln złotych do gospodarki odpadami i jak zapowiada burmistrz Kłodzka, Michał Piszko, w najbliższym czasie nie są planowane podwyżki.

Posłuchaj materiału: