Nie chcą rosyjskiej agresji na Ukrainie — wyszli na ulice Wrocławia
Akcja ma przypomnieć o trwającej wojnie, w której codziennie giną setki osób. Demonstracja, połączona z przemarszem, była odpowiedzią na poniedziałkowy atak rakietowy Rosji na dziecięcy szpital onkologiczny w Kijowie.
"Chcemy zwrócić uwagę na trwający konflikt i jego ofiary" – mówi Radiu Wrocław Joanna Rańda, rzeczniczka prasowa fundacji. "Pamiętajmy, że to nie jest tylko lokalny konflikt. To wygląda jak początek III wojny światowej. Tam dzieją się takie rzeczy, jak na wszystkich poprzednich wojnach. Uświadommy sobie, że to nas też dotyczy" - dodaje.
"Stop Rosji, stop zabijaniu dzieci i stop niszczeniu Ukrainy"
Po przemówieniach przedstawicieli fundacji i osób zgromadzonych protest ruszył w przemarszu od Pomnika Pręgierza do Pomnika Ofiar Zbrodni Katyńskiej. "Chcemy uczcić pamięć poległych żołnierzy, niewinnych dzieci oraz całą ukraińską społeczność. Jednocześnie przypominamy, że wojna trwa, a my tutaj wspieramy tych, którzy bronią naszego kraju" - apeluje jedna z protestujących.
"Chcę, aby świat nas poczuł, Ukraińców, i zrozumiał, że nas niszczy, oraz wspierał nas w inny sposób, niż obecnie. Chcę, żeby zrozumieli, że mają moc powiedzieć stop Rosji, stop zabijaniu dzieci i stop niszczeniu Ukrainy" - dodaje.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.