Miał być maskotką przedszkola, ale stał się jego ofiarą?
Informację o tych warunkach otrzymała wrocławska Ekostraż, która pojawiła się w placówce przy ul. Kominiarskiej we Wrocławiu. - Niestety informacje się potwierdziły – opowiada Katarzyna Szakowska z wrocławskiej Ekostraży:
„W akwarium niewielkich rozmiarów, w którym połowa przestrzeni to drewniany domek. Zwierzę nie miało żadnej kuwety, sianka, jedynie przemoczone trociny. I zachodziło podejrzenie, że jego stan zdrowia wymaga pilnej interwencji weterynaryjnej”.
Zwierzę zostało zabrane interwencyjnie, ponieważ dyrektorka przedszkola nie chciała się go zrzec. Jak nam przekazała Ekostraż po wstępnych badaniach weterynaryjnych okazuje się, że królik jest w złym stanie. Oprócz zaniedbania, ma także między innymi zwyrodnienia od braku ruchu.
„Właścicielka krótko po interwencji napisała do Ekostraży z żądaniem zwrotu zwierzęcia. Dzisiaj na pustym akwarium została wywieszona kartka że zwierzęcia nie ma bo zostało uprowadzone przez Ekostraż. Ewidentnie widzimy, że nie zauważa ona żadnej swojej winy w tym działaniu, i nie czuje się po prostu winna” - dodaje Katarzyna Szakowska.
Przedstawiciele placówki nie chcieli komentować całej sprawy. Dowiedzieliśmy się od nich, że zwierzę ma 10 lat, jest w dobrym stanie i według właścicieli miało dobre warunki. Informację o zabraniu królika przekazali policji. Wojciech Jabłoński, rzecznik wrocławskiej policji, potwierdził ten fakt:
„Policjanci otrzymali zgłoszenie, ze w jednym z przedszkoli na terenie miasta doszło do interwencji Ekostraży. Pracownicy tej instytucji zabezpieczyli na miejscu królika”.
Osobne zawiadomienie do organów ścigania przekazała także Ekostraż Wrocław. Teraz o losie maskotki przedszkola zadecyduje wrocławski sąd.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.