27 lat od Powodzi Tysiąclecia w Jeleniej Górze
W akcji ratunkowej brali udział mieszkańcy, żołnierze i strażacy. Jak mówi ówczesna prezydent Jeleniej Góry - Zofia Czernow, to był czas wielkiej, wzajemnej pomocy i ratowania miasta.
„Setki, tysiące ludzi gromadziło się żeby pomóc, każdy chciał coś zrobić. Czuliśmy się wielką wspólnotą. Miałam duże zapasy piasku, w sąsiedztwie piekarz miał bardzo dużo pustych worków po mące i wspólnie z sąsiadami pakowaliśmy, żeby się zabezpieczyć” - wspomina Julita Zaprucka z Muzeum Karkonoskiego.
"Nie wyciągnęliśmy z tego żadnej lekcji"
"To nie pierwsza powódź, która nawiedziła Kotlinę Jeleniogórską, problemem jest to, że nie wyciągnęliśmy z tego żadnej lekcji" - mówi muzeolog i archeolog - Stanisław Firszt. „Jest tragedią to, że my nie patrzyliśmy na dawne mapy, plany, które były poniemieckie. Niemcy przecież wiedzieli, że powodzie były wcześniej i zbudowali poldery przeciwpowodziowe, tamy. To wszystko było zbudowane, było utrzymywane w dobrym stanie. Były różnego rodzaju zbiorniki, to było wszystko w porządku, natomiast my to wszystko zaniedbaliśmy.”
Niestety, jak wspomina Jerzy Sładczyk, który w czasie powodzi był dyżurnym jeleniogórskiej PSP, nie wszyscy stosowali się do poleceń służb. „Już w godzinach porannych było wiadomo, że na pewno przypłynie wysoka woda. Pojechały tam służby żeby uprzedzić obywateli, żeby ich ewakuować. 90% ludzi nie, bo nie, bo muszą pilnować swojego. A jak później przyszła wysoka woda, to później wszyscy chcą, żeby ich ewakuować.”
Straty dotyczyły nie tylko samej Jeleniej Góry
W Trzcińsku, Janowicach Wielkich i Wojanowie oraz Bukowcu woda zniszczyła gospodarstwa, drogi i mosty na Bobrze oraz pola uprawne. Druga fala powodziowa zalała także Wleń, Lwówek Śląski, Siedlęcin i Pilchowice.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.