Wyszedł z więzienia, ale tego się nie spodziewał po swojej "miłości"

Andrzej Andrzejewski, MC | Utworzono: 2024-07-02 07:43 | Zmodyfikowano: 2024-07-02 10:15
Wyszedł z więzienia, ale tego się nie spodziewał po swojej "miłości" - fot. archiwum radiowroclaw.pl
fot. archiwum radiowroclaw.pl

Po wyjściu z więzienia pewien mieszkaniec Legnicy pojawił się przed domem dawnej wybranki serca. Nie przypuszczał jednak, że od kilku lat jest już w innym związku. Najpierw wybił okno w jej mieszkaniu, a następnie usiłował wyważyć drzwi. Tu spotkało go kolejne rozczarowanie – "Aktualny partner nie zamierzał ustępować pola" - relacjonuje Liliana Łukasiewicz, z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

"Chwycił z kuchni nóż i zaczął pokrzywdzonego atakować, zadając mu liczne rany kłute w okolicy głowy, twarzy i klatki piersiowej. Przebił mu płuca. Spowodował odmę opłucną, a także niewydolność krążeniowo-oddechową. Pokrzywdzony w pewnym momencie zaczął uciekać, nasz oskarżony jednak dalej uderzał go nożem w plecy" - dodaje prokuratorka.

Były więzień tylko dzięki szybkiej interwencji lekarzy uszedł z życiem. Jego konkurent - aby uniknąć odpowiedzialności za próbę zabójstwa - uciekł z Polski. Dopiero po kilku miesiącach zatrzymali go tzw. łowcy głów - funkcjonariusze specjalnego wydziału z komendy stołecznej. Teraz mężczyźnie grozi dożywocie. Akt oskarżenia w tej sprawie właśnie wpłynął do legnickiego sądu. 

Zatrzymany mężczyzna nie czuje się winny

"Ten mężczyzna twierdzi, że działał w obronie koniecznej. Natomiast obrażenia, których doznał pokrzywdzony, te rany, które były zadawane i ich trajektoria, obrażenia na plecach - nie świadczą, aby było to działanie w ramach obrony, tylko że było to działanie atakujące i stąd zarzut usiłowania zabójstwa" tłumaczy rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, Liliana Łukasiewicz.

Zdaniem biegłych podejrzany w chwili przestępstwa był w pełni poczytalny.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.