Śląsk chce ponownie być w czołówce

BT, PAP | Utworzono: 2024-07-19 07:28 | Zmodyfikowano: 2024-07-19 07:30
Śląsk chce ponownie być w czołówce - fot. slaskwroclaw.pl / Krystyna Pączkowska
fot. slaskwroclaw.pl / Krystyna Pączkowska

W sezonach 2021/22 i 2022/23 Śląsk do końca musiał walczyć o utrzymanie w ekstraklasie, ale w ostatnich rozgrywkach mocno zaskoczył i bez większej rewolucji kadrowej sięgnął po wicemistrzostwo Polski. Teraz we wrocławskim klubie stawiają sobie za cel udowodnienie, że srebrny medal nie był przypadkowy.

„Chcemy udowodnić, że zdobyte wicemistrzostwo Polski nie było wypadkiem przy pracy, a jest wynikiem pracy u podstaw, jaką wykonaliśmy. Nie chcę deklarować, że chcemy powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu, chociaż na pewno chcemy, ale przede wszystkim chcemy ponownie powalczyć o ligową czołówkę” – przyznał w rozmowie z PAP Załęczny.

Zastąpić lidera

Zadanie nie będzie łatwe, bo trener Jacek Magiera będzie musiał sobie radzić bez najlepszego strzelca ligi Exposito (19 goli), który przeniósł się do ligi katarskiej. Wrocławianie szukali następcy Hiszpana, ale, co przyznają wszyscy w klubie, nie da się zastąpić Hiszpana „jeden do jednego”.

„Było to praktycznie niemożliwe. W pozostałych przypadkach nasze ruchy były właśnie wymianą jeden do jednego. Wiedzieliśmy, że z częścią zawodników nie przedłużymy umowy i w ich miejsce sprowadziliśmy następców. Dla nas najcenniejsze było to, że poza Erikiem nie straciliśmy żadnego z zawodników, którzy tworzyli kręgosłup drużyny. Zmieniła się jedynie głębia składu” – skomentował prezes Śląska.

Do Wrocławia ściągnięto Mateusza Bartolewskiego (Ruch Chorzów), Tomasza Loskę (Bruk-Bet Termalica nieciecza), Marcina Cebulę (Raków Częstochowa), Serafina Szotę (Widzew Łódź), Niemca Simona Schieracka (RB Lipsk), Filipa Rejczyka (Legia Warszawa) oraz napastników Sebastiana Musiolika (Górnik Zabrze) i Szwajcara Juniora Eyambę (Young Boys Berno II). Wczoraj pozyskano jeszcze skrzydłowego Arnau Ortiza, który ostatnio występował w rodzimej drugiej lidze.

„Musiolika trener Magiera chciał już rok temu, Cebula ocierał się swego czasu o reprezentację, a Bartolewski i Szota zapewnią nam rywalizację na bokach obrony. Rejczyk będzie rywalizował o miejsce młodzieżowca, a Loska naciskał na Rafała Leszczyńskiego. Nie powiem, że Śląsk się wzmocnił, ale też nie można powiedzieć, że się osłabił. Trzon drużyny został zachowany i to jest na pewno bardzo cenne” – podkreślił Załęczny.

Klimala poza składem

Zupełnie osobnym tematem w Śląsku jest Patryk Klimala. Napastnik podpisał kontrakt z Wojskowymi jeszcze jesienią poprzedniego sezonu, ale ze względów formalnych na debiut w barwach nowego zespołu musiał poczekać do wiosny. We Wrocławiu w byłym piłkarzu m.in. Celtiku Glasgow, czy New York Red Bul widziano konkurenta dla Exposito, a tymczasem świdniczanin zagrał w 11 meczach, gola nie zdobył i został odsunięty od drużyny. Przygotowania do nowego sezonu rozpoczął z zespołem, ale po zgrupowaniu w Karpaczu ponownie został odstawiony na boczny tor i dodatkowo dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.

Nie jest tajemnicą, że Klimala ma jeden z najwyższych kontraktów w Śląsku. Gdyby udało się go skreślić z listy płac, jest szansa, że uwolnione środki zostaną przeznaczone na zatrudnienie innych piłkarzy.

„Polska nie jest pierwszym wyborem i wielu piłkarzy czeka, co się wydarzy w zespołach innych lig. Tam przygotowania zaczynają się później i później zapadają decyzje personalne. Nasz skład nie jest zamknięty i jak nadarzy się okazja, to skorzystamy. Tak jak było w zeszłym roku z Peterem Pokornym, który dołączył do nas już w trakcie sezonu i okazał się dużym wzmocnieniem i jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji w ekstraklasie” – zaznaczył szef wrocławian.

Doskonały wynik w poprzednim sezonie sprawił, że kasa Śląska wzbogaciła się o ponad 27 milionów złotych. Załęczny nie ukrywał, że tak duży zastrzyk gotówki pozwolił ustabilizować sytuację finansową klubu.

„Nie mamy zaległości i wszystko jest wypłacane na czas. Sytuacja jest stabilna, ale nigdy nie jest tak, że pieniędzy jest za dużo. Chcemy dojść jak najdalej w Lidze Konferencji, co da nam kolejny zastrzyk gotówki. Marzeniem jest faza grupowa” – dodał.

Gra na dwóch frontach

Śląsk do europejskich pucharów wraca po trzech latach. Pierwszym rywalem wrocławian będzie łotewska Ryga FC.

„Zdajemy sobie sprawę, że początek sezonu może być dla nas trudny, ale też wiemy, że będzie bardzo ważny. Zaczynamy granie od razu na dwóch frontach, a cały czas zespół się dociera i cały czas szukamy wzmocnień. Mocno liczymy na trenera Magierę i jego doświadczenie, który przezywał to już jako piłkarz i szkoleniowiec. Te pierwsze tygodnie wiele nam powiedzą o naszym zespole” – podsumował Załęczny.

W okresie przygotowawczym Śląsk pokonał 4:0 Rokitę Brzeg Dolny, 1:0 CFR Cluj i 2:0 SFC Opavę, przegrał 0:2 ze Slavią Praga i zremisował 1:1 z Mladą Boleslav.

W 1. kolejce ekstraklasy Śląsk w piątek o 20:30 podejmie Lechię Gdańsk.

Element Serwisów Informacyjnych PAP

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.