Barbara Labuda z tytułem Honorowego Obywatela Wrocławia

Joanna Jaros, BT | Utworzono: 2024-06-24 13:46 | Zmodyfikowano: 2024-06-24 13:47
Barbara Labuda z tytułem Honorowego Obywatela Wrocławia - fot. Joanna Jaros
fot. Joanna Jaros

Barbara Labuda odebrała dzisiaj z rąk prezydenta Jacka Sutryka tytuł Honorowego Obywatela Wrocławia. Była poseł, była ambasador w Luksemburgu najbardziej jest dumna ze swojej działalności w antykomunistycznym podziemiu. "To było w latach 70, 80, 90, bardzo długo. Bardzo długo to trwało dlatego wszystkich, którzy walczą o słuszne cele, o ważne cele, o szlachetne idee uprzedzam, że to trwa. Nic nie dzieje się natychmiast".

Wyróżnienie dla naszej radiowej koleżanki

Nagrodą Prezydenta Wrocławia odznaczona została także dziennikarka Radia RAM - Joanna Mielewczyk, której pasją jest zgłębianie życia we wrocławskich kamienicach. "Cieszę się, że zauważono, jak bardzo ważne jest wysłuchanie mieszkańców. Żeby móc z nimi porozmawiać, żeby zapytać jaki Wrocław, to jest ten ich Wrocław? Z czego oni są dumni, jeżeli chodzi o Wrocław? I czasami jak bardzo za nim tęsknią, jeżeli już w nim nie mieszkają" - mówi Joanna Mielewczyk.

 

 


Komentarze (4)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Aile 2024-06-25 01:08:24 z adresu IP: (2a02:a319:a1af:b200:555f:x:x:x)
A ile to kasy znów na to idzie?
~mały detalik2024-06-24 18:38:38 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Prezydent znowu w rajtuzach. Chyba są za szerokie, czyż nie? A kiedy założy stringi?! W artykule brak słowa o wysokości nagrody pieniężnej, dlaczego? Czyżby to był wstydliwy temat?
~Wrocławianin2024-06-24 16:37:50 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Czyli - za Sutryka Honorowym Obywatelem Wrocławia może zostać KAŻDY.
~Artur Adamski2024-06-24 16:37:19 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
W latach dziewięćdziesiątych Labuda w podziemiu ANTYKOMUNISTYCZNYM??? Od 1995 roku Labuda była już na posadce u niedawnego sekretarza KC PZPR - Aleksandra Kwaśniewskiego! I to ten komunista ją wysłał na placówkę najbardziej luksusową - na ambasadora w Luksemburgu, gdzie nigdy nikt nic nie miał do roboty, bo mało kto wpadłby na to, że tam w ogóle jest jakaś ambasada.