Eksperci żądają dostępu do utajnionych danych o wodzie spływającej do kopalni "Turów"
Do czeskiego ministerstwa środowiska trafiają dane geologiczne z Polski, w tym dotyczące wody, ale nie wszystkie, bowiem część z nich traktowana jest jako tajemnica handlowa właściciela kopalni - Polskiej Grupy Energetycznej PGE. Tym samym czeskie ministerstwo nie może tych danych publikować. W sieci X resort przyznał, że przez ponad dwa lata nie udało mu się nakłonić strony polskiej do publikowania informacji.
Chcą ujawnienia informacji
Grupa złożyła pozew w sądzie miejskim w Pradze i chce stwierdzenia, czy informacje, które nie są publikowane, mają znaczenie z punktu widzenia konkurencji, i czy mają wartość finansową dla PGE. "Od dłuższego czasu staramy się o ujawnienie informacji, które opinia publiczna musi znać, aby skutecznie bronić wód gruntowych, które do tej pory spływały do kopalni Turów. Wierzymy, że teraz resort środowiska pozwoli na otwarcie drogi do porozumienia z polską stroną i ujawnienia informacji”, powiedziała rzeczniczka grupy Frank Bold Laura Otypkova.
Polsko-czeska kość niezgody
Kopalnia „Turów” znajduje się w pobliżu granic z Polską i była w przeszłości przedmiotem sporów między Pragą a Warszawą. Dotyczyły głównie obniżenia poziomu wód gruntowych, zapylenia i hałasu. Praga pozwała rząd RP do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Porozumienie z 2020 r., które rozwiązało spór, obejmowało m.in. budowę podziemnej ściany w kopalni, aby zapobiec wypływowi wody z Czech, a także rekompensatę finansową wypłaconą przez Polskę i PGE.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.