Zabytkowy barek po osiemdziesięciu latach wrócił do zamku Książ
Barek ma formę owalnego stolika na kółkach z przeszkloną witrynką. Jest kompletny, choć widać, że przez lata nie przechodził żadnej renowacji. Mebel został przekazany przez pisarza ze Świebodzic publikującego pod pseudonimem Franciszek Moore, który jest m.in. autorem książki pt. "Wszyscy zginiecie".
- To trylogia horrorów, których akcja rozgrywa się w Świebodzicach i na Książu. Podobno w 2 tomie opisana jest historia barku - przekazał Mateusz Mykytyszyn, rzecznik prasowy zamku Książ.
Jeszcze w trakcie II wojny światowej barek znajdował się w jednej z zamkowych komnat. Po 1945 roku rezydencja została rozszabrowana przez żołnierzy Armii Czerwonej.
- Został sprzedany przez czerwonoarmistów za przysłowiową flaszkę. Nabył go pan ze Świebodzic, z jego rąk trafił do kolejnego świebodziczanina, a ostatecznie został podarowany pani pielęgniarce (mamie naszego darczyńcy). Jako że w domu nie było miejsca i zapotrzebowania na taki mebel, barek przeleżał na strychu - przekazał Mateusz Mykytyszyn.
Pochodzący ze Świebodzic pisarz postanowił, że barek powinien wrócić na swoje miejsce. Dlatego podjął decyzję o przekazaniu go z powrotem do zamku. Teraz mebel przejdzie renowację i będzie można go podziwiać na jednej z sal. Rzecznik prasowy zamku Mateusz Mykytyszyn powiedział PAP, że „to jest kolejna z tych niesamowitych historii, które sprawiają, że wierzymy, że prawdziwe książańskie skarby mogą jeszcze zostać odnalezione."
- Według szacunków dyrektora Muzeum Narodowego we Wrocławiu dr Piotra Oszczanowskiego 80 proc. ruchomości z Książa została zlokalizowana już teraz. My wiemy, gdzie one się znajdują, ale w przypadku tych 20 proc. nadal są to straty wojenne. Cieszymy się, że taki symboliczny mebel jak właśnie stolik kamerdynera trafił po prawie 80 latach do zamku, wrócił do swojego domu - powiedział PAP Mateusz Mykytyszyn.
Po wojnie zabytki z zamku Książ trafiły do wielu miejsc w całej Polsce. Drewniany strop z jednej z sal można np. do tej pory oglądać w zamku w Nowym Wiśniczu. Niektóre obiekty udaje się odzyskać, choć to długotrwały proces. W ubiegłym roku do zamku wróciły np. 300-letnie barokowe szafy, które po wojnie trafiły do Muzeum Narodowego w Poznaniu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.