Meronk: wioska olimpijska dobrą odskocznią
W dniach 26-28 lipca Polak rywalizował w LIV Golf UK, tydzień wcześniej wielkoszlemowy The Open ukończył na dzielonym 50. miejscu, a między 12 a 14 lipca startował w turnieju LIV w Andaluzji.
"Wiadomo, że nie jestem najświeższy, powiedziałbym, że poziom naładowania moich baterii to tak 75-80 procent. Psychicznie tydzień temu było gorzej, ale obecność w Paryżu na kilka dni przed turniejem dodaje mi motywacji i energii. Jestem podekscytowany, w pełnej gotowości do walki i tego, by dać z siebie wszystko" - mówił.
31-latek wspomniał, że duża część golfistów wybrała obiekty noclegowe blisko pola Le Golf National, na którym między czwartkiem a niedzielą rozegrany zostanie turniej mężczyzn, a 7-10 sierpnia rywalizacja kobiet.
"Nie są to wymarzone warunki, czy takie, do których w golfie jesteśmy przyzwyczajeni, ale wioska ma swój urok. W niej wszyscy olimpijczycy są równi, niezależnie czy jesteś Djokovicem czy mniej znanym nazwiskiem. Łóżka kartonowe mi nie przeszkadzają, a nawet pasują, bo lubię twarde materace i wygodnie mi się tutaj śpi" - opisywał.
Meronk został zakwaterowany w pokoju z tenisistą stołowym Miłoszem Redzimskim.
"Z tego co wiem, to nikt poza szefem misji nie może liczyć na jedynki. Fakt, że mogę być z innymi atletami i dzielić się tą atmosfera mi pasuje, poza tym w wiosce dużo się dzieje, co pozwoli na mentalną odskocznię po długich rundach golfowych" - opowiadał, dodając że po swoich treningach w poniedziałek obserwował olimpijską rywalizację w pływaniu, we wtorek wybierał się na tenis.
Na polu w podparyskim Guyancourt wrocławianin rywalizował dwa razy, ostatnio we wrześniu 2022 r. podczas Cazoo Open de France.
"Dużo zmian nie ma w porównaniu do zawodów, które miałem już okazję tu rozgrywać. Obiekt mi odpowiada mi, lubię tu grać. Pole jest długie, otwarte, o wielu przeszkodach wodnych. To zupełnie inny styl niż japońskie Kasumigaseki, gdzie walczyliśmy podczas poprzednich igrzysk, które było dużo krótsze, wąskie, z wieloma drzewami" - opiniował 51. zawodnik poprzedniej olimpiady. Wspomniał, że domek klubowy, a w nim taka infrastruktura, jak szatnie jest bardzo w porządku.
"Wiadomo, że na turniejach LIV mamy może większy wybór jedzenia, ale wszystko inne jest podobne. Na wtorkowej rundzie treningowej momentami na polu brakowało wody w lodówkach, ale chyba po prostu organizatorzy nie nadążali z ich uzupełnianiem, bo w tym upale golfiści chętnie korzystali" - relacjonował.
Dodał, że nie skupia się na minusach, woli koncentrować na pozytywach.
"Najważniejsze to czerpać radość ze sportu, a po igrzyskach w Tokio fakt, że w Paryżu znów otaczają nas kibice, że można wychodzić i nie ma restrykcji covidowych sprawia, że dopiero teraz naprawdę mogę się cieszyć olimpijską atmosferą" - wskazał.
W czwartek do walki o olimpijskie złoto oraz prawo startu w przyszłorocznych majorach i inne przywileje stanie 60 graczy. Na polu stawi się 10 z 15 najlepszych zawodników światowego rankingu, w tym wszyscy z czołowej siódemki. O drugie złoto i powtórkę triumfu z Tokio powalczy Amerykanin Xander Schauffele.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.