Rekordowa liczba chętnych do pracy w Straży Granicznej
"Mamy największą w historii liczbę adeptów straży granicznej na szkoleniu podstawowym. Cały czas są chętni do wstąpienia w szeregi naszej formacji" - mówi mjr Elwira Szpecht.
Wśród nich nie brakuje kobiet, jak szeregowa Dominika Grabska: "Mój tato kiedyś był w wojsku i zaraził mnie tą pasją do wojska, do broni, także mój mąż jest w wojsku i namawiał mnie do wstąpienia do tej formacji, że on widzi mnie w tym mundurze i powinnam się spełniać właśnie w tej formacji".
Ponad 5 tysięcy złotych na rękę
Szkolenie w Lubaniu potrwa trzy miesiące, a po nim większość dzisiejszych kadetów trafi na wschodnią granicę naszego kraju. Wcześniej nauczą się podstaw prawa, obsługi broni i samoobrony. "Odpowiedzialność tutaj na ośrodkach szkolenia jest bardzo duża i te osoby, które kończą szkolenia straży granicznej, muszą posiadać odpowiednie umiejętności i odpowiednią wiedzę. Także taki funkcjonariusz, który później trafia na granicę, musi być przede wszystkim wyszkolony, żeby było bezpiecznie" - mówi ppłk Łukasz Karliński z Ośrodka Szkoleń Specjalistycznych Straży Granicznej w Lubaniu.
Młodych ludzi w szeregi straży pchają tradycje rodzinne, chęć założenia munduru, patriotyczne wychowanie, ale też dobre warunki pracy. W czasie służby przygotowawczej pensja to nieco ponad 3,5 tysiąca złotych, ale po jej zakończeniu jest to już ponad 5 tysięcy złotych na rękę, ale to nie wszystko. "W przeciwieństwie do normalnej pracy mamy uposażenie, czyli wypłata jest na początku miesiąca, nie na koniec, są też bonusy, ale głównie chodzi o stabilność tej pracy. Nikt jej nam nie odbierze, jeśli sami czegoś nie przeskrobiemy" - mówi szeregowy Jakub Rosnak.
Większość kandydatów przechodzących obecnie szkolenie w Lubaniu pochodzi ze wschodniej części Polski.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.