Ofensywa transferowa piłkarskiego Śląska
Mateusz Bartolewski jest lewym obrońcą, a pierwsze piłkarskie szlify zbierał w Wielimie Szczecinek i AP Szczecinek. Następnie przeniósł się do Pogoni Szczecin, gdzie został wicemistrzem Polski juniorów starszych (2016), ale także posmakował seniorskiej piłki na poziomie 3. Ligi w rezerwach Portowców. Co ciekawe, właśnie w Szczecinie, w srebrnym juniorskim zespole występował m.in. z dzisiejszym reprezentantem Polski, Jakubem Piotrowskim.
Po dwóch latach w Szczecinie Bartolewski przeniósł się do Gorzowa Wielkopolskiego, by tam reprezentować barwy Stilonu. Początkowo wchodził na końcówki meczów, ale z biegiem czasu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Przygoda w Gorzowie trwała tylko rok - Stilon zajął bezpieczne, dwunaste miejsce w rozgrywkach, a po defensora odezwał się zespół z wyższej ligi - Ruch Chorzów. Na Śląsku Bartolewski kontynuował karierę przez dwa sezony, łącznie rozgrywając tam 23 mecze na poziomie 2. Ligi oraz 14 na niższym poziomie.
Kolejnym - bardzo istotnym - przystankiem w karierze Bartolewskiego było Zagłębie Lubin. Tam w przez trzy sezony wystąpił w 47 potyczkach, a następnie - przed zakończonym niedawno sezonem - raz jeszcze trafił do chorzowskiego Ruchu, ale już ekstraklasowego. W poprzednich rozgrywkach był podstawowym zawodnikiem Niebieskich, w 27 meczach strzelając dwa gole. Zagrał również w obu potyczkach ze Śląskiem Wrocław (2:2 w Chorzowie i 3:2 dla Ruchu na Tarczyński Arenie).
"Mateusz Bartolewski to doświadczony obrońca i cieszę się, że możemy go powitać w naszym zespole. Potrzebowaliśmy wzmocnienia w tym miejscu defensywy. To obiecujący zawodnik, który wykazywał się ambicją i pracowitością w swoich poprzednich klubach, jestem więc spokojny o jego podejście do codziennych obowiązków. Mam nadzieję, że szybko się zaaklimatyzuje i pomoże nam w walce o najwyższe cele" - zaznacza prezes Śląska Wrocław, Patryk Załęczny.
"Już latem zeszłego roku prowadziliśmy rozmowy z Mateuszem, więc miło nam, że możemy ogłosić ten transfer. Pozyskujemy uniwersalnego obrońcę na lewą stronę, zgodnego z naszym profilem. Takiego, który zwiększa głębię składu i wnosi doświadczenie do młodego zespołu. A to wszystko będzie potrzebne na europejskie puchary, ligę i Puchar Polski. Mateusz to dobry zawodnik w najlepszym dla piłkarza wieku, wierzę, że pomoże nam w osiągnięciu celów" - mówi David Balda, dyrektor sportowy WKS-u.
"Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę kontynuować karierę w Śląsku, to duży klub o wielkich tradycjach. Przed nami wiele wyzwań wyzwań, między innymi to pucharowe, europejskie i już nie mogę doczekać się rywalizacji o miejsce w składzie. Mogę zapewnić, że jestem w stu procentach gotowy na nowe wyzwania i grę dla WKS-u. Występowałem już na wrocławskiej Tarczyński Arenie jako zawodnik drużyn przeciwnych i wiem, jak gra się na tym stadionie, czekam zatem na pierwszy mecz w roli gospodarza" - podkreśla Mateusz Bartolewski.
Kontrakt z piłkarzem został zawarty do końca sezonu 2024/2025 i zawiera opcję rocznego przedłużenia.
Kolejnym nowym zawodnikiem, który od sezonu 2024/25 będzie przywdziewał trójkolorowe barwy, został Sebastian Musiolik. Polski napastnik związał się z klubem dwuletnią umową z opcją przedłużenia o kolejny sezon.
Sebastian Musiolik to 28-letni środkowy napastnik, który na polskich boiskach jest doskonale znany. Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w barwach Piasta Leszczyny. Wraz z wiekiem przenosił się do coraz to większych klubów, aż w końcu trafił do Ekstraklasy. Grając w Piaście Gliwice w sezonie 2015/16 Musiolik zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Najwięcej czasu w karierze Sebastian spędził w Częstochowie. Dla Rakowa zagrał 139 razy i to właśnie z "Medalikami" świętował tytuł mistrza Polski, uczestniczył w zmaganiach kwalifikacyjnych do Ligi Konferencji oraz dwukrotnie podnosił w górę zarówno Puchar jak i Superpuchar Polski.
W ubiegłej kampanii Musiolik występował w barwach Górnika Zabrze, zdobywając 4 bramki i notując 6 asyst. Choć napastnik pojawiał się na boisku w 33 spotkaniach, sumarycznie zaliczył 51% możliwych do rozegrania minut. Sumując wszystkie występy Musiolika w PKO BP Ekstraklasie otrzymamy liczbę 123 meczów, które przełożyły się na 13 bramek i 8 asyst w jego wykonaniu.
"Ogranie Sebastiana na polskich oraz europejskich boiskach z pewnością pomoże nam w kontynuowaniu tego, na co jako klub pracowaliśmy przez cały ubiegły sezon. Chcemy być konkurencyjni w lidze i pucharach, a do tego potrzebujemy konkurencji w zespole. Taką zdrową rywalizację ma właśnie wnieść do drużyny Sebastian Musiolik. Jestem szczęśliwy, że mogę powitać go w zespole" – twierdzi prezes WKS-u, Patryk Załęczny.
W przeszłości Musiolik próbował swoich sił również za granicą. Nowy nabytek wicemistrzów Polski spędził rok w Pordenone Calcio – zespole występującym we włoskiej Serie B. Strzelił 6 goli, dołożył 3 asysty, ale nie przedłużył swojego pobytu na Półwyspie Apenińskim, wracając do Polski.
"Sebastian to bardzo niedoceniany zawodnik. Jest świetny fizycznie, szybki, wykonuje dużo sprintów, potrafi zagrać dobre podanie, dać asystę. Oczywiście od napastnika oczekujemy goli i nie inaczej będzie w tym przypadku. Liczymy, że Musiol pokaże wysoką skuteczność. Mamy w klubie specyficzny profil napastnika, jakiego poszukujemy i nie ukrywam, że Sebastian był na naszej liście już rok temu. Cieszę się, że jest już z nami" - mówi David Balda, dyrektor sportowy Śląska Wrocław.
"Zdecydowałem się na kontynuowanie kariery w Śląsku, ponieważ wierzę, że mogę pomóc tej drużynie w osiąganiu wyznaczonych celów. Również dla mnie będzie to okazja na zebranie kolejnego doświadczenia i kontynuację mojego rozwoju jako piłkarza. Mam duże doświadczenie w Ekstraklasie, ale jednocześnie jestem bardzo głodny goli i zwycięstw. Nie mogę doczekać się pierwszych występów przed wrocławską publicznością!" – komentuje nowy nabytek WKS-u.
Trzecim pozyskanym dziś piłkarzem przez Śląsk jest Marcin Cebula. Pomocnik podpisał umowę do końca czerwca 2026 roku z opcją przedłużenia o rok.
Wrocławianie kontynuują wzmacnianie kadry przed grą na trzech frontach. Do grona zawodników zakontraktowanych przez Śląsk w obecnym okienku dołączył Marcin Cebula. Przez ostatnie lata występował on w ekipie Rakowa Częstochowa, z którym wywalczył mistrzostwo Polski, dwa puchary Polski oraz superpuchar. Grał także w europejskich pucharach.
W minionym sezonie wystąpił w 21 spotkaniach PKO BP Ekstraklasy i zagrał łącznie 821 minut. Strzelił jednego gola oraz zanotował dwie asysty. Miał także wkład w awans częstochowian do Ligi Europy. W kwalifikacjach do Ligi Mistrzów zaprezentował się w ośmiu spotkaniach. W fazie grupowej drugich najważniejszych europejskich rozgrywek meldował się na boisku w każdym ze starć, rozegrał w nich razem 295 minut.
"To kolejne wzmocnienie Śląska, którym pokazujemy, że chcemy, aby nasza kadra była gotowa na grę zarówno na polskich, jak i europejskich boiskach. Cieszymy się, że taki zawodnik przekonał się do naszego projektu. W poprzednich latach Marcin odniósł w Częstochowie wiele sukcesów. Liczymy, że podobnie będzie podczas jego gry w Śląsku" – komentuje Patryk Załęczny, prezes WKS-u.
"Według mnie, choć sądzę, że nie tylko mnie, Marcin to jeden z najlepszych zawodników w Ekstraklasie pod względem gry 1 na 1. Jest też świetny w fazach przejściowych. Dobry, jakościowy i doświadczony, ale wciąż głodny sukcesów zawodnik. A do tego może zagrać na trzech pozycjach w ofensywie" - mówi David Balda, dyrektor sportowy Śląska Wrocław.
Nowy nabytek WKS-u karierę zaczynał w Pogoni 1945 Staszów, czyli ekipie z miasta, z którego pochodzi. Potem przez wiele lat – po pokonaniu kolejnych szczebli juniorskich – występował w Koronie Kielce. Następnie przyszedł czas na wspomniany Raków Częstochowa. Na koncie zawodnika na ten moment jest już 214 spotkań w PKO BP Ekstraklasie oraz 17 bramek.
"Nieczęsto zmieniam kluby, ale perspektywa gry w europejskich pucharach, a także rozwój Śląska w ostatnim czasie, przekonały mnie do podpisania kontraktu. Zespół zrobił duży postęp i jestem tu po to, aby te wyniki były jeszcze lepsze. Chcę swoim doświadczeniem poprowadzić drużynę do wielu dobrych chwil. Zabieram się do pracy i czekam na pierwszy mecz"– stwierdza Marcin Cebula.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.