Mistrz lepszy. Głogowianie powalczą o brąz
W pierwszym spotkaniu tych drużyn Industria wygrała na wyjeździe 30:22, ale swoją wyższość udowodniła dopiero po przerwie, gdyż po 30 minutach kielczanie prowadzili tylko 11:10.
Chrobry do rewanżowego starcia z mistrzem Polski przystąpił bez respektu dla utytułowanego rywala. W 15. minucie po trafieniu Rafała Jamioła podopieczni trenera Witalija Nata przegrywali tylko 6:7, a dziewięć minut później 8:10. Od tego momentu gospodarze uzyskali siedem bramek z rzędu i... było praktycznie po meczu.
- Przespaliśmy drugi kwadrans pierwszej połowy. Niepotrzebnie poszliśmy z kielecką drużyną na wymianę ciosów. Szybko chcieliśmy zdobywać bramki i to się na nas zemściło. W szatni mieliśmy męską rozmowę i w drugiej części gry wyglądało to już zdecydowanie lepiej – powiedział najskuteczniejszy zawodnik gości (7 bramek) Wojciech Dadej.
Mimo wysokiej porażki swoich podopiecznych chwalił Nat. Jego młody zespół zebrał wiele braw od kieleckiej publiczności i swojego występu na pewno nie musi się wstydzić.
- Najważniejsze, że nie położyliśmy się przed hegemonem polskiej ligi na parkiecie. Kiedy kilka lat temu graliśmy z Kielcami lub Płockiem, to w naszych głowach pojawiała się myśl, że i tak przegramy. Teraz walczyliśmy i za to muszę pochwalić swój zespół. Trzeba walczyć z każdą drużyną, a najwięcej możesz się nauczyć grając z tymi najlepszymi – podkreślił szkoleniowiec Chrobrego.
Obrońcy tytułu zagrali bez synów trenera Industrii Tałanta Dujszebajewa - Alexa i Daniela, wolne dostał też Andreas Wolff. Kielczanie do drugiego spotkania z Chrobrym przystąpili trzy dni po zwycięskim meczu Ligi Mistrzów z SC Magdeburg (27:26). W środę czeka ich rewanż w Niemczech.
- Widać było trudy spotkania z "Gladiatorami". Nasza gra wyglądała trochę inaczej niż zazwyczaj. Było w niej więcej pragmatyzmu, spokojnie budowaliśmy ataki pozycyjnie. Dość szybko wypracowaliśmy sobie sporą przewagę i mogliśmy później kontrolować mecz – powiedział drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski.
Kielczanie awansowali do finału Superligi i teraz czekają na swojego rywala. Będzie nim zwycięzca rywalizacji Orlenu Wisły Płock z Górnikiem Zabrze. Przegrany z tej pary zagra z Chrobrym o brązowy medal.
Industria Kielce – KGHM Chrobry Głogów 34:22 (17:8)
Industria Kielce: Wałach, Mestrić – Wiaderny 2, Kounkoud 1, Tournat 6, Karacić 2, Moryto 4, Thrastarson 5, Surgiel 3, Paczkowski 2, Karalek 4, Nahi 5.
KGHM Chrobry Głogów: Dereviankin – Wrona, Zienewicz, Kosznik 1, Orpik 5, Jamioł 2, Dadej 7, Matuszak 2, Styrcz 1, Paterek 2, Hajos, Skiba.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.