Jest przełom w sprawie budowy zakładu utylizacji odpadów w Rzeszotarach
Chodzi o tzw. ciche zgniatanie złomów i belowanie makulatury oraz chwilowe przechowywanie akumulatorów od samochodów nieelektrycznych. Rafał Matyasik, prezes zarządu firmy inwestycyjnej zastrzega, że zakład ma przypominać nowoczesny punkt skupu surowców wtórnych. "Uzgodniliśmy z mieszkańcami, że spróbujemy zmienić plan zagospodarowania przestrzennego, żeby ochronił ich przed tym, aby na działce którą posiadamy, w przyszłości nie powstały działalności, które mogą znacząco zanieczyszczać środowisko. Chodzi o odór, o spalarnię, o jakieś zadymienia, itd."
"Mimo naszych wątpliwości udało się wypracować wstępne porozumienie" - przyznaje Wanda Skowron, mieszkanka wsi i opozycyjna radna gminy Miłkowice. "Ponieważ inwestor - firma RMC - zobowiązała się, że jeżeli prawo pozwoli na to i nie straci na tym w dalszym działaniu inwestorskim, to zrezygnuje z zapisu dotyczącego odpadów na jednej z działek, na których mają być posadowione magazyny z surowcami wtórnymi, jak również przetwarzanie".
Inwestor zapowiada, że o jednym z wątków tej sprawy wkrótce powiadomi prokuraturę. Chodzi o zaangażowanie stowarzyszenia ekologicznego, które - w zamian za sto tysięcy złotych - zobowiązało się uspokoić niepokoje społeczne. W ten mechanizm miały być zaangażowane osoby, dotychczas związane z protestami przeciwko budowie zakładu w Rzeszotarach.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.