Indianin nie z przypadku, a z... Lubawki. Tu można poczuć inną kulturę

Piotr Słowiński, JD | Utworzono: 2024-07-13 12:49 | Zmodyfikowano: 2024-07-13 12:50
Indianin nie z przypadku, a z... Lubawki. Tu można poczuć inną kulturę - fot. Piotr Słowiński
fot. Piotr Słowiński

Krzysztof Jawor od kilkudziesięciu lat szyje i ozdabia indiańskie ubrania, prowadzi indiański zespół, bierze udział w turniejach pow-wow i jest indianistą, czyli osobą krzewiącą kulturę Indian północnoamerykańskich. Do jego indiańskiej wioski przyjeżdżają też grupy młodych ludzi z półkolonii, ośrodków kultury. Joanna Szota ze świetlicy środowiskowej i sami młodzi uczestnicy uważają indiańskie zajęcia nie tylko za odskocznię od rutyny:

"Integracja, radzenie sobie ze stresem — możemy się różnie bawić. Trzeba się utrzymać na takim kiju i jeszcze jeden strażnik pilnuje bizona, ale to musi być ciemno i musisz się zakraść, i go dotknąć" - mówią Radiu Wrocław.

Pasje bierze "na serio"

Sam Krzysztof Jawor traktuje swoją pasję bardzo poważnie. Podkreśla, że to nie są przebieranki, ani zabawy w Indian, a odtwarzanie ich kultury. Za swoje zasługi na tym polu otrzymał honorowe obywatelstwo od plemienia Apaczy Lipan. Jak sam mówi, wiele lat temu zakochał się w indiańskiej kulturze i dziś stara się to przekazać innym:

"Jestem z rocznika '73, kiedy Winnetou, Szklarski byli normalnością. Kiedy dla nas Indianie byli codziennością, bo bawiliśmy się często na podwórku. Natomiast dzisiaj ta kultura jest zapomniana, niszowa. Cieszę się, że mogę dziś pokazywać to i dzieciakom, i dorosłym" - dodaje nam Jawor.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.