Obrazy, portrety, widoki. Mieszkańcy wsparli Muzeum Miedzi

Niektóre z tych przedmiotów na akcjach mogłyby osiągnąć wartość nawet kilkunastu tysięcy złotych. Marcin Makuch, dyrektor muzeum przyznaje, że liczba darczyńców systematycznie rośnie. „Przede wszystkim są to osoby świadome obiektów, które posiadają w swoich zbiorach. Nie sądzę, że są to ludzie bogaci, bo czasami dostajemy obiekty warte kilkadziesiąt, czy kilkaset złotych, ale dla nas - historyków, muzealników - mają wartość niemierzalną", przekonuje Marcin Makuch.

Najcenniejszy jest puchar

W tej kolekcji szczególnie cenny jest niewielki barokowy puchar, który prawdopodobnie powstał w hucie na peryferiach Szklarskiej Poręby. „Po raz pierwszy do naszych zbiorów trafiło przedstawienie miasta na szkle. To jest miniaturowe wyobrażenie Legnicy. Rok 1748 - wtedy powstał. Widzimy zabudowania miasta od strony południowej: najbardziej charakterystyczne obiekty, wieże kościołów, zamku legnickiego. To jest rarytas. To jest ewenement", opowiada Konrad Byś, kustosz legnickiego muzeum.

Często przekazywane zabytki przechowywane są w rodzinach od wielu pokoleń. Tak jak w przypadku akwaforty z widokiem na - obecnie zrujnowaną - legnicką fabrykę fortepianów i pianin. Od ponad stu lat obraz należał do niemieckiej rodziny Seilerów, właścicieli zakładu.