Pikietowali w obronie pracowników PKP Cargo
W regionie zwolnione mają zostać 372 osoby 1300 zatrudnionych. W skali kraju wypowiedzenia ma dostać ponad 7 tysięcy pracowników. Andrzej Kamionka, pracownik spółki z Jaworzyny Śląskiej mówi, że dla jego miasta to będzie katastrofa: "Ja powiem tak - Jaworzyna Śląska to jest mała miejscowość, w której był nasz zakład zatrudniający 114 pracowników i były zakłady porcelany, które dopiero co upadły. I jak teraz nasz zakład zamkną to można powiedzieć, że Jaworzyna przestanie żyć".
Restrukturyzacja ma pomóc spółce odzyskać płynność finansową, o której utratę pełniący obowiązki prezesa PKP Cargo Marcin Wojewódka oskarża poprzedni rząd. Jego zdaniem, nakazanie firmie rozwożenia węgla po kraju spowodowało utratę innych klientów. Pani Irena Moraczyńska, pracownica oddziału w Węglińcu mówi, że pracownicy są załamani: "Pracuję na kolei od 1986 roku, czyli 38 lat. Mam 3 lata do emerytury i mogą mnie zwolnić. Nie jestem już młoda, te 3 lata, to nie wiadomo co robić. Dopiero było wszystko dobrze, a teraz jest wszystko nagle źle".
Rzecznik spółki PKP Cargo mówił, że ktoś z zarządu skontaktuję się z naszą redakcją w celu skomentowania sprawy. Do tej pory nikt się jednak nie odezwał. 33% akcji spółki PKP Cargo należy do PKP S.A., reszta jest w rękach prywatnych właścicieli.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.