OFICJALNIE: Anna Wińkowska przedłużyła kontrakt ze Ślęzą Wrocław
Potwierdziły się tym samym informacje Radia Wrocław.
Wińkowska straciła bardzo dużo na decyzji o skróconym sezonie Orlen Basket Ligi Kobiet. Jej rehabilitacja miała przebiegać spokojniej, a powrót do gry nastąpić później. Zgodnie z planem pierwsze minuty powinna dostać w Warszawie, w starciu z SKK Polonią. I tak też było, ale stało się to o półtora tygodnia za wcześnie, bo zamiast 2 marca, to 21 lutego. Z kolei natłok spotkań w fazie play-off nie pozwolił na odpowiednią regenerację, co w przypadku zawodniczki, która nie grała w koszykówkę przez ponad rok miało bardzo duże znaczenie. Ostatecznie na przestrzeni siedmiu meczów rozegranych w miesiąc koszykarka z Żyrardowa zdobyła 13 punktów i 8 zbiórek, ale liczby te należy traktować wyłącznie w kategoriach ciekawostki statystycznej. W żadnym stopniu nie oddają one potencjału i umiejętności blisko 24-letniej zawodniczki – te są znacznie większe i wszyscy w klubie liczą na to, że Wińkowska będzie mogła zaprezentować pełnię swoich możliwości w nowym sezonie Orlen Basket Ligi Kobiet. W minionym po prostu nie było takiej możliwości, co przyznaje trener Ślęzy Wrocław Arkadiusz Rusin.
– Mieliśmy zupełnie inny plan – Ania do połowy lutego miała wyjść z treningu indywidualnego i wtedy spróbować się w pracy z zespołem. Pod koniec sezonu my właściwie nie mieliśmy treningów, tylko były to przygotowania do meczu i wtedy bardzo trudno jest złapać swój rytm zawodniczce, która nie gra za dużo. Po spotkaniu następnego dnia jest odpoczynek dla grających, a te pozostałe tracą trening, tracą ogranie. Naturalnie spadła jej siła i nie była na tym poziomie, który chcieliśmy osiągnąć, bo zajęć na siłowni po prostu nie było – wyjaśnia Rusin.
– Niestety plany były inne – przyznaje również Wińkowska. – Troszkę byłam poszkodowana przez to skrócenie sezonu, musieliśmy tak naprawdę brać to, co dostaliśmy. Przez to nie dostałam tylu minut, ilu chciałam, nie pokazałam się na tyle, na ile mogłam. Ale będę kontynuować pracę ze Ślęzą i mam nadzieję, że następny sezon będzie znacznie lepszy – życzy sobie zawodniczka żółto-czerwonych.
Wińkowska wciąż trenuje w KGHM Ślęza Arenie, będąc w grupie zawodniczek, które ze względu na obowiązujące kontrakty z klubem uczestniczą w treningach indywidualnych. Jednak nawet najbardziej intensywna praca nad doskonaleniem swoich umiejętności nie zastąpi budowania zgrania z zespołem, czego najbardziej potrzeba podkoszowej 1KS-u. Na to trzeba jednak poczekać, a w międzyczasie pozostaje zaangażowanie się w to, czego potrzeba, żeby latem mocno wejść w okres przygotowawczy.
– Z Anią byliśmy umówieni, że po sezonie zostaje we Wrocławiu i będzie pracować dalej. Szlifujemy umiejętności i te rzeczy, które wdrażaliśmy od końca grudnia przez te półtora miesiąca. Na tym skupiamy się do końca offseasonu. Ona dobrze wie, że nie może przestać budować siły, także tej specjalistycznej i konkretnej pod nią. Teraz ma kilka tygodni, gdzie jest czas, który można poświęcić technice indywidualnej, mocy, a w szczególności na przygotowanie siłowe. Po wakacjach od samego początku, już od sierpnia będziemy przygotowywać ją pod sezon i miejmy nadzieję, że bez żadnych kłopotów zdrowotnych będzie walczyła o to, aby jak najlepiej się przygotować – tłumaczy szkoleniowiec Ślęzy.
– Na pewno będę się skupiać teraz głównie na swoich nogach. Chcę poprawić swoją siłę, chcę, żeby były obudowane i gotowe na upychanie się pod koszem z wysokimi zawodniczkami rywalek. Pracuje się oczywiście zawsze na wszystkim, ale na tym głównie będę się koncentrować - uściśla sama zawodniczka.
23-letnia środkowa ma przed sobą bardzo ważny sezon, nie tylko patrząc przez pryzmat nadchodzących rozgrywek, ale i całej przyszłej kariery. Pierwszy krok udało się postawić w lutym, wracając na parkiety Orlen Basket Ligi Kobiet. Jesienią będzie czas na ponowne przypomnienie się wszystkim, którzy mogli zapomnieć o sporym potencjale Wińkowskiej. A to przecież zawodniczka, która w sezonie 2021/2022 była jedną z najlepszych młodzieżowych koszykarek w Polsce, notując 10.7 punktu i 7.1 zbiórki w barwach GTK Gdynia. Być może będzie to też okazja do zaprezentowania się z innej niż dotychczas strony i w innej roli. Szczegóły zdradza Arkadiusz Rusin.
– Ania jak najbardziej może być zmienniczką Schaquilli Nunn. Ale przez skrócony sezon nie mogliśmy sprawdzić jej na pozycji cztery obok Qui i ten wariant trzeba przetestować. Chcemy się przekonać, czy możemy funkcjonować w konfiguracji wysoka piątka i Ania jako czwórka, czy ma grać tylko na centrze. Więcej powiemy sobie w sierpniu, kiedy będziemy budować naszą taktykę i sprawdzić się w boju. Teraz tego czasu było za mało, a zagrywek za dużo, żeby skutecznie przyswoić sobie dwie różne pozycje. To dwie różne role, które mają inne zadania na boisku. Trudno na papierze coś zakładać, myślę, że pierwsze sparingi będą budować rolę naszych koszykarek w zespole – kończy trener 1KS-u.
Anna Wińkowska to czwarta zawodniczka w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2024/2025 Orlen Basket Ligi Kobiet. Oprócz niej ważne kontrakty mają Aleksandra Mielnicka, Schaquilla Nunn (USA) i Digna Strautmane (Łotwa).
Anna Wińkowska
ur. 28 lipca 2000 w Żyrardowie
wzrost: 192 cm
pozycja: środkowa
przebieg kariery:
2012-2016: UKS Trójka Żyrardów
2016-2019: SMS PZKosz Łomianki
2019/2020: VBW Arka Gdynia
2020-2022: GTK Gdynia
2022: Polski Cukier AZS UMCS Lublin
2023-obecnie: Ślęza Wrocław
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.