Nowa Minister Kultury Hanna Wróblewska: Media publiczne? "Mamy plan A, B i C [...]. Odbijemy te pieniądze"
Hanna Wróblewska to nowa Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, która została nominowana na stanowisko przez premiera Donalda Tuska 10 maja. Zastąpiła Bartłomieja Sienkiewicza, który startuje do Parlamentu Europejskiego. Spotykamy się w Muzeum Narodowym z okazji przekazania odzyskanego dzieła sztuki. To oczywiście wielki sukces i chwała, ale takich jeszcze różnych dialogów, procesów o odzyskanie jest w tej chwili, jak się dowiedziałem, 150 w 16 krajach. To jest żmudny proces...
To prawda. Ja tutaj muszę powiedzieć, że wkraczam już w taki mechanizm, który bardzo dobrze działa. Jest tutaj Departament Restytucji Dóbr Kultury w ramach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który bardzo aktywnie prowadzi taką bardzo proaktywną politykę poszukiwania, rozpoznawania, odzyskiwania dzieł we współpracy z muzealnikami. I coś, co jest dla mnie szalenie ważne. Jest to nie tylko problem restytucji dzieł sztuki, ale także proweniencji. To jest taka rzecz dla muzealników, z których się wywodzę, podstawowa. Musimy jak najwięcej wiedzieć o dziełach, które pozyskujemy do muzeum, które odzyskujemy dla muzeum, ale także wypada nam się dowiedzieć jak najwięcej o tych dziełach, które w tych muzeach już są i badanie procesów proweniencyjnych - w jaki sposób one trafiły do muzeum, jak kiedyś się nazywały, czyją byłą własnością - to jedne z podstawowych zobowiązań muzealników, zobowiązań wobec tych dzieł, wobec historii, ale też wobec społeczeństwa.
Jest Pani nową ministrą kultury, świeżo właściwie mianowaną. Chciałbym zapytać o Pani priorytety... Dla mnie takim priorytetem, i dla środowiska pewnie też, jest ustawa o statusie artysty zawodowego. To się bardzo już długo ciągnie. Czy widać koniec tego?
Odpowiem tak: tak i tak. To znaczy dla mnie też ona jest priorytetem. Tak, ciągnie się długo, bo już kilkanaście lat, natomiast mam taką pewnego rodzaju satysfakcję, że wszystko to zaczęło się kilkanaście lat temu na Schodach Zachęty podczas ogłaszania Dnia Bez Sztuki. Te kilkanaście lat też spędziliśmy wszyscy na przekonywaniu wszystkich społeczeństw, ale też wszystkich opcji politycznych, że to nie są jakieś szczególne luksusy, które artystom się po prostu należą, tylko problem włączenia artystów - tych artystów, którzy pracują nie na etatach, ale na umowach o dzieło, od czasu do czasu - włączenie ich w system ubezpieczeń społecznych. Wszystkim nam się to po prostu opłaci. Jest to nasz obowiązek, nie przywilej, ale wszystkim nam będzie lepiej. Rozmawiałem z premierem, podczas naszej pierwszej rozmowy podkreśliłam, że ta ustawa jest dla mnie priorytetem. Będąc od pięciu miesięcy w ministerstwie, widzę, że prace nad tą ustawą trwają. Co więcej, departament, który kieruje tymi pracami, jest w kontakcie ze środowiskami artystycznymi. Jeżeli wprowadzane są pewne zmiany i poprawki, to tylko takie, które urealniają tą ustawę, ale też są sprowadzane w zgodzie z różnymi środowiskami. To, co jest dla nas ważne, czego artyści się obawiali, to nie jest zupełnie ustawa o statusie artysty, to nie jest ustawa o artyście... To nie ministerstwo i nie władza będzie decydować o tym, kto jest artystą, a kto nie. Ta ustawa ma zapewnić artystom wciągnięcie w system ubezpieczeń społecznych.
Często rozmawiając o kulturze z twórcami, poruszając przeróżne problemy, słyszę na okrągło i wciąż "brak pieniędzy". Ma Pani jakiś pomysł na to, żeby już nie mówiono, nie łączono słowa "brak pieniędzy" z kulturą?
Ha! Pyta Pan Ministra Kultury, a nie Ministra Finansów.
Ale będzie Pani pewnie z nim rozmawiała i się widziała częściej niż ja.
Będę negocjować, będę rozmawiać, będę się starać. Natomiast stoimy w pewnej sytuacji geopolityczno-społecznej. Marzę o tym, żeby te pieniądze, które w systemie są, i których nie jest mało, nie było mało, były rozdawane, były dystrybuowane w sposób bardziej transparentny i bardziej efektywny.
Media publiczne w stanie likwidacji, m.in. Radio Wrocław, które z Panią teraz rozmawia. Też jesteśmy mocno zaniepokojeni - my dziennikarze - dlatego że nie ma wpływów, nie ma pieniędzy z abonamentu, nie ma pieniędzy z rekompensaty za tych, co nie płacą abonamentu. I szczerze powiedziawszy wszyscy się zaczynamy powoli obawiać, czy będziemy dostawać wynagrodzenia. Nie mamy pieniędzy...
Ta sprawa też jest dla nas priorytetem. Jeżeli Pan mnie pyta o moje priorytety, moim priorytetem jest powszechny dostęp do kultury i nie oszukujmy się, powszechny dostęp do kultury oznacza też media. Wiemy o trudnej sytuacji. Mamy plan A, B i C. Uspokajam, choć nie do końca, bo rzeczywiście sytuacja jest ciężka. Natomiast zdajemy sobie z tego sprawę, Rząd zdaje sobie z tego sprawę i odbijemy te pieniądze. Odbijemy te pieniądze, odbijemy te środki. Jak Pan wie, postawiliśmy przed Trybunał Stanu Pana Świrskiego, który zatrzymał pieniądze z abonamentu. Żałujemy, że Pan Prezydent zawetował ustawę okołobudżetową. Szukamy teraz, czy też konstruujemy taki system, żeby część tych pieniędzy można było w legalny i absolutnie transparentny sposób do mediów wprowadzić.
Trochę to tak wygląda, że Pan Świrski kontra rząd Polski.
Nie wiem, jak to wygląda i też sprawy wizerunkowe nie bardzo mnie obchodzą. Mnie obchodzi skuteczność i to, żeby media publiczne miały zagwarantowane finanse i żeby działały tak, jak działały, jak powinny działać media publiczne.
Polityka personalna. Często w ostatnich latach była mocno upolityczniona. Czy obiecuje Pani odpolitycznienie polityki personalnej, odpolitycznienie teatrów, galerii, muzeów?
Tutaj możemy się zastanawiać, co oznacza słowo "odpolitycznienie" i co oznacza słowo "polityka", prawda? Rozumiem, że to, o co mnie Pan prosi, czy też proszą mnie o to też koledzy i koleżanki, żeby nie dopuścić do tego, żeby media, teatry, galerie, muzea stały się narzędziem propagandy. One mogą być narzędziem pewnej polityki, polityki kulturalnej, natomiast na ich czele nie powinni stawać propagandyści bez kręgosłupa. Tak obiecuję.
Czego pani życzyć?
Żebym nie straciła kontaktu ze środowiskami.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.