Co dalej z mediami publicznymi? Bogdan Zdrojewski gościem Rozmowy Dnia [POSŁUCHAJCIE]
Zacznę nietypowo, bo i okoliczności nietypowe. Jak powinniśmy się do Pana zwracać?
We Wrocławiu wszyscy mówią "panie prezydencie", to się nie zmienia od lat.
A kim się Pan czuje najbardziej?
Bez wątpienia we Wrocławiu cały czas wracam do prezydentury, bo sami wrocławianie do niej często wracają, wspominając m.in. przebudowę placu Solnego czy rynku, ale też na przykład powódź. Bardzo sobie to cenię.
Przed wyborami samorządowymi w kwietniu był Pan dość ostrym recenzentem Jacka Sutryka, potem nakłaniał Pan, by na niego głosować. To była dobra decyzja?
To niezupełnie tak było. Rzeczywiście, byłem krytycznym recenzentem ostatnich 5 lat, natomiast potem sformułowałam coś w rodzaju katalogu potrzebnych zmian, by można było zaakceptować prezydenturę na kolejnych 5 lat. Muszę powiedzieć, że z pozytywnym zaskoczeniem odnotowałem, że prezydent Sutryk odniósł się do moich krytycznych uwag i do pewnych życzeń pozytywnie (...) To, co mnie martwi cały czas, to, krótko mówiąc, jakość polskiej polityki, w tym także lokalnej, samorządowej. Jestem zwolennikiem bardzo wysokich standardów, uważam, że wrocławianie i mieszkańcy Polski też oczekują od polityków zdecydowanie większej dbałości jeżeli chodzi o jakość sprawowanej władzy, standardy moralne et cetera, et cetera, ale także w sposobie komunikowania się. W tej materii, muszę powiedzieć, dokonała się pewna pozytywna zmiana i to chcę też podkreślić.
W poprzedniej kadencji radni zatrudniani byli w spółkach komunalnych, mogli tam dorabiać całkiem niezłe pieniądze. W tej kadencji nie ma takich przypadków, ale czy w jakiś sposób należy to rozliczyć? Czy uważa Pan temat za zamknięty?
Są osoby, które same się rozliczają. Wczoraj tak zrobił na przykład Piotr Uhle. Natomiast są tacy, którzy nie są już w radzie miejskiej, więc trudno byłoby rozliczyć kogoś, kto nie został ponownie wybrany. Natomiast ja uważam, że to dobrze, że zakończono ten etap. Miasto powinno mieć zaledwie kilka spółek miejskich; wystarczy, że są rady nadzorcze, niepotrzebne są rady programowe, więc mnie cieszy zakończenie tego etapu (...) Wiem, że będzie konkurs na nowego szefa departamentu kultury, więc to są dobre zmiany.
Przejdźmy do polityki krajowej. Zanim został Pan europosłem, był Pan parlamentarzystą zasiadającym w komisji kultury i środków przekazu. My jesteśmy radiem publicznym, więc chciałbym zapytać o sytuację mediów w Polsce. Krajowa Rada nie przelewa pieniędzy z abonamentu; czy można coś zrobić, żebyśmy zaczęli otrzymywać te pieniądze, które po prostu nam się należą?
Wszystko wskazuje na to, że będzie decyzja o likwidacji abonamentu, ona gdzieś się tli. Natomiast jeszcze nie zapadła decyzja, by środki finansowe pochodziły wprost z budżetu (...) Uważam, że szansa na to, by pan Świrski zaczął przekazywać środki finansowe z abonamentu, jest dość niska. Odczuwam ogromny upór i brak liczenia się z literą prawa. Interpretowanie sytuacji w ten sposób jest dla mnie absolutnie kuriozalny, no i niszczący - nie tylko radio publicznego, ale także telewizję.
Jak media publiczne powinny w przyszłości wyglądać? Co, oprócz finansowania, powinno się zmienić według Pana?
Pierwsza opcja to opłata audiowizualna opłacana automatycznie w niewielkiej wysokości - około 10 zł miesięcznie z podatku PIT za prawo skorzystania z usługi, czyli wykorzystania treści produkowanych przez media publiczne. Drugi to oczywiście wpłata wprost z budżetu państwa, ale od razu zaznaczę, przy likwidacji abonamentu i przy wprowadzeniu dodatkowych ograniczeń, jeżeli chodzi o reklamy. Wydaje się, że w najbliższych kilku kilkunastu tygodniach zapadnie decyzja, z którego pomysłu rząd ma zamiar skorzystać.
Czy te rozwiązania są zgodne z prawem europejskim?
W Europie funkcjonują paraabonamenty, czyli opłaty za korzystanie z mediów publicznych, ale są też oczywiście państwa, które wpłacają wprost na media publiczne w lepszych lub gorszych standardach, bo te standardy bywają też oczywiście krytykowane czy kwestionowane. Natomiast nie sądzę, żeby Komisja Europejska tak łatwo zaakceptowała wprowadzanie dużej wpłaty na rzecz mediów publicznych bez likwidacji abonamentu (...)
Chyba jesteśmy jednak zgodni, że abonament jest przeżytkiem i trzeba go zlikwidować, pytanie tylko - kiedy?
Jest nie tylko przeżytkiem, ale jest po prostu niesprawiedliwy - płacą go tylko ci, którzy zarejestrowali odbiorniki w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych czy na początku lat dziewięćdziesiątych, wszyscy pozostali nie płacą, a państwo nie ma narzędzi, by sprawdzić, kto ma odbiornik, a kto nie. Warto też dodać, że wiele osób, setki tysięcy czy miliony korzystają z treści wyprodukowanych przez radio i przez telewizję nie posiadając odbiornika radiowego czy telewizyjnego - o tym też trzeba pamiętać (...) Likwidacja abonamentu i wprowadzenie innego mechanizmu muszą być związane z projektem budżetu, on de facto na stole już jest, to kwestia, tak jak powiedziałem, kilku-kilkunastu tygodni.
Czy nie ma obaw, że prezydent Andrzej Duda zawetuje takie rozwiązania?
Prezydent nie ma kompetencji, by kwestionować projekt ustawy budżetowej, natomiast zrobił coś, co było dla nas szokiem - zakwestionował ustawę okołobudżetową, a tam były środki wpisane na media publiczne. Nigdy wcześniej w historii RP nie zdarzyło się, by prezydent ingerował w projekt ustawy okołobudżetowej, natomiast tu prawdopodobieństwo likwidacji abonamentu będzie oznaczało konieczność wpisania określonej kwoty do samego budżetu.
(...) Jak Pan widzi media publiczne w przyszłości?
To, co mnie niepokoiło przez ostatnich 8 lat, to przede wszystkim upolitycznienie mediów publicznych, a nawet upartyjnienie. Nie uważam, że media publiczne powinny być prorządowe, ale z pewnością nie powinny być antyrządowe. Trudno sobie wyobrazić, żeby w państwie polskim media publiczne były przeciwko rządowi, ale czym innym jest sprzyjanie rządowi, a czym innym jest krytycyzm wobec rządu. Powiedziałem, że mam bardzo negatywną opinię o jakości życia politycznego., ale muszę też powiedzieć, że zauważam także kryzys w mediach, nie tylko publicznych. On ma kompletnie inne źródła i kompletnie inny charakter, natomiast chciałbym, by media publiczne wyznaczały najwyższe standardy, jeżeli chodzi o jakość, rzetelność, politykę informacyjną, także klasę narracji w języku polskim - to wszystko jest bardzo ważne. Ważne jest, aby media publiczne wyznaczały trendy (...)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.