W wieku 77 lat zmarł aktor Jerzy Stuhr
"Dotarła do nas ta smutna informacja dzisiaj" - powiedziała we wtorek PAP Barbara Kwiatkowska z Narodowego Starego Teatru.
Znany aktor w ostatnim czasie zmagał się z ciężką chorobą. W 2020 r. przeszedł udar mózgu, a we wcześniejszych latach dwukrotnie zawał. W 2011 r. wykryto u niego nowotwór krtani.
Stuhr urodził się w Krakowie 18 kwietnia 1947 r. Całe życie związany był z tym miastem. Tu studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim i aktorstwo w Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Był też profesorem i rektorem krakowskiej PWST.
Widzowie znają go z licznych ról filmowych i teatralnych. Zagrał m.in. w "Seksmisji", "Kilerze", "Wodzireju", "Amatorze", "Obywatelu Piszczku".
Pracę na scenie rozpoczął w Starym Teatrze w Krakowie, gdzie zadebiutował rolą Belzebuba w "Dziadach". Grał też m.in. Wierchowieńskiego w "Biesach" Fiodora Dostojewskiego, AA w "Emigrantach" Sławomira Mrożka, Horodniczego w "Rewizorze" Nikołaja Gogola, Porfirego Pietrowicza w "Zbrodni i karze" Fiodora Dostojewskiego.
Jego zasługi artystyczne zostały docenione licznymi nagrodami, m.in. Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski i Odznaką „Honoris Gratia”.
Popularność miała swoje blaski i cienie - opowiadał Jerzy Stuhr kilka lat temu na antenie Radia Wrocław:
Jerzy Stuhr mówił też, co podgląda u innych:
Co cechuje dobrego aktora?
Jerzy Stuhr mówił o byciu ministrantem i niechęci do późniejszych wystąpień artystycznych w świątyni:
Aktor opowiadał też o służbie wojskowej:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.