Dolnośląskie mleczarnie łączą się z innymi
"Sektor mleczarski, produkcja mleka, to nie jest produkcja gwoździ, gdzie możemy z tygodnia na tydzień zwiększyć jego produkcję. Mamy coraz mniej gospodarstw, coraz mniej ludzi młodych chętnych do pracy. No jest to trend. Ogólnoeuropejski powiedziałbym" - tłumaczy dr Tomasz Berbeka.
Branża mleczarska w Polsce notuje najgorsze wyniki opłacalności od 2015 roku
Spadła także sprzedaż nabiału i spada jego eksport. Ma to związek m.in. z rosnącą produkcją mleka w Chinach, które do niedawna odbierały go dużo, ale też z napływem tańszego od polskiego mleka np. z Irlandii.
Ceny mleka w tym roku spadły o około 8 procent w porównaniu do ubiegłego roku
Dolnośląscy hodowcy krów mlecznych szukają sposobów na podniesienie opłacalności. Jedni zaczynają sprzedawać mleko za granicę, a inni szukają krajowych, stabilnych odbiorców. Stąd połączenie kamiennogórskiej mleczarni Kamos z Mlekovitą, która jest największym polskim spółdzielczym eksporterem mleka i nabiału. W ubiegłym roku wyeksportowała produkty za 3 miliardy złotych.
"Tylko w jedności siła" - mówią mleczarze
Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity mówi, że połączenie daje nie tylko korzyści skali przy produkcji czy możliwość eksportu, ale przede wszystkim umożliwia prowadzenie negocjacji z sieciami handlowymi, które z małymi rozmawiać nie chcą.
"Mleczarstwo nie ma własnej sieci sprzedaży. Tylko w jedności siła. W pojedynkę to już było. Mała firma nawet nie sprzeda nawet w swoim mieście, a cóż dopiero w województwie czy kraju" - mówi Dariusz Sapiński.
Mlekovita zagwarantowała swoim dostawcom utrzymanie cen skupu. W Kamiennej Górze zamierza też otworzyć nie tylko sklep, ale też nakierowaną na Czechy hurtownię.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.