Maciej Awiżeń: Mamy poważne problemy, żeby zatrudnić jakiegokolwiek specjalistę

Filip Marczyński, WK | Utworzono: 2024-06-20 07:00 | Zmodyfikowano: 2024-06-20 08:38
Maciej Awiżeń: Mamy poważne problemy, żeby zatrudnić jakiegokolwiek specjalistę - fot. archiwum Radio Wrocław
fot. archiwum Radio Wrocław

00:00
00:00

Jeden wojewoda, dwóch wicewojewodów czy jeden cały czas?

Cały czas jeden.

A kiedy będzie drugi?

Zobaczymy.

Tak zwane dobre pytanie?

Bardzo dobre pytanie, też je zadaję.

I oczywiście personalia są tajemnicą cały czas?

No to jest kwestia koalicji. Koalicji także w Warszawie. We wszystkich województwach jest tak, że jest trzech wojewodów w różnych konstelacjach. U nas akurat jest wojewoda z Koalicji Obywatelskiej, zastępca z Lewicy i czekamy na Trzecią Drogę.

Dobrze, to zostawiamy na razie, chociaż do spraw zatrudnienia w Urzędzie Wojewódzkim jeszcze przejdziemy. Teraz pytanie o Odrę. Złote algi pojawiły się na Śląsku. Wiemy, że trwa monitoring rzeki w Gliwicach. W zachodniopomorskim pojawiły się już niestety martwe ryby w rzece, więc pytanie jak sytuacja wygląda na Dolnym Śląsku i czy od 2022 roku, kiedy mieliśmy do czynienia z takim dramatem ekologicznym w naszej rzece, coś się zmieniło w sensie technicznym?

Na ten moment nie mamy żadnego większego problemu, czyli w tym momencie żadnych śnięć poważniejszych nie ma. Parę dni temu były takie śnięcia w okolicach Głogowa, Mostu Tolerancji i rzeczywiście summa summarum przez parę dni wyciągnęliśmy około 600 kilogramów śniętych ryb, do tego małże, ale temat się na ten moment zakończył. Badaliśmy wodę i rzeczywiście złote algi się namnażają. Tu jest problem, bo w moim przekonaniu oprócz tego, że w tej chwili bardziej monitorujemy, jesteśmy w stałym kontakcie wszystkich wojewodów wzdłuż całej Odry - pod czujnym patronatem naszego Ministerstwa Ochrony Środowiska - co tydzień się spotykamy, co tydzień jest taki sztab kryzysowy. Raz w tygodniu, ale też bywa, że i trzy razy w tygodniu, badamy tę wodę. Nie tylko na algi, tu jest więcej różnych innych rzeczy. Natomiast nic się takiego nie stało do tej pory i dopiero rozmawiamy na temat tego, w jaki sposób nie doprowadzać do sytuacji, żeby złota alga się namnażała.

A jest jakaś metoda?

To jest pewien problem też naukowy, to znaczy my do końca nie wiemy, jak ta alga funkcjonuje, od kiedy jest, bo od kiedy badamy, to ona jest, więc być może nawet była zawsze w tej Odrze.

Ale nie powodowała takich dramatów?

Ale nie powodowała dramatów. Taka najbardziej oczywista korelacja to jest zasolenie wody, czyli wpuszczanie przez kopalnie wód, które są wypompowywane z kopalni. One są słone, bo wiadomo, zbierają ten sól z dołu i w tym momencie rzeczywiście dla algi to jest bardzo dobre miejsce, żeby się rozmnażać.

Ale niestety możemy sobie chyba powiedzieć wprost, że jeśli chodzi o ilość tej słonej wody trafiającej do odry, to od tego 2022 nic się nie zmieniło, prawda?

Nic się nie zmieniło. Nie było jakiegoś projektu, który by wszedł w fazę jakiejkolwiek realizacji. Mówimy o odsalaniu, czy mówimy o jakichś innych rozwiązaniach. Więc przez lata się temu przyglądano. My też w tej chwili się przyglądamy tyle, że już naukowo - badamy rzeczywiście wodę, a co ważne, w tej chwili dostosowujemy zrzuty tej wody do poziomu wody w odrze, czyli żeby wymieszanie nie powodowało zbytniego zasolenia całości Odry.

Ale ktoś tego realnie pilnuje? Bo wie Pan, Panie Wojewodo - u nas się bardzo często pilnuje, jest jakiś zespół, który pilnuje, a ktoś tam otwiera wajchę i zrzuca, i zespół o tym nie wie.

To nie jest też takie proste w tej chwili, bo rzeczywiście mówię raz albo nawet trzy razy w tygodniu - zależnie od tego jakie wyniki wychodzą, a najczęściej w poniedziałek są te badania - to wtedy też są dodatkowe badania i wtedy widać, że coś się dzieje. A jeżeli coś się dzieje, jeżeli zwiększa się zasolenie, pH, jakieś inne czynniki, no to szukamy, gdzie się to stało. W tej chwili te wszystkie miejsca, które mają pozwolenie Wód Polskich na zrzuty, muszą być i są z nami w kontakcie, w kontakcie z Wodami Polskimi, ale także z WIOŚ-iem. I wydaje się, że to są zbyt duże i poważne firmy, żeby mogły sobie pozwolić na to, żeby jakąś karę potem za to otrzymać.

KGHM na przykład?

Na przykład KGHM.

Słyszałem, że powstał taki zespół naukowy w tej sprawie, tak?

Tak. Oprócz tego, że mamy zespół kryzysowy, czyli sprawdzamy te zrzuty wody i badamy, monitorujemy ilość alg, to jeszcze próbujemy znaleźć rozwiązanie. Różne pomysły były w przestrzeni medialnej, natomiast w tej chwili razem z naukowcami rozpatrujemy, co można by było rzeczywiście zrobić. Na ten moment, oprócz oczywistej sytuacji, czyli odsalania wody, co jest ogromną też inwestycją np. dla KGHM-u, bo nie dopuszczamy do takiej sytuacji, że zamkniemy kopalnię, no bo tak naprawdę nawet po zamknięciu kopalni trzeba około 15 lat wypompowywać dalej wodę. żeby nie było sytuacji, że się zapada grunt pod nieruchomościami. Więc oprócz odsalania i to jest jedna z rzeczy, którą rozpatrujemy, to jest też na przykład bezpośrednia rura słonej wody do Bałtyku.

Długa bardzo.

Bardzo długa, ale jeśli się okaże, że koszty będą mniejsze niż odsalanie, przy czym nie wiadomo co z taką solą też zrobić w takiej ilości, bo aż tyle nie potrzebujemy jako kraj, to może się okazać, że to jest rozwiązanie nie tylko dla KGHM-u, ale także dla Śląska, bo wtedy rura do Dolnego Śląska to już nie jest aż taki wydatek.

Ciekawe, czy rzeczywiście będzie to realizowane, jeszcze nie wiadomo, prawda?

Nie wiadomo, trzeba policzyć. To jest kwestia pomysłów naukowców, ale trzeba ją policzyć, tak.

Kolejny temat. Cudzoziemcy nawet protestowali kilka miesięcy temu. 49 tysięcy przeterminowanych spraw, od kiedy pan obejmował stanowisko, czy powiedzmy przez te ostatnie miesiące. Sprawy przeterminowane nawet o trzy lata. Tego się nie da pewnie przerobić w trzy miesiące?

Nie da się, zwłaszcza że najpierw trzeba zmienić sposób procedowania. Cały sposób funkcjonowania urzędu, a zwłaszcza tego wydziału, został zmieniony. Od 1 kwietnia jest nowy regulamin, powołane dwa nowe wydziały, które dodatkowo zajmują się sprawami. W skrócie absolutnym to jest tak, że do tej pory w wydziale pracowali ludzie, którzy robili wszystko i okazało się, że to nie jest sprawne działanie. Natomiast w tej chwili mamy wyspecjalizowane komórki, które zajmują się konkretną sprawą, co po pierwsze przyspiesza funkcjonowanie tych ludzi, bo wiedzą co robią i robią to już bardzo sprawnie. Druga sprawa, też nie wprowadzają w błąd, bo to też było często zarzucane przez obcokrajowców i to był też poważny kłopot. W tej chwili tego kłopotu już nie ma. Nadrabiamy na tyle, na ile można. Natomiast trzeba sobie powiedzieć wprost, że bez dodatkowych etatów nie jesteśmy w stanie wykonywać swojej pracy zgodnie z terminami KPA. I o te dodatkowe etaty wystąpiłem też do ministerstwa.

I tu jest problem, który zawsze się pojawia, bo rządy są przecież wszelkie - od lewa do prawa i z powrotem - jeśli chodzi o takie nowe etaty, to łatwo się narazić na zarzut ze strony opozycji, że oto rozbuchana administracja zatrudnia urzędników i tak dalej. Te zarzuty są oczywiście w tym przypadku. Całej sceny politycznej to dotyczy. Bezsensu, bo rzeczywiście tych ludzi zatrudnić trzeba, albo będziemy mieli takie mało sprawne państwo, prawda? I teraz pytanie, czy da się to przetłumaczyć rządzącym?

Rządzący absolutnie już to wiedzą. Prosta sprawa - jeżeli w ciągu ostatnich trzech lat zapłaciliśmy 17 milionów odszkodowań za nieterminowe wydawanie decyzji, to za tyle już byśmy mieli tych urzędników, którzy by pracowali, wykonywali swoją pracę i nie trzeba by było "za darmo" tych pieniędzy oddawać, więc to jest prosta sprawa. Druga sprawa jest taka, że jesteśmy ofiarą własnego sukcesu. Dolny Śląsk jest tak wspaniałym miejscem, tak bardzo dobrym dla inwestorów.

Ściąga ludzi.

Ściąga ludzi. W tej chwili rośnie cały czas liczba chętnych do przyjazdu do nas.

A skąd przyjeżdżają? To głośny temat ostatnio, nie w taki sposób nagłośniany, w jaki pewnie należałoby, ale ciekaw jestem.

Około 60 tysięcy wniosków na Dolny Śląsk, więc to jest dużo i rośnie ta liczba, to są głównie wnioski od firm, które nie mogą znaleźć pracowników u nas - tutaj, po prostu, to próbują ich ściągnąć. I to są osoby, ale nie w tak dużej liczbie, na przykład z Azji. To są osoby, które mają od razu już zatrudnienie, od razu już zamieszkanie zapewnione przez duże firmy, duże korporacje, które tutaj funkcjonują. Także korporacje polskie, żeby nie było wątpliwości. Natomiast kwestia na przykład uchodźców z Ukrainy, no to część tych ludzi przebywa u nas legalnie już na zasadzie takiej, że są uchodźcami, którzy mają swój numer PESEL i oni nie potrzebują wchodzić do urzędu. No i oczywiście jest kwestia na przykład Białorusinów, którym trzeba pomóc, bo tak jak myśmy kiedyś potrzebowali pomocy, to oni też, bo są po prostu prześladowani.

Ale będą też, czy są punkty w innych miastach dla nich, tak?

Tak, mamy jeszcze punkty zamiejscowe, czyli Wrocław, Legnicę, Wałbrzych, Jelenią Górę i tam też przyjmujemy wnioski od obcokrajowców, ale też punkty paszportowe.

I będzie tych 49 tysięcy przeterminowanych spraw ubywać, czy będzie narastać, tak całkiem szczerze mówiąc?

Szczerze mówiąc będzie ubywać, ale wolno. Jeżeli byśmy teraz dostali rzeczywiście na przykład te 57 etatów, bo tyle akurat potrzebujemy, żeby...

57?

Tak. Przy czym my 57, Śląsk 100. I to są etaty, które są potrzebne nie tylko, żeby wyjść z zaległości, ale także, żeby na bieżąco wykonywać coraz większą liczbę pozwoleń, także paszportowych. To są osobne sprawy. Jeżeli byśmy to dostali w miarę szybko, no to do końca roku byśmy wyszli z tego. Pewnie tak nie dostaniemy, bo odpowiedź z ministerstwa jest, ale budżet był wykonywany przez poprzedników, którzy takich wydatków nie przewidywali. Mam nadzieję jednak, że przynajmniej część tych etatów już dostaniemy i ta kolejka będzie się zmniejszać.

To teraz wakacje się zbliżają, właściwie już się zaczynają. Na pewno wielu przypomni sobie, że ma nieważny paszport. To pewnie są takie najbardziej obciążone miesiące - czerwiec/lipiec - kiedy ludzie chcą wyjechać poza Unię Europejską. Też są kolejki, numerki, ten handel, to wstawanie o 4 rano, trudniej się dostać niż do kardiologa...

Już tak nie jest. Osobiście polecam korzystanie z punktów paszportowych zrobionych przez gminy. Także we Wrocławiu jest w Magnolii. W tej chwili rozmawiamy i podpisujemy umowę na następne punkty paszportowe prowadzone przez Urząd Miasta. Takie punkty są na całym Dolnym Śląsku prowadzone przez gminy, powiaty. Sam taki punkt, będąc jeszcze starostą, utworzyłem w powiecie kłodzkim, tam się po prostu nie czeka. Przyjeżdża się, składa się dokumenty i po dwóch tygodniach, bo to oczywiście jest druk Warszawie, odbiera się już gotowy dokument, więc będziemy szli w tę stronę, żeby rzeczywiście odciążać Urząd Wojewódzki od paszportów, żeby się mogli skupić na cudzoziemcach, których nie możemy, że tak powiem, przekazać gminom.

Pewnie pan to wie, ale skarżą się klienci, petenci, ci, którzy chcą sobie ten paszport nowy pozyskać, że internetowo to trochę słabo działa i że ciężko to w ten sposób załatwić. Może można by było spróbować zatrudnić informatyka, żeby on poprawił ten system? Ale pewnie oferujecie minimalną, więc może taki informatyk nie rzuci się do tej pracy tak bardzo od razu...

Nie tylko informatyk, ale w zasadzie mamy poważne problemy z tym, żeby zatrudnić jakiegokolwiek specjalistę. Wiem, że nie fajnie jest mówić o tym, że dajemy jakieś środki na urząd, na urzędników, ale trzeba sobie powiedzieć - albo tanie państwo, albo sprawne państwo. Nie może być jednocześnie jedno i drugie.

Żeby nasze władze kiedyś sobie wreszcie z tego zdały sprawę. Moje marzenie.

Przypominam, że obecny rząd podwyższył pensje urzędnicze o 20%. To już ułatwiło nam sytuację. Już nie odchodziły ludzie tak tłumnie, masowo - bo w samorządach płacili się lepiej. Ale w dalszym ciągu jednak jest takie poczucie, że praca w administracji rządowej ma też swoje plusy.

Stabilność?

Stabilność, ale także "trzynastki", także urlopy chorobowe i tak dalej. To nie przeszkadza zupełnie w funkcjonowaniu i już nie jest aż tak źle, ale nie jest aż tak dobrze, żeby informatycy do nas chcieli przyjść. Tym niemniej razem z ministerstwem rozmawiamy. Będą wprowadzane nowe projekty na poziomie ogólnopolskim, jeśli chodzi o cyfryzację i mam nadzieję, że to też pomoże.

To znaczy, krótko mówiąc, będzie można zatrudnić za pensję oczekiwaną specjalistę, który dobrze to zrobi, tak?

Albo zatrudnić, albo zrobić outsourcing. Są różne możliwości, które będziemy wykorzystywać.


Komentarze (9)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Boss 2024-06-21 16:42:03 z adresu IP: (2a00:f41:7039:5503:a950:x:x:x)
Ten człowiek i ta ekipa sobie nie radzą - do dymisji!
~pełnomocnik2024-06-20 19:06:53 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Pomagam cudzoziemcom od lat jako pełnomocnik i takiego bajzlu jak w tym roku nie widziałam nigdy. Słyszałam też, że pracownicy wydziału cudzoziemców są źle traktowani przez kierownictwo.
~urzędnik2024-06-20 15:58:37 z adresu IP: (37.248.xxx.xxx)
Przecież odkąd władzę w Urzędzie przejął absolwent Collegium Humanum Maciej Awiżeń, to wydajność w zakresie wydawania decyzji dla cudzoziemców spadła dwukrotnie (to są ogólnodostępne dane rządowe, polecam sobie sprawdzić samemu).
~JestemwurzędzieCodziennie2024-06-20 13:34:44 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
Pan Wojewoda mija się z prawdą do końca 23 roku cudzoziemcy otrzymywali decyzję na pobyt czasowy i pracy do czterech miesięcy przy zachowaniu tej samej liczby pracowników w Departamencie cudzoziemców nowa władza objęła rządy w styczniu 24 minęło już sześć misięcy do tej pory żadna decyzja z tego roku nie została wydana. Decyzją pani dyrektor urząd będzie wysyłał pisma do cudzoziemców zamiast kończyć postępowanie I wydanie decyzji produkcja kart pobytu praktycznie nie idzie na sama kartę pobytu po decyzji aktualnie czeka się cztery miesiące
~WROCŁAWIANKA2024-06-20 12:31:15 z adresu IP: (80.68.xxx.xxx)
17 MLN NA SAMYM DOLNYMŚLĄSKU ?
~h2o2024-06-20 09:30:53 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
Mdły POwiatowy aparatczyk, ciekawy wątek o ilości(!) pozwoleń na pracę dla obcokrajowców na Dolnym Śląsku. A rtęci w Odrze nie widać?
~Nikczemnicy2024-06-20 09:12:08 z adresu IP: (77.255.xxx.xxx)
Proszę zapytać czy obecność Bezpartyjnych w Sejmiku spowoduje wstrzymanie działań prokuratury w związku z setkami tysięcy złotych wydanych przez Koleje Dolnośląskie na reklamy Myrdy, Maja i Przybylskiego.
~Dolnoślązak2024-06-20 08:47:44 z adresu IP: (46.170.xxx.xxx)
Słucham i zauważam jedno - prowadzący: Pan Filip Marczyński bez zmian... Od razu słychać, że gość jest z bajki redaktora Marczyńskiego - rozmówcy spijają sobie z dziubków, nie ma trudnych, kłopotliwych i napastliwych pytań. Krótko mówiąc - skoro Uśmiechnięta Polska, to i radio jest dla odpowiednich gości miłe, sympatyczne i uśmiechnięte.
~Andrzej 64 2024-06-21 16:22:12 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
Przecież Marczynski to komuchu,a komuch z komuchem zawsze ma wspólny język