"Gości mniej i zostawiają mniej pieniędzy". Trudny początek sezonu w Karkonoszach
"Brakuje też rezerwacji na dalszą część sezonu letniego" - mówi Karina Potapczyk, właścicielka ośrodka Zającówka w Szklarskiej Porębie. "W obiekcie jest prawie pusto, na parkingu dwa auta. Początek lipca to z reguły jest taki rozpęd, natomiast już w tej chwili powinien pięknie wyglądać grafik na dalszą część wakacji, a ten grafik pięknie nie wygląda" - dodaje właścicielka obiektu.
Słaby początek lipca, a koszty rosną
"Obiekt musi być cały czas w pełnej gotowości, klient rezerwuje w ostatniej chwili. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jaki będzie ruch, nie jesteśmy w stanie spokojnie czekać na pobyty sierpniowe czy wrześniowe, ponieważ rezerwacji nie ma" - tłumaczy Karina Potapczyk.
Turyści nie narzekają na brak tłoku, ci którzy z turystyki żyją mocno się niepokoją:
"W Szklarskiej Porębie można powiedzie, że jest tak pół na pół, że nie jest pełno. Nie wiem, może nad morze pojechali. Jedni wolą morze, a drudzy góry. Wszyscy czekają z rezerwacjami. To lato wiele pokaże" - mówią nasi rozmówcy.
Rezerwują noclegi na ostatnią chwilę i kierują się głównie prognozami pogody
Mimo wysokiego sezonu w wielu obiektach można znaleźć oferty promocyjne, a trzydniowy pobyt dla dwóch osób ze śniadaniem kupić już w hotelu za nieco ponad 1200 złotych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.