Aleksandra Leo o kompromisie z Prezydentem Andrzejem Dudą: "Nikt się już nie łudzi"

Filip Marczyński, JD | Utworzono: 2024-07-18 09:32 | Zmodyfikowano: 2024-07-18 10:49

Gościnią Radia Wrocław była przewodnicząca parlamentarnego Zespołu ds. Mediów Publicznych, posłanka Aleksandra Leo, Polska 2050.

00:00
00:00

Pani poseł, proszę powiedzieć co nowego, bo wiem, że było spotkanie Zespołu ds. Mediów Publicznych, a media publiczne, jak na przykład nasza rozgłośnia, są w sytuacji bardzo trudnej. My o tym dużo mówimy, ale może przynajmniej cztery zdania wprowadzenia. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji uznał, że nie należy w tej sytuacji przekazywać pieniędzy należnych z abonamentu takim właśnie rozgłośniom jak nasza i rzeczywiście ich nie przekazuje, i to np. w naszym przypadku idzie w miliony. Niektóre spółki dają sobie jeszcze radę, inne już naprawdę są na skraju. Co można zrobić? Co może zrobić parlamentarny zespół? Co próbuje?

No właśnie zespół, który powstał, Parlamentarny Zespół ds. Mediów Publicznych, powstał niejako jako taka odpowiedź na te bezprawne działania prezesa Krajowej Rady Radiofonii. Ja w maju tego roku byłam z posłanką Barbarą Oliwiecką, z poselską interwencją w Krajowej Radzie. Spotkałyśmy się, co prawda nie z Panem prezesem Świrskim, ale z radcami prawnymi Rady, chciałyśmy usłyszeć odpowiedź, dlaczego prezes w bezprawny sposób przetrzymuje środki z abonamentu, które należą się spółkom, lokalnym mediom.

I co? Powiało chłodem.

To tak delikatnie mówiąc. Powiedzieć "powiało chłodem", to jakby nic nie powiedzieć. Natomiast my tę odpowiedź chciałyśmy usłyszeć. Dlaczego tak się stało? Dla ludzi to jest często niezrozumiałe. Dla ludzi, słuchaczy, to jest często niejasne. Dlaczego Krajowa Rada Radiofonii, która powinna stać na straży tego radia, która powinna stać na straży telewizji, postanowiła te media, mówiąc kolokwialnie, zamordować? I skutecznie od stycznia tego roku to robi, bo są różne regionalne rozgłośnie, dla których te opłaty z abonamentu to jest 90% ich przychodu. A mimo to tych 90% przychodu nagle zabrakło. Wczoraj na posiedzeniu zespołu słyszeliśmy, że te rozgłośnie działają na 100%.

No to nasi słuchacze świetnie wiedzą.

Tak, ale ja chciałabym bardzo Państwu podziękować, że mimo tak trudnej sytuacji, tak bezprecedensowej sytuacji, którą mamy, jesteśmy pełni podziwu, jesteśmy pełni uznania, jak Państwo działacie i funkcjonujecie w tak trudnej sytuacji.

Bardzo mi miło, ale na końcu wie Pani co jest? Ściana albo przepaść, nie wiem, jak to nazwać, żeby było jeszcze bardziej tak obrazowo.

No więc właśnie, żeby z tą ścianą się nie zderzyć, z tą betonową ścianą, o której pan redaktor mówi, postanowiliśmy uruchomić i zacząć działać, i podjąć szereg czynności. Pierwszą była właśnie interwencja w Krajowej Radzie, ale były też już kolejne. Koalicja 15 października postanowiła postawić przed Trybunałem Stanu pana Świrskiego. Ten wniosek już jest w Sejmie.

Te ruchy zostały wykonane, tak?

Będzie procedowany prawdopodobnie po wakacyjnej przerwie. My złożyliśmy również u Marszałka Sejmu uchwałę, dzięki której chcemy, żeby na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji została przeprowadzona kontrola. Kontrola przez Najwyższą Izbę Kontroli. Ta uchwała też już ma nadany tor, także czekamy i też liczę, że po tej wakacyjnej przerwie, ten projekt uchwały będzie już procedowany.

Tam jest taka sprawa jeszcze, że przewodniczący Krajowej Rady nie uznaje likwidatorów, w związku z tym nie przelewa im pieniędzy, ale ich kara, czyli z drugiej strony ich uznaje...

Tak trochę uznaje, trochę nie uznaje. Jak trzeba, to uznaje. Jak mu nie pasuje, to nie uznaje. Natomiast to nie są pieniądze Krajowej Rady. Krajowa Rada nie ma prawa przetrzymywać tych pieniędzy. Krajowa Rada nie jest też bankiem. Więc tu sytuacja jest niejasna, ale jak się okazuje — nie dla pana Świerskiego.

Jeszcze raz może powtórzmy, że to jest około 85, może 90 milionów złotych, i takie spółki jak nasza to jest w każdym przypadku kilka milionów i za chwilę rzeczywiście ta sytuacja będzie bardzo trudna. Ja mówiłem o tej ścianie dlatego, bo wszyscy wiemy, że na końcu jest ustawa, nowa ustawa o mediach publicznych, natomiast tutaj mamy kolejne problemy z tą właśnie ustawą, bo wiemy, że być może nie będzie możliwe znalezienie porozumienia między rządzącą w tej chwili koalicją, a Prezydentem. Czy ma Pani informacje nt. tego, że jakieś rozmowy się toczą i jakieś ewentualne zbliżenie stanowisk następuje, czy może nastąpić?

Jedyne informacje, które teraz posiadam, to że rozpoczęły się konsultacje z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To jest dobry czas, żeby bardzo solidnie pracować nad projektem tej ustawy. Cóż mogę powiedzieć? Za niespełna rok mamy zmianę prezydenta i uważam, że w tym cała nadzieja. Czy uważam, że z obecnie rządzącym prezydentem, możemy liczyć na jakiś kompromis? Myślę, że już nikt się na to nie łudzi, że już nie tylko w tej, ale w innych kwestiach prezydent pokazał, że słowo kompromis raczej jest mu obce i te rozmowy raczej nie miałyby tak naprawdę sensu.

I też nie da się ukryć, że parlamentarny zespół, czy w ogóle cała koalicja rządząca, ma niewielkie możliwości zmuszenia Krajowej Rady do przelewania tych pieniędzy, prawda? Albo żadne.

My musimy coś robić, musimy działać, bo planujemy też zorganizować kolejną interwencję, kolejną rozmowę z panem prezesem, tłumaczyć trudną sytuację. Rozmawiać zawsze warto. Natomiast pan prezes Świrski, no jest wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. No nie możemy, media powinny być apolityczne. Wczoraj na posiedzeniu, co do tego, wszyscy się zgodziliśmy, powinny być apolityczne, powinny być niezależne, ale też powinny mieć stabilne finansowanie, bo bez tego nie mogą realizować swojej misji, nie mogą realizować programu. Pan Świrski na przykład powiedział, że te środki z abonamentu zostały wstrzymane, bo nie jest realizowana misja. Jak misja ma być realizowana, skoro zakręcił ten kurek?

To jest kwadratowe koło, chociaż moim zdaniem misja akurat jest realizowana, przynajmniej przez Radio Wrocław.

Misja jest realizowana, co więcej, po wczorajszym posiedzeniu zespołu usłyszeliśmy, i to bardzo akurat cieszy, że rośnie słuchalność. Pomimo takich problemów, problemów finansowych, rośnie słuchalność. Natomiast, to jest bardzo trudna sytuacja, gdzie bardzo często trzeba wybierać, bo tych pieniędzy nie starczy, tak? Trzeba wybierać pomiędzy na przykład pensjami dla pracowników, a inwestycjami. Tutaj wybór, wczoraj usłyszeliśmy jasno, jest prosty. Nikt nie będzie, że tak powiem, nie płacił pracownikom, no ale te inwestycje w nowe technologie, w to, że słyszeliśmy, że na przykład potrzeba nowych serwerów, to jest wszystko potrzebne i bez tego też nie da się funkcjonować.

Też trzeba państwu powiedzieć, że to jest przedsięwzięcie technologicznie dość skomplikowane i przy takim postępie technologii, z jakim mamy do czynienia w tej chwili, trudno jest operować na tych samych maszynach, już tak ogólnie mówiąc, na których operowaliśmy na przykład kilka, czy kilkanaście lat temu. Często to jest po prostu niemożliwe, więc te pieniądze są konieczne. Ale ciekaw jestem, bo ostatnio takie budujące z punktu widzenia kogoś, kto zajmuje się mediami publicznymi, były słowa Pani minister kultury na temat tego, że media publiczne powinny być wzmocnione, że powinny istnieć. Jakie tu są Pani najbliższe pomysły np. w kwestii finansowania tych mediów, bo różnie mówiło się o abonamencie - było to taką opłatą, trochę złudną, a nie było tego abonamentu, bo prawie nikt go nie płacił. Jak to powinno być finansowane? Z budżetu, z abonamentu, z jakiejś innej opłaty specjalnie powołanej do tego celu?

Też trzeba nad tym się zastanowić i pochodzić, bo tu już mieliśmy różne wersje. Opłata z abonamentu to była jedna, rekompensata, która była i która również była pewnym zastrzykiem finansowym. Obecnie to wygląda tak, że ponieważ ten kurek jest zakręcony, no więc te pieniądze nie wpływają z abonamentu, natomiast wpływają z Ministerstwa Kultury, z dotacji, czyli z budżetu.

Żeby to w ogóle było możliwe, co tu robimy.

Oczywiście, że tak. Natomiast trzeba się nad tym zastanowić, jak to finansowanie tych mediów publicznych, jak powinno wyglądać, ale trzeba się też zastanowić, żeby nie doprowadzić do takiej sytuacji, którą mamy obecnie, na przyszłość. Żeby te media naprawdę były niezależne, naprawdę były apolityczne i żeby nie było tak, że kolejna zmieniająca się władza, chcąc robić na złość, bo to jest ewidentnie i ja to mogę się śmiało powiedzieć po tej interwencji w Krajowej Radzie, no naprawdę miałam poczucie, że to co robi teraz Pan prezes Świrski, to jest jakiś taki rodzaj zemsty politycznej. Ponieważ została im odebrana ich tuba propagandowa, czyli ich publiczne media, z których skrzętnie przez osiem lat korzystali. Bo do tego nie można doprowadzić po raz kolejny.

Można też wspomnieć o tym, że przecież funkcjonuje Rada Mediów Narodowych. Równolegle w zasadzie funkcjonowała w stosunku do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Jaka jest jej rola? Czy jest potrzebna? To trzeba dogłębnie przeanalizować.

Opłata audiowizualna. Takie pojawiły się propozycje, żeby każdy, ale naprawdę każdy, płacił za to mało. Dobry pomysł?

Na pewno do rozważenia. Na pewno każdy, naprawdę każdy, który posiada jakiś odbiornik i który korzysta...

Czyli każdy.

Tak, w każdym miejscu.

Nie tylko w domu, nie tylko w samochodzie, w każdym miejscu.

Więc oczywiście powinien za to płacić. Tylko tak jak powiedziałam, no to trzeba dogłębnie przeanalizować, zastanowić się na tym, żeby tutaj nie popełnić błędów i żeby taka sytuacja, jaką mamy teraz, żeby nie było takiej sytuacji na przyszłość.

No to życzę powodzenia wobec tego parlamentarnemu zespołowi. Na chwilę te tematy zostawimy, bo chciałem o takiej serii koalicji rządzącej porozmawiać przez chwilę. Najpierw ustawa dekryminalizująca aborcję pod koniec ubiegłego tygodnia. Teraz minister Romanowski i to, że jakby nie zauważono jego kolejnego immunitetu, to powoduje takie wrażenie słabej sprawczości trochę, jeśli chodzi o tę koalicję.

Jeżeli chodzi o miniony piątek, czyli ustawę o depenalizacji, dekryminalizacji, ona nie przeszła trzema głosami, więc naprawdę niewiele brakowało, zabrakło tych czterech de facto głosów, żeby udało się ustawę przegłosować. To oczywiście jest rozczarowujące, natomiast tu warto podkreślić kilka rzeczy. Jedna to jest taka, że jeżeli chodzi na przykład o Polskę 2050, o PSL, tutaj nie było dyscypliny partyjnej. Te sprawy światopoglądowe nie były częścią umowy koalicyjnej. Ja akurat jestem bardzo dumna, że wszystkie posłanki i wszyscy posłowie z Polski 2050 zagłosowali za ustawą o dekryminalizacji aborcji.

A trzecia droga jeszcze istnieje w związku z tym?

Nie słyszałam na razie, żeby się rozpadła. Natomiast jestem zawiedziona postawą naszych kolegów koalicjantów, że jednak nie zdecydowali się zagłosować za tą ustawą. Tym bardziej, że to nie jest ustawa, która legalizuje aborcję do 12 tygodnia. To jest ustawa, która zdejmuje tę karę za pomoc w aborcji. Natomiast przerwanie własnej ciąży nie jest w Polsce karane, więc dlaczego pomoc w czymś, co nie jest karane, już karane jest, za taką pomoc jest kara. Natomiast oczywiście też rozczarowuje, nie wiem, Pan poseł Giertych, którego osobiście cenię za to, co robi w tym zespole, parlamentarnym zespole do spraw rozliczeń PiSu. Kawał dobrej roboty. To wszystko idzie sprawniej dzięki jego pracy. Natomiast oczywiście postawa, w której on przychodzi, wyjmuje kartę do głosowania i nie głosuje, mimo że u niego w partii ta dyscyplina już jest. To jest tym bardziej rozczarowujące. Pan poseł kiedyś powiedział, że posłem się bywa, a mecenasem się jest. No więc szkoda, że akurat w tamten piątek miniony... był mecenasem. Był mecenasem, a nie posłem. Szkoda też, że na tej ścieżce, kiedy był jeszcze czas, żeby te uwagi do tej ustawy zgłosić, a on miał później, okazało się post factum, szereg uwag, no to szkoda, że właśnie post factum o tych uwagach mówił głośno. A nie w momencie, kiedy te poprawki można jeszcze było wnieść.

I w tym samym źródle, czyli na dawnym Twitterze te uwagi mogliśmy przeczytać. Podobnie jak teraz jego opinie, że to była kompromitacja prokuratury. Przechodzę teraz do ministra Marcina Romanowskiego, który ze względu na immunitet z Rady Europy został zwolniony. No i co dalej z tymi sprawami dwoma? Jak pani to widzi?

Pierwsza kwestia jest taka, że tutaj są kwestie podzielone, bo jest też wiele ekspertów, którzy mówią, ten immunitet jest, ale w momencie, kiedy trwa sesja, albo kiedy np. taki przedstawiciel na tą sesję np. jedzie, czyli nie może być zatrzymany w drodze albo np. na lotnisku do Strasburga. Część osób uważa, że ten immunitet obowiązuje przez cały rok. To należy przeanalizować i po prostu należy ustalić jak jest. Natomiast Prokuratura Krajowa oczywiście, że powinna chociażby poinformować Radę Europy o tym, że zaraz podejmie następujące kroki w związku z podejrzeniem i w związku z tym, że chce postawić zarzuty posłowi Romanowskiemu. Z tego co wiem, to nie zostało uczynione i to jest ten błąd, o którym dzisiaj mówimy. Pan poseł Giertych najpierw powiedział kompromitacja, no ale już wcześniejszego tweeta, również swojego, o tym, że ten immunitet nie przysługuje, więc nie mamy tu o czym mówić.

Też go postawił, to prawda.

Też go postawił, potem skasował. Tu mnie z kolei dziwi, że Pan Giertych, jako prawnik, zresztą bardzo dobry prawnik, powołuje się na opinię ekspertów, ale w dalszym ciągu opinię, a nie na regulacje prawne, bo tego raczej się od prawników oczekuje, czy wręcz wymaga.


Komentarze (4)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Dolnoślązak13 min. temu z adresu IP: (46.170.xxx.xxx)
Panie Wojtku, a co ma piernik do wiatraka?! O co chodzi z tym władaniem obcymi językami? Trzaskowski włada angielskim, ale to nie znaczy, że będzie lepszym prezydentem i jest mądrzejszy od kogoś, kto nie zna języka obcego. Bardziej mi zależy na tym, żeby prezydent, premier oraz inni polscy politycy bronili polskiej racji stanu!!!
~pan Wojtek55 min. temu z adresu IP: (2a02:a319:a080:1780:40b6:x:x:x)
38 milionów Polaków jeszcze przez rok będzie zakładnikami tego ... . Przeciętna recepcjonistka w hotelu włada biegle dwoma, często trzema językami obcymi, każdy kto zostaje przyjmowany do zwykłego biura musi znać biegle angielski, w przeciwieństwie do prezydenta 38 milionowego kraju! To jest wstyd na cały świat... W dodatku ma dwóch szefów, jednego na Żoliborzu, a drugiego w Toruniu. W samym PiS-ie jest co najmniej 20 polityków będących wyżej w hierarchii tej zorganizowanej grupy przestępczej. Na pewno zostanie rozliczony za łamanie prawa i konstytucji.
~Artur Adamski2024-07-18 11:50:08 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Tę rozmowę można umieścić w księdze zatytułowanej: "Dialogi z odpornymi na wiedzę".
~pan Wojtek52 min. temu z adresu IP: (2a02:a319:a080:1780:40b6:x:x:x)
Tak tak Arturku, dziękujemy za przypomnienie nam o twoim deficycie intelektualnym. Iloraz inteligencji masz wymalowany na twarzy.