Władze walczą z PKP PLK, a mieszkańcy wciąż czekają na swoją stację
Linia nie ma połączenia z polską siecią kolejową, ale przebiega przez nasz kraj i od wejścia Polski do Unii Europejskiej, czyli od 20 lat, trwają starania, by ją zmodernizować i udostępnić mieszkańcom także polskiej strony.
- W 2009 roku burmistrzowie Hradka, Zittau i Bogatyni podpisali petycję w tej sprawie, a teraz ją powtarzamy - mówi burmistrz Bogatyni Wojciech Dobrołowicz:
"Przejeżdża kolej przez Polskę, ale się nie zatrzymuje. To wspólny apel, trzech burmistrzów, o wspólny remont tej linii, by również postawić przystanek w Porajowie, którego nam brakuje, bo my, jako Polacy, nie możemy z tej linii kolejowej korzystać."
Karol Jakubowski z PKP PLK na pytania Radia Wrocław w tej sprawie odpowiedział, że "polskie jednostki samorządowe nie wnioskowały o budowę przystanku w Porajowie i spółka obecnie nie ma planów budowy przystanku w tej miejscowości".
Szok wśród związkowiczów
Zaskoczony takim stanowiskiem jest zarówno burmistrz Bogatyni, jak i Hedvika Zimmermannova, czeska koordynatorka Związku Miast Mały Trójkąt, zrzeszającego Zittau, Hradek nad Nisou i Bogatynie.
Związek zapowiada wystąpienie o pomoc do instytucji unijnych, a burmistrz Dobrołowicz powiedział Radiu Wrocław, że "były w tej sprawie rozmowy z prezesem PKP PLK, interpelacje poselskie i podpisy, ale jeśli koleje potrzebują innego wniosku, to zostanie on złożony niezwłocznie".
Z kolei Hedvika Zimmermannova dodaje, że "chęć remontu tej trasy zgłaszały już też instytucje z Niemiec i Czech, ale bez skutku":
"Ten pociąg jedzie, ale 20 km/h. To nienormalne. Już dużo spotkań mieliśmy, ale jak nie będzie decyzji polskich władz, to nic nie będzie. Mieliśmy już nawet na to przygotowane pieniądze"
Linia kolejowa 346 nie jest połączona z żadnymi polskimi torami. Odbywa się na niej jedynie tranzytowy ruch kolejowy z Czech do Niemiec i odwrotnie. Nie jeździ po niej także żadna polska firma przewozowa.
POSŁUCHAJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.