Porażka Śląska na koniec zgrupowania
W środowe popołudnie wrocławian czekał kolejny test przed sezonem 2024/2025. Po dobrej grze i wygranej z CFR Cluj, poprzeczka powędrowała jeszcze wyżej. Tym razem Śląsk mierzył się ze Slavią Praga, a więc wicemistrzem Czech i regularnym uczestnikiem europejskich rozgrywek. W zespole rywali brakowało zawodników, którzy występowali na Euro 2024, ale i tak było to dla Wojskowych wartościowe przetarcie przed nadchodzącymi ważnymi meczami.
Trener Jacek Magiera nie zdecydował się na wiele zmian w porównaniu do sparingu z rumuńską ekipą. W miejsce Jakuba Jezierskiego pojawił się Petr Schwarz, a w ataku Juniora Eyambę zastąpił ogłoszony kilka dni temu Sebastian Musiolik.
Zespół ze stolicy Czech bardzo szybko ruszył do ataku i chciał pokazać to, z czego słynie, a więc intensywną grę od pierwszego gwizdka. Już w 1. minucie ekipa Slavii miała stuprocentową okazję. Piłkę otrzymał Vaclav Jurecka i strzałem ominął Rafała Leszczyńskiego, jednak piłkę niemal z linii bramkowej zdołał wybić Mateusz Żukowski. Chwilę później futbolówka ponownie trafiła do doświadczonego czeskiego napastnika, ale strzał głową okazał się niecelny.
Na kilka groźniejszych akcji Slavii wrocławianie odpowiedzieli w 12. minucie. Zawodnicy Śląska wymienili kilka ładnych podań. Ostatecznie Piotr Samiec-Talar zagrał piłkę do Matiasa Nahuela, a ten przymierzył z okolic szesnastki. Uderzenie Hiszpana zapowiadało się dobrze, jednak zostało zablokowane.
Kolejną niebezpieczną kontrę zespół ze stolicy Dolnego Śląska przeprowadził w 18. minucie. Wrocławianie wyprowadzili szybką akcję. Patrick Olsen podał do Piotra Samca-Talara, a ten wypuścił długim podaniem Sebastiana Musiolika. Napastnik WKS-u dobiegł do piłki oddał groźny i celny strzał, ale futbolówkę zdołał odbić golkiper Slavii - Ales Mandous.
Wynik spotkania otworzyli zawodnicy z Czech. W 23. minucie Slavia bardzo dobrze wyszła spod pressingu. Akcję dobrze rozprowadził Dominik Pech, który wypatrzył niepilnowanego El Hadji Malick Dioufa. Ten dokładnie przymierzył i mocnym strzałem w lewy róg Rafała Leszczyńskiego wyprowadził Slavię na prowadzenie.
Kolejny fragment spotkania przyniósł następne ataki Slavii. Wrocławianie starali się odpowiadać, jak chociażby w 34. minucie. Mateusz Żukowski groźnie wrzucił w pole karne, ale dobrą interwencją popisał się bramkarz wicemistrzów Czech. Dwie minuty później po rzucie rożnym strzału spróbował z kolei Aleks Petkov, jednak jego uderzenie było niecelne.
Niebezpiecznie pod bramką Leszczyńskiego ponownie zrobiło się w 39. minucie. Dominik Pech szybko zagrał do Vaclava Jurecki, a ten wrzucił w pole karne. Do piłki ponownie dopadł El Hadji Malick Diouf, ale tym razem golkiper WKS-u zdołał go zatrzymać. Więcej w pierwszej części gry już się nie wydarzyło. Slavia po bardzo dobrej pierwszej połowie prowadziła 1:0.
Podobnie jak w przypadku rywalizacji z CFR Cluj, na drugą część spotkania wyszła odmieniona jedenastka. Trener Jacek Magiera chciał sprawdzić kolejnych piłkarzy, którzy także będą mieli ważne role w nadchodzących rozgrywkach.
Prażanie szybko rozpoczęli kolejne ataki. Z dobrej strony pokazał się jeden z kluczowych graczy Slavii, czyli Christos Zafeiris. Pomocnik w 48. minucie zanotował udany drybling i oddał strzał na bramkę Tomasza Loski. Groźna próba była jednak minimalnie niecelna.
W kolejnych minutach dominacja Slavii trwała, ale brakowało dogodnych okazji. Czeski zespół wywalczył bardzo dużą liczbę rzutów rożnych i początkowo niewiele z nich wynikało. Ekipa Jindricha Tripsovskiego dopięła jednak swego w 68. minucie. Po kolejnym rzucie rożnym mieliśmy spore zamieszanie w polu karnym. Tomasz Loska wybił piłkę, dopadł do niej Giannis Botos i podwyższył prowadzenie.
Niewiele brakło, a trzy minuty później wrocławianie zdobyliby bramkę kontaktową. W polu karnym w dobrej pozycji znalazł się Burak Ince. Turecki zawodnik Śląska otrzymał dośrodkowanie, ale nie zdołał właściwie opanować piłki i obrońcy przeciwnika zdołali uratować sytuację. W 71. minucie strzał oddał z kolei Filip Rejczyk, ale do szczęścia sporo zabrakło.
10 minut przed końcem sparingu znów swoje umiejętności pokazał Zafeiris i Slavia miała okazję na strzelenie trzeciego gola. Tym razem przeprowadził akcję z lewej strony. Po kilku zwodach oddał mocny strzał, który zmierzał w światło bramki, ale tym razem na jego drodze stanął Tomasz Loska. Groźną akcję czeski zespół przeprowadził też w 88. minucie. Błyskawiczny atak strzałem zakończył Jan Tredl, ale nieznacznie się pomylił.
Chwilę później arbiter zakończył sparing. Śląsk zaliczył solidny i trudny test na tle bardzo mocnego rywala. Teraz WKS wraca do kraju i kontynuuje przygotowania do rozgrywek.
Śląsk Wrocław – Slavia Praga 0:2 (0:1)
0:1 El Hadji Malick Diouf 23’
0:2 Giannis Botos 68’
Śląsk I połowa: Leszczyński – Żukowski, Petrov, Petkov, Szota, Samiec-Talar, Pokorny, Olsen, Schwarz, Nahuel, Musiolik.
Śląsk II połowa: Loska – Guercio, Bartolewski, K. Kurowski, Ł. Gerstenstein, Jezierski (84’ Schierack), Cebula, Rejczyk, Wołczek, Szwedzik, Ince
Slavia: Mandous – Halinsky, Ogbu, Konecny, Masopust, D. Pech, Prebsl, Diouf, Jurecka, Fila, Wallem oraz Kolar, Zafeiris, van Buren, Vorlicky, Boril, Tredl, Buzek,Zmrzly, Botos, Chaloupek
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.